Wschodnia część polskiego wybrzeża to dużo więcej niż piasek, woda i słońce – choć to właśnie tutaj znajdziemy najbardziej nasłoneczniony kurort nad Bałtykiem, a plaże należą do najpiękniejszych w całym kraju. Zapraszamy w podróż do krainy rybackich kutrów, stromych klifów, dziwacznych kaszubskich nazw, fascynującej historii, nowoczesnych muzeów – i oczywiście sympatycznych fok

Marzycie o wyciszeniu blisko natury, pustej plaży tylko dla siebie i romantycznych zachodach słońca nad morzem, a zarazem nie możecie żyć bez dobrej kawy, światowej kuchni, ekskluzywnych sklepów, modnych klubów i innych uroków wielkomiejskiego życia? Pomorze Gdańskie to miejsce w sam raz dla was. Nigdzie indziej na polskim wybrzeżu dzika natura i wielki świat nie znajdują się tak blisko siebie, a nagromadzenie zarówno cudów przyrody, jak i zabytków oraz miejskich atrakcji – jednych i drugich klasy światowej – nie jest tak wielkie na tak małej przestrzeni. Wystarczy mniej niż godzina jazdy, by z historycznego centrum Gdańska dotrzeć do rezerwatu Ptasi Raj (którego nazwa mówi sama za siebie), na ciche plaże Mikoszewa, a nawet na malowniczą Mierzeję Wiślaną – uznaną za jeden z najpiękniejszych półwyspów na świecie. Zaraz za nią w zestawieniu The World Geography znalazł się Półwysep Helski, który przecież także jest tuż za rogiem. Mnogość wrażeń gwarantowana!

Po co większość z nas jeździ nad morze? Oczywiście żeby nacieszyć się słońcem, piaskiem i wodą na plaży. Pod tym względem okolice Trójmiasta, Helu i całego wschodniego wybrzeża mają naprawdę sporo do zaoferowania – i to zarówno tym, którzy kochają imprezowy klimat i wakacyjny gwar, jak i poszukiwaczom plażowej izolacