Brak tłumów, wypoczynek na łonie natury oraz…. jeziora, jeziora i jeszcze więcej jezior. Z tym kojarzą nam się Mazury. I nic dziwnego – większych i mniejszych akwenów jest tu w sumie ponad dwa i pół tysiąca. Ale malownicza kraina, która znalazła się w finałowej czternastce ogólnoświatowego plebiscytu na 7 Nowych Cudów Natury, ma do zaoferowania o wiele więcej. Zanurzcie się w lekturze i odkryjcie z nami najciekawsze miejsca na Mazurach, a także lokalne smaki i ścieżki poza utartym szlakiem, które sprawdziliśmy dla Was w ramach kampanii „Poznaj Polskę z Travelist”

Piękniejsze niż wyspy Galapagos, Malediwy czy Wielki Kanion Kolorado – zdaniem nie tylko naszym i większości w ogólnoświatowym głosowaniu na 7 Nowych Cudów Natury. Ale nawet bez globalnych sukcesów na koncie Mazury potrafią oczarować każdego, kto tam zawita – bez względu na to, czy preferuje żeglarstwo, kajakarstwo, jazdę na rowerze, birdwatching, zbieranie grzybów czy po prostu błogie lenistwo nad wodą. Atrakcji znajdzie się tu co najmniej tyle, co samych jezior, a nawet więcej…. Nie wierzycie?  To sprawdźcie naszą listę mazurskich hitów, a także pozycje poza utartym szlakiem.

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Mapa atrakcji na Mazurach. Co i gdzie warto zwiedzić?

Natura – największa atrakcja Warmii i Mazur. Szlak Wielkich Jezior Mazurskich, Puszcza Borecka i rezerwaty zwierząt

Jezioro Śniardwy

Wiatry są tu wyjątkowo silne, wody zdradliwe i usiane ukrytymi tuż pod powierzchnią głazami, a zarośnięte szuwarami brzegi niezbyt zachęcają do plażowania – a jednak Śniardwy trzeba zobaczyć. Choćby po to, by sprawdzić, czy naprawdę są tu miejsca, z których nie widać drugiego brzegu i można poczuć się jak nad morzem.

Największe polskie jezioro liczy sobie dokładnie 22 km długości, 13,5 km szerokości i ma powierzchnię 113,4 km2. Najlepiej oczywiście poznawać je od strony wody. Tym bardziej, że z oddalonych o zaledwie 10 km Mikołajek dopłynąć można łatwo i przyjemnie. Nieco trudniej będzie za to na miejscu – ze względu na swe rozmiary Śniardwy to akwen przeznaczony głównie dla wytrawnych wodniaków. Warto więc wybrać się tam w towarzystwie kogoś z żeglarskim oświadczeniem. Chyba że wolicie zaufać legendarnemu Rybiemu Królowi, który zgodnie z lokalnymi podaniami żyje właśnie tutaj – i ponoć pomaga tym, którzy szanują jego królestwo.

Puszcza Borecka

Kto jest wyższy – żubr czy my? Czy bielik rzeczywiście mógł być pierwowzorem orła z naszego narodowego godła i czy wszystkie bociany klekocą? Te oraz inne dylematy możemy rozstrzygnąć podczas wizyty w położonej na wschód od jeziora Mamry Puszczy Boreckiej. To unikatowy obszar obejmujący swoim zasięgiem przepastne bory, torfowiska, zbiorowiska pastwiskowo-łąkowe, rozmaite jeziora i gęstą sieć rzeczną – w sumie ok. 230 km2 dziewiczych terenów.

To jednocześnie drugi po Puszczy Białowieskiej zakątek w Polsce, w którym żubry żyją na wolności (stado liczy obecnie aż 90 sztuk). Działa tu Ośrodek Hodowli Żubrów z pokazową zagrodą. Oprócz króla puszczy możemy tu spotkać lisa, borsuka, wilka, łosia, jelenia, sarnę, dzika, rysia, mnóstwo ptaków i wiele innych zwierząt. Nie mniej bogata jest tu flora – w puszczy rośnie ok. 300 gatunków roślin, z czego 38 jest objętych ochroną.

Wilk w Puszczy Boreckiej. Fot. Roman Filipkowski, Flickr, licencja https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Co ciekawe, historia puszczy zaczęła się bardzo dawno temu. Sięga pradawnych dziejów Jaćwingów i Galindów. To właśnie stąd wyruszali oni na swoje grabieżcze wypady. Choć czas walecznych plemion przeminął, na miejscu można wciąż odnaleźć ślady ich obecności – grodziska, cmentarzyska, brukowane dukty – i poczuć ducha prastarej puszczy. Miłośnicy historii mogą tu też wypatrywać pozostałości II wojny światowej.

Wyspa Upałty na jeziorze Mamry

Pewien luterański pastor, lekarz i przyrodnik żyjący na przełomie XVII i XVIII wieku sławił wyspę jako idealne miejsce do polowania na łosie. Hrabia Ernest von Lehndorff postawił na niej piramidę, a pododdział ochrony kwatery w Mamerkach przedostawał się na jej obszar z terenów lądowych po deskach mostu.  Przed wojną północną część wyspy zdobiła elegancka restauracja i leśniczówka, a goście domków letniskowych spacerowali zielonymi alejkami i po kamiennym molo. Dziś rzeczywistość na największej z wysp na Mamrach i w krainie Wielkich Jezior Mazurskich wygląda nieco inaczej.

Wyspa Upałty

Most został spalony, piramidę rozmyły fale, a po wojskowych schronach i umocnieniach czy turystycznej infrastrukturze pozostały ruiny. Za to świetnie mają się tu łosie, a także rzadkie gatunki ptactwa wodnego i ptaków śpiewających. Całość wyspy o powierzchni 67 ha jest bowiem obecnie rezerwatem przyrody, a wizyta w tej mazurskiej, pokrytej drzewostanem liściastym arkadii wymaga specjalnych pozwoleń.

Jezioro Mamry

Jezioro Jeziorak

Mówiąc o Mazurach, często zapominamy o ich zachodniej części – Pojezierzu Iławskim. A przecież to właśnie tutaj mieści się najdłuższe naturalne jezioro w naszym kraju. A przy tym jedno z najpiękniejszych, o czym najlepiej świadczy sukces w plebiscycie na 7 nowych cudów Polski magazynu „National Geographic Traveler” w 2012 r. Jeziorak liczy sobie blisko 28 km długości i ma powierzchnię 34,6 km2. Daje mu to pod tym względem szóstą lokatę w Polsce, a trzecią na Mazurach (po Śniardwach i Mamrach).

Jezioro Jeziorak. Fot. Valtercassar, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/

Idealnie nadaje się do eksplorowania jachtem lub kajakiem, a wszyscy nieobeznani ze sztuką żeglowania (lub pragnący uniknąć mozolnego wiosłowania) mogą wybrać się na wycieczkę tramwajem wodnym „Ilavia”, który odpływa z samego centrum Iławy. Warto przy okazji zahaczyć również o Wielką Żuławę, czyli największą śródlądową wyspę w Europie, gdzie znajdują się pozostałości średniowiecznego grodu. Kto wie, czy do dziś nie kryją się tam skarby z czasów II wojny światowej, których tak zawzięcie szukali bohaterowie jednej z części słynnego cyklu powieści o Panu Samochodziku. To jednak każdy musi sprawdzić na własną rękę.

Jezioro Jeziorak w Iławie. Fot. Lech Darski, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/

Kadzidłowo – Park Dzikich Zwierząt

Rysie, daniele, tarpany i wilki, a także kuraki leśne i żubry… Wszystkie biegają sobie swobodnie, bez krat czy fos, w warunkach zbliżonych do naturalnych. To jednak nie migawki z programu przyrodniczego „Z kamerą wśród zwierząt”, a realne obrazy z rzeczywistości Parku Dzikich Zwierząt Kadzidłowo zlokalizowanego na ternie Puszczy Piskiej.

Park Dzikich Zwierząt Kadzidłowo

Łagodne usposobienie niektórych ze zwierząt umożliwia wejście na ich obszerne wybiegi, a nawet karmienie, głaskanie i spotkanie oko w oko. Poznanie innych ułatwia przewodnik, który oprowadzając po terenie, przybliża zwiedzającym zwyczaje panujące w świecie przyrody. Wizyta w parku to prawdziwa gratka nie tylko dla miłośników polskiej fauny, ale i amatorów egzotycznych gatunków. Na śródleśnych łąkach w sercu Mazur, na obszarze o powierzchni 10000 m2 dom znalazły także zwierzęta z Syberii i Dalekiego Wschodu.

Materiały promocyjne Parku Dzikich Zwierząt Kadzidłowo

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Niezwykłe mazurskie zabytki, które warto zobaczyć i zwiedzić

Piramida w Rapie

Pruski baron Friedrich von Fahrenheid był człowiekiem światłym i wykształconym, znanym kolekcjonerem sztuki starożytnej. Z jednej ze swych podróży przywiózł posążek egipskiego boga Anubisa, który ponoć przynosił nieszczęście każdemu, kto go dotknął. Baron nie wierzył w te pogłoski, ale niedługo później jego 3-letnia córka Ninette zapadła na poważną chorobę i zmarła. Zrozpaczony ojciec postanowił jeszcze raz odwołać się do egipskich tradycji i zatrudnił słynnego duńskiego architekta Bertela Thorvaldsena (tego samego, który zaprojektował m.in. pomnik Kopernika w Warszawie), by ten postawił na jego włościach prawdziwą piramidę, w której mógłby pochować córeczkę. Tak też się stało, a we wzniesionym w 1811 r. grobowcu ostatecznie spoczęło również wielu innych członków rodu.

Dziś piramida w Rapie przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim jest jedną z najbardziej zagadkowych budowli w Polsce. Choć otoczona jest gęstym, podmokłym lasem, owady się do niej nie zbliżają. Wewnątrz zachodzą wyraźne zakłócenia pola energetycznego, a zdaniem radiestetów, dokładnie w tym miejscu krzyżują się bardzo silne strumienie promieniowania. Nie bez znaczenia są również proporcje, dokładnie takie jak u starożytnych budowniczych. Najwyraźniej baron Fahrenheid wiedział o Egipcie dużo więcej, niż mogłoby się wydawać…

Święta Lipka

„Częstochowa Północy”, perła Mazur, miejsce cudów – różnie nazywa się słynne sanktuarium maryjne w malutkiej wiosce między Kętrzynem a Reszlem. Imponująca barokowym przepychem świątynia godna czołowych europejskich stolic wzniesiona została na niemal zupełnym odludziu, pośród lasów, bagien i jezior. Dlaczego właśnie w tym miejscu? Odpowiedź przynosi lokalna legenda. Otóż w połowie XIV w. pewnemu skazańcowi czekającemu na egzekucję w kętrzyńskich lochach ukazała się Matka Boska, prosząc go o wyrzeźbienie swojej postaci. Więzień w ciągu jednej nocy zadanie wykonał. Jego oprawcy byli tak zachwyceni pięknem drewnianej figurki, że uznali to za znak od Boga i darowali nieszczęśnikowi życie. Ten zabrał rzeźbę ze sobą i umieścił ją na dorodnej lipie w środku lasu. Dokładnie w miejscu, gdzie dziś stoi kościół.

Sanktuarium w Świętej Lipce

Miejsce szybko zasłynęło cudami, przechodzące obok owieczki same klękały, a gdy biskup kętrzyński postanowił przenieść figurkę do swojej parafii, ta w tajemniczy sposób zniknęła i sama powróciła na miejsce. Święta Lipka jeszcze w średniowieczu stała się popularnym miejscem pielgrzymek, co nie zmieniło się aż do dziś. Zmieniała się jedynie zewnętrzna forma sanktuarium. Obecna budowla pochodzi z końca XVII w. i zachwyca nie tylko architektonicznym rozmachem i bogactwem zdobień, ale również słynnymi na całą Polskę organami, wzbogaconymi o ruchome figurki świętych i aniołów.

Święta Lipka – organy

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Atrakcje turystyczne dla miłośników historii: poniemieckie bunkry, Kanał Mazurski, Wilczy Szaniec

Wilczy Szaniec

Ponad 800 dni – tyle czasu Adolf Hitler spędził w swojej głównej wojennej kwaterze, ukrytej wśród gęstych lasów w pobliżu miejscowości Gierłoż ok. 8 km od Kętrzyna. Wódz nazistowskich Niemiec przebywał tu (z kilkoma przerwami) od czerwca 1941 do listopada 1944. Specjalnie dla niego zbudowano prawdziwe tajne miasto, na które składało się blisko 200 budynków, w tym aż 50 bunkrów. W skład pilnie strzeżonego kompleksu wchodziły także elektrownia, dworzec kolejowy, system wodociągów i 2 lotniska, a liczba mieszkańców przekraczała 2000 osób. Co ciekawe, było wśród nich zaledwie ok. 20 kobiet – nawet słynna Ewa Braun nie miała wstępu do mrocznego królestwa swego kochanka.

Tutaj fuhrer podejmował kluczowe decyzje na temat losów II wojny światowej, tutaj przyjmował prominentnych gości z Benito Mussolinim na czele, tutaj również o mało co nie pożegnał się z życiem, gdy 20 lipca 1944 r. płk. Claus von Stauffenberg zorganizował na niego zamach, ukazany na ekranie w filmie „Walkiria”. Gdy klęska Niemiec była już nieuchronna, hitlerowcy postanowili wycofać się i wysadzić wszystko w powietrze. Dlatego dziś Wilczy Szaniec to przede wszystkim ogromne połacie rozrzuconych wśród zieleni betonowych ruin, które dają wstrząsające świadectwo potęgi III Rzeszy – i przypominają o jej ostatecznym upadku. Wilczy Szaniec to doskonałe miejsce, w którym możesz dowiedzieć się więcej o historii II Wojny Światowej.

Mamerki

Mamerki to leśna osada nad Jeziorem Mamry, skrywająca tajemnice mrocznej przeszłości, której dzieje toczyły się na tych terenach. Otóż za czasów II wojny światowej w Mamerkach (dawniej: Mauerwald) miała siedzibę Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych. W latach 1940-44 zbudowano tu około 250 obiektów, w tym 30 schronów żelbetonowych. Cały obiekt otoczony był zasiekami z drutu kolczastego, a bezpieczeństwa strzegły 4 wartownie. Mamerki stanowiły w tym czasie samowystarczalne miasto. W kilkudziesięciu barakach mieszkali sztabowcy, mieściło się tam również kasyno, poczta, kino oraz sauna, stajnie i szpital.

Mamerki

W obliczu przegranej wojny, Niemcy nie zdążyli wysadzić schronów – zostały one opuszczone przez wojska Wermachtu w styczniu 1945 roku. Dlatego też po dziś dzień można zwiedzać zarówno niezniszczone bunkry, jak i pozostałości po barakach. Żelaznym punktem wyprawy są budynki transformatorowni i kotłowni oraz schron ze słupami. Będąc w tej okolicy, warto również obejrzeć replikę Bursztynowej Komnaty w jednym z odrestaurowanych pomieszczeń schronu.

Mamerki

Kanał Mazurski

Zamysł był wyjątkowo ambitny – stworzyć drogę wodną, która połączy Wielkie Jeziora Mazurskie z Bałtykiem. Niestety dwie kolejne wojny oraz radykalne zmiany granic w regionie uniemożliwiły jego realizację. W rezultacie liczącym 51 km długości (z tego 22 km na terenie Polski) Kanałem Mazurskim nigdy nie przypłynął żaden statek. A ogromne przedsięwzięcie hydrotechniczne niemieckich inżynierów przegrało walkę z naturą, stając się jedyną w swoim rodzaju atrakcją turystyczną. Dziś otoczone gęstym lasem fragmenty kanału oraz ponure, nieukończone śluzy ze zbrojonego betonu, na których wciąż można dostrzec hitlerowskie orły, robią wstrząsające wrażenie – i przyciągają amatorów mocnych wrażeń z całego kraju.

Kanał Mazurski – śluza w Leśniewie

Koniecznie trzeba zobaczyć najsłynniejszą śluzę w Leśniewie, gdzie dziś mieści się niesamowity park linowy. Następnie zaś przespacerować się wzdłuż dawnego koryta aż do Mamerek nad jeziorem Mamry, gdzie planowana trasa miała mieć swój początek. Tam zaś czeka kolejna pasjonująca atrakcja, a mianowicie doskonale zachowane pozostałości dawnej kwatery głównej wojsk Wehrmachtu. W przeciwieństwie do Wilczego Szańca, tutejszych bunkrów hitlerowcy nie zdążyli wysadzić, można więc oglądać je w całej okazałości. A wzniesiona tuż obok najwyższa wieża widokowa na całych Mazurach nagrodzi trud długiego marszu zapierającymi dech w piersiach widokami.

Kanał Mazurski – okolice śluzy Piaski

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Atrakcje na Mazurach dla miłośników aktywnego wypoczynku: spływy kajakowe, jezioro Niegocin, Giżycko i Twierdza Boyen

Krutynia

Na Mazurach nie brak pięknych szlaków kajakowych, jednak niepozorna rzeczka Krutynia bije je wszystkie na głowę. Miłośnicy dziarskiego wymachiwania wiosłem pokochali ją jeszcze w okresie 20-lecia międzywojennego. Jednym z najbardziej zagorzałych orędowników spływu tą trasą był Melchior Wańkowicz. Napisał o tym nawet książkę „Na tropach Smętka”. Wody Krutyni toczą się leniwie przez ponad 100 km, mijając po drodze malownicze tereny Puszczy Piskiej i Mazurskiego Parku Krajobrazowego oraz kilkanaście jezior.

Płynie się tędy lekko i przyjemnie, widoki są zachwycające, a natura przez cały czas pozostaje na wyciągnięcie ręki. Dzięki temu szlak idealnie nadaje się na wyprawy z całą rodziną. Tym bardziej, że na trasie nie brak osobliwości, które z pewnością spodobają się dzieciakom. Warto wspomnieć choćby odcinek rzeki, na którym nurt może płynąć w dwie różne strony, tajemnicze „krwawe kamienie” albo wielkie, kolorowe rzeźby ludzi w wiosce o intrygującej nazwie Zgon.

Giżycko

Położone na głównym szlaku mazurskim zabytkowe miasto skutecznie rywalizuje z Mikołajkami o miano nieoficjalnej stolicy Krainy Wielkich Jezior. I ma kilka solidnych asów w rękawie. Choćby fakt, że żadna inna gmina w Polsce nie ma na swoim terenie tyle wody. Jeziora zajmują bowiem blisko 12% ogólnej powierzchni terenu. A trzy z nich – Niegocin, Kisajno oraz Tajty – to turystyczna pierwsza liga. Nie sposób więc być tutaj i nie wypłynąć choć raz na głęboką wodę. Czy to na jachcie, czy na statku legendarnej „białej żeglugi”. Widoki z pewnością będą piękne, a wrażenia niezapomniane.

Giżycko – marina

Szczególnie jeśli na trasie rejsu znajdzie się łączący jeziora Kisajno i Niegocin Kanał Łuczański, który sam w sobie jest nie lada atrakcją. Nie tylko przebiega w sąsiedztwie średniowiecznego Zamku Krzyżackiego (przekształconego obecnie w luksusowy hotel St. Bruno****), ale też przecina go unikatowy na skalę europejską most obrotowy. To unikalna konstrukcja, zaprojektowana w ten sposób, by ważące 100 ton przęsło mogła obrócić jedna osoba. Na tym jednak nie kończą się bynajmniej giżyckie atrakcje.

Giżycko – marina

Koniecznie trzeba również odwiedzić XIX-wieczną, zbudowaną na planie gwiazdy Twierdzę Boyen, przespacerować się pomostami Ekomariny (czyli największego portu na Mazurach), a także wspiąć się na taras widokowy na szczycie dawnej wieży ciśnień. Ogromna liczba atrakcji turystycznych w Giżycku oraz jego bliskich okolicach sprawia, że to idealne miejsce na bazę wypadową, gdy zastanawiacie się gdzie jechać na Mazury na weekend.

Twierdza Boyen

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Wyjątkowe atrakcje i ciekawe miejsca dla dzieci: Muzeum Indian, Mikołajki i rejs niezwykłym kanałem

Muzeum Indian Ameryki Północnej w Spytkowie

By potrenować rzut tomahawkiem, zapalić fajkę z szamanem w tipi czy zobaczyć kolekcje indiańskich łapaczy snów, nie trzeba transatlantyckich podroży na inny kontynent. Wystarczy wizyta w oddalonym 5 km od Giżycka Spytkowie. Tu na ternie 10-hektarowego gospodarstwa, w scenerii ponadstuletnich poniemieckich zabudowań powstały Muzeum Indian Ameryki Północnej oraz plenerowy model Wioski Indiańskiej. Choć historia miejsca nie sięga czasów prekolumbijskich, jest mniej fascynująca.

Muzeum Indian w Spytkowie. Źródło: https://facebook.com/muzeumindian

Wszystko zaczęło się od zainteresowania kulturą Indian Wielkich Równin państwa Zdanowicz. Zaowocowało ono działaniami pary w ramach Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian, a z czasem przerodziło się w pasję kolekcjonerską. W 2003 roku stworzyli oni w Puszczy Boreckiej, tuż przy ostoi żubrów, Wioskę Indiańską. A po przeprowadzce w 2006 r. otworzyli muzeum z największą w Polsce prywatną kolekcją oryginalnych indiańskich eksponatów. Ale oglądanie zbiorów etnicznej biżuterii, oryginalnego rękodzieła, strojów, broni czy przedmiotów użytkowych, to nie wszystko, czego można doświadczyć na miejscu. Na amatorów kultury czeka ścieżka dydaktyczna, aktywni mogą spróbować swoich sił w strzelaniu z łuku i winchestera, a ciekawscy dowiedzieć się, czym rożni się tipi od wigwamu.

Kanał Ostródzko-Elbląski

Wszyscy znamy Sueski, Panamski czy wenecki Canal Grande. Wciąż jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że jeden z najbardziej niezwykłych kanałów świata mamy na wyciągnięcie ręki. Licząca sobie ponad 84 km trasa łączący Ostródę z Elblągiem to nie tylko najdłuższa sztuczna droga wodna w Polsce. To też prawdziwe arcydzieło XIX-wiecznej myśli technicznej. Dość wspomnieć, że różnica poziomów na całej trasie wynosi aż 103 m, a statki i łodzie muszą pokonać po drodze skomplikowany system śluz i pochylni.

Kanał ostródzko-elbląski

Szczególnie te ostatnie robią wrażenie. Jednostki wpływają bowiem na specjalne ruchome platformy, po czym wyjeżdżają z wody i ruszają dalej… po trawie. Nic dziwnego, że kanał został niedawno został uznany przez czytelników „Rzeczpospolitej” za jeden z siedmiu cudów Polski, a w przyszłości być może trafi nawet na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Kanał ostródzko-elbląski. Fot. Wojciech Pędzich, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/

Park wodny Tropikana w Mikołajkach

Podczas zwiedzania Mazur warto zrobić sobie krótką przerwę na chwilę zabawy dla całej rodziny. W Mikołajkach świetnym miejscem do tego będzie Park Wodny Tropikana. Podczas gdy dzieci będą mogły wyszaleć się w basenach, na wodnych placach zabaw oraz na zjeżdżalniach, na dorosłych czeka bogata oferta SPA, miedzy innymi sauny fińskie, łaźnie parowe, a nawet śnieżna sauna, w której temperatura sięga -110 stopni Celsjusza.

Mikołajki

Stacja Badawcza w Popielnie

Będąc w okolicy Mikołajek, warto zajrzeć do pobliskiego Popielna. Największą atrakcją tego zachwycającego mazurskiego zakątka w sercu Puszczy Piskiej są konie. I to nie byle jakie, bo potomkowie wymarłych ponad 200 lat temu dzikich tarpanów. Na półwyspie Popielińskim, w stacji PAN w Popielnie, na terenie rezerwatu leśnego o pow. 1600 ha można zobaczyć na żywo silne, wytrzymałe, a przy tym łagodne koniki polskie. Zwierzęta żyją tu przez okrągły rok na wolności, w naturalnych warunkach – ingerencja człowieka jest ograniczona do minimum. Koniki grupują się w tabuny – obecnie w Popielnie przebywają 4 takie stada. Każdemu z nich przewodzi ogier (aktualnie są to: Labrador, Tytan, Osowiec i Nacios). Oprócz grupy rezerwatowej złożonej z dziko wypuszczonych koników znajduje się tu również grupa zwierząt hodowanych w warunkach stajennych.

Popielno – koniki polskie

W Popielnie można też stanąć oko w oko z innymi wspaniałymi przedstawicielami świata przyrody, m.in. żubroniem Brutusem. T w 50% bizon, w 25% żubr i w 25% krowa. Spotkamy tu ponadto pracowite bobry, jelenie szlachetne, a także krowy rasy polskiej czerwonej i nizinnej czarno-białej. Na miejscu działa także muzeum przyrodnicze z ciekawymi eksponatami, tj. kolekcja zrzutów poroża jeleni.

Port Popielno

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Nietypowe atrakcje na Mazurach: gotycki zamek w Reszlu, zamek w Kętrzynie i polska Toskania

Wyznamy coś. Uwielbiamy hity na turystycznych mapach regionów, ale w drodze do nich… lubimy zbaczać z utartych ścieżek. I przekraczać granice – tak dotarliśmy do zlokalizowanego na granicy Warmii i Mazur Reszla. Niewielkie miasteczko, ale wrażenie pozostawia ogromne.  Położony na terenie historycznej Barcji Reszel w czasach przedkrzyżackich należał do pruskiego plemienia Bartów. Za panowania polskiego, w XVII wieku, w miasteczku tym tworzyło wielu znakomitych artystów i rzemieślników. Specyficzna atmosfera i klimat miejsca, a także perełki architektury obronnej i gotyku – z zamkiem biskupów warmińskich na czele – przyczyniły się do wpisania Reszla na prestiżową listę zabytków UNESCO (nie mylić z bardziej znaną Listą Światowego Dziedzictwa).

Reszel – zamek

Z punktu widokowego na wysokiej wieży rozpościera się spektakularny widok na senną okolicę. I coś w tym jest. Reszel to pierwsze w naszym kraju miasto, które przystąpiło do międzynarodowego stowarzyszenia Cittàslow (w dosłownym tłumaczeniu “powolne miasto”), tj. miast, które opierają się globalizacji i homogenizacji, promując różnorodność kulturalną i tradycyjne lokalne produkty.

Reszel – most gotycki

Tu żyje się wolniej, a my wolnym tempem przenosimy się do kolejnej perełki na Mazurach. Czyli XIV-wiecznego, krzyżackiego zamku w Kętrzynie, w którym dziś działa biblioteka i Muzeum Wojciecha Kętrzyńskiego z pokaźną kolekcją… chorągwi pogrzebowych. Na amatorów zamkowych klimatów w Krainie Wielkich Jezior czekają ponadto przemianowany na luksusowy hotel zamek Ryn położony wśród pagórków i pomiędzy jeziorami Ryńskim i Ołów, a także potężna rezydencja Lehndorffów w Sztynorcie, otoczona pięknym ogrodem.

Zamek Ryn

Ci, którzy podczas podróży stawiają na bliski kontakt z naturą, nie mogą pominąć rezerwatu ornitologicznego nad jeziorem Łuknajno. Włączony do międzynarodowej sieci rezerwatów biosfery pod egidą UNESCO rezerwat to jedna z największych ostoi łabędzi niemych nie tylko w naszym kraju, ale i całej Europie. Wystarczy założyć kalosze, zaopatrzyć się w lornetkę i wdrapać na jedną z kilku tutejszych wież obserwacyjnych. Podglądanie dostojnych ptaków z rodziny kaczkowatych dostarcza wielu niezapomnianych wrażeń. Podobnie jak wizyta w niepozornej leśniczówce w Praniu nad Jeziorem Nidzkim. Choć może to być zaskakujące, to właśnie tu Konstanty Ildefons Gałczyński spisał słowa „Dobrze jest nad jeziorem nawet porą deszczową…” i inne wersety Kroniki Olsztyńskiej, a także inne utwory. Obecnie działa tu niezwykle urocze muzeum poświęcone życiu i twórczości poety.

Na tych, którzy w granicach naszego kraju doszukują się egzotyki, czeka Wojnowo. Dziś stoi tam kilka drewnianych chałup, cerkiew i molenna staroobrzędowców, dla których ta niewielka wieś była niegdyś nieoficjalną stolicą. We wnętrzach neogotyckiego domu modlitwy nad Jeziorem Duś zachowany został oryginalny wystrój i pokaźny zbiór ikon. Cymes dla historyków sztuki i amatorów kultury, a przy tym naprawdę magiczny punkt na mapie Mazur.

Cerkiew pw. Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Wojnowie

Ale to nie koniec magii na Mazurach. Zielone wzgórza, kwitnące łąki, malownicze jeziora – zachodnie rejony Mazur nie przypadkiem nazywane są „polską Toskanią”. Gdyby w jednym z kadrów Pojezierza Iławskiego, łańcucha wzniesień  Garbu Lubawskiego czy w południowej części Pojezierza Olsztyńskiego, łańcuch płaczących wierzb czy topoli podmienić na rzędy cyprysów, krajobrazy te z powodzeniem stać mogłyby się scenografią do filmów Bertolucciego.

Wierzba

Nie bez znaczenia jest też panująca tu atmosfera. Setki jezior ukryte wśród leśnych ostępów skłonią do romantycznych uniesień nawet najbardziej zatwardziałych racjonalistów. No i to właśnie tutaj – a konkretnie w okolicach Mrągowa – znajduje się legendarne źródełko miłości. Bijąca z niego woda (choć bardzo zimna) sprawi, że każde uczucie rozgorzeje ze zdwojoną siłą.

Mrągowo

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Gdzie i co zjeść na Mazurach?

Z pewnością jest wiele miejsc, które warto zobaczyć na Mazurach, ale zwiedzanie do nie tylko podziwianie pięknych widoków. Warto zwrócić uwagę na tradycyjne przysmaki województwa warmińsko-mazurskiego. Co zatem zjeść podczas urlopu w Krainie Tysiąca Jezior?

Jeśli sycący specjał na kuchennym stole w scenerii polskich jezior, to tylko dzyndzałki z hreczką i skrzeczkami. Dzyndzałki to pierożki, hreczka to kasza gryczana, a skrzeczki to skwarki. Gdy już rozszyfrujemy tajemniczą nazwę, to charakterystyczne danie kuchni warmińsko-mazurskiej jawi się całkiem zwyczajnie. No, prawie. Farsz z kaszy gryczanej jest bowiem zwykle wzbogacony o pokrojone jajko na twardo, wędzony boczek i cebulkę. Prawdziwe skrzeczki natomiast zawierają dodatkowo czosnek i majeranek. Dzyndzałki tradycyjnie podaje się z gęstą śmietaną i są nie tylko wyjątkowo smaczne, ale również pożywne. Będą więc wspaniałym uwieńczeniem aktywnego dnia spędzonego nad jeziorem. Dla tych, którzy chcieliby skosztować dzyndzałek i innych lokalnych specjałów, prezentujemy listę miejsc na kulinarnej mapie Mazur, których nie można pominąć w przerwie na obiad.

Gościniec, Ruciane-Nida

Restauracja pod wodzą Szefa Kuchni Mirosława Gworka zlokalizowana przy ulicy Głodowo w Rucianem-Nidzie. Niech adres Was nie zmyli – to miejsce, z którego nikt nie wyjdzie głodnym. Pod warunkiem, że lubi świeże ryby. Te tu królują w skróconym menu, pyszniąc się obok  pozycji takich jak zupa rybna czy raki na ostro lub w ziołach. Tym, którzy nie załapią się na wolny stolik, pozostaje wizyta i zakupy w zlokalizowanej przetwórni ryb. Tutejsze ryby w zalewie domowej – produkowane metodą tradycyjną i oparte na lokalnych zasobach surowcowych – zostały nagrodzone pierwszym miejscem i wieloma wyróżnieniami w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo”. Karaś, sielawa, pstrąg czy leszcze ze śliwką – tego trzeba skosztować!

Gospoda pod Czarnym Łabędziem, Rydzewo

Propozycja 2 w 1 – bo i restauracja, i muzeum. W blasku lamp naftowych rozkoszować się tu można i jedzeniem, i oryginalnym designem nawiązującym do pruskiej gospody sprzed przeszło 100 lat. Pozycje w menu Gospody przemawiają do Nas nie mniej niż ilość wyróżnień na koncie lokalu – od tytułu najlepszej restauracji Warmii i Mazur po rekomendację w żółtym Przewodniku Gault&Millau. Prawdopodobnie najlepszy adres na Mazurach na gastro-podróż przez wszystkie smaki Mazur. W tym m.in. rybę, dziczyznę, grzyby oraz specjały kuchni polskiej, pruskiej i litewskiej.

Oberża pod Psem, Kadzidłowo

Pięknie tu i smacznie. A jeśli nam nie wierzycie, to może przekonają Was nazwiska Gesller i Kuroń, którzy to miejsce polecają. Kulinarny sekret lokalu jest prosty – można tu skosztować wyłącznie tego,  za czym gospodarze (Danuta i Krzysztof Worobcowie) sami przepadają. Oparte na lokalnych i ekologicznych produktach z własnego czy zaprzyjaźnionych gospodarstw propozycje dań, kultura „slow food” i wnętrza o oryginalnym charakterze na długo pozostają w pamięci po gastro-wizycie w oberży. Wprost przeciwnie do zakupionych na wynos świeżym chlebie, smalcu czy pasztecie z dzika – te znikają natychmiast!

Przechowalnia Marzeń, Mikołajki

Czarująca nazwa, magiczna lokalizacja i bodaj najsłodsza propozycja na rozpoczęcie dnia i podwieczorek w naszym zestawieniu. Bistro-galeria z przejściem do sadu jabłoni, gdzie serwowane są domowe śniadania, a także napoje, wina oraz wyśmienite desery, w tym ciasta, lody i sorbety. Miejsce wyjątkowe, także (a może przede wszystkim) ze względu na właścicieli. To pasjonaci sztuki, którzy poza słodkimi specjałami serwują na miejscu także sporą dawkę artystycznych doznań. Wnętrza lokalu zdobią meble z odzysku, PRL-owskie lampy oraz obrazy, zdjęcia i prace różnych autorów, twórców, artystów. Słodko i ciekawie.

PodKładka RestoBar, Giżycko

Miejsce przyjazne dla wegetarian, kulinarne propozycje dla wegan i posiłki bezglutenowe. Nie są to co prawda główne atuty giżyckiej restauracji zlokalizowanej malowniczo w Pasażu Portowym tuż przy wejściu na kładkę prowadzącą na molo. Ale wiemy, że dla niektórych z Was są to argumenty rozstrzygające. Dla mięsożerców w ofercie burgery, dania z wołowiny i owoców mórz oraz jezior – wszystko na najwyższym poziomie. Wieczorami lokal zamienia się w mazurski raj dla amatorów kolorowych drinków i zabawy przy dźwiękach muzyki granej na żywo przez Dj-ów. Sprzyja temu industrialny wystój wnętrz i bar, ponoć największy w okolicy.

Karczma Stara Kuźnia, Miłki

Enigmatyczny punkt na kulinarnej mapie Mazur. Pojawia się tylko od maja do września, ale wtedy koniecznie trzeba tu zawitać (rezerwując wcześniej stolik). W menu dania kuchni polskiej oparte o najwyższej jakości składniki pochodzące z ekologicznych upraw lub hodowli. W tym m.in. ostra zupa z mazurskich ryb, lin w śmietanie czy tatar jagnięcy z żółtkiem od zielononóżki.  Niebo w gębie i raj na ziemi. Karczma zlokalizowana jest przy Folwarku Przykop, który skradnie serce każdemu miłośnikowi sielskich i anielskich klimatów.

Zarezerwuj pobyt na Mazurach

Gdzie zatrzymać się na Mazurach? Najlepsze hotele regionu

Hotel Robert’s Port **** Lake Resort & SPA  

Port w nazwie to nie przypadek. Komfortowy, 4-gwiazdkowy hotel mieści się bowiem nad samym jeziorem Tałty i dysponuje nie tylko własną przystanią i plażą, ale też flotą statków wycieczkowych. Lokalizacja w odległości kilku kilometrów od gwarnego centrum Mikołajek pozwala na spokojny wypoczynek i bezpośrednie obcowanie z mazurską naturą. W eleganckich wnętrzach na gości czeka blisko 160 wygodnych, przestronnych pokoi i apartamentów, centrum wellness, 7 gabinetów spa, a także lub Klub Malucha o powierzchni 60 m2  i sala gier wideo.

Hotel Mrągowo Resort & Spa ****

Komfortowy 4-gwiazdkowy Hotel Mrągowo Resort & Spa położony jest w najbardziej malowniczej okolicy Mrągowa. Mieści się na wzgórzu, w pewnym oddaleniu od gwarnego centrum, za to w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora Czos, promenady i amfiteatru. Architektura budynku harmonijnie komponuje się z naturalnym otoczeniem, z tarasu rozpościera się piękny widok na okolicę. Na gości czeka tu kompleks basenowy, strefa saun, jacuzzi, 6 gabinetów spa oraz szereg atrakcji na świeżym powietrzu. W tym m.in. plaża i pomost nad jeziorem z wypożyczalnią sprzętu wodnego oraz kort tenisowy.

Hotel St. Bruno ****

Luksusowy hotel nad Kanałem Łuczańskim w Giżycku to propozycja dla amatorów wypoczynku na najwyższym poziomie. Już od progu wzrok gości przyciąga butikowa aranżacja wnętrz. Połączone krętymi korytarzami pokoje rozłożone są w 3 niezależnych skrzydłach, z których jedno to dawna rezydencja krzyżacka. W całym zamkowym skrzydle zabytkowe XIII-wieczne elementy harmonijnie komponują się z nowoczesnym wzornictwem, a na przybyłych czekają m.in. basen, sauna, Medi SPA z bogatą ofertą masaży, zabiegów kosmetycznych i kuracji anti-aging, automatyczna kręgielnia w podziemiach, a  do tego pokój bilardowy z profesjonalnym i bawialnia dla dzieci.

Willa Port Mikołajki

Część kompleksu Hotel Robert’s Port, zlokalizowanego w malowniczym mazurskim zakątku nad samym jeziorem Tałty, ok. 5 minut jazdy autem od centrum Mikołajek. Resort dysponuje własną przystanią, plażą, a nawet flotą statków wycieczkowych. To nie lada gratka dla wielbicieli wodnych aktywności i relaksu blisko natury. Aby dostać się z willi do głównego budynku hotelowego i skorzystać z dostępnych tam strefy wellness i innych atrakcji, wystarczy przejść przez ulicę.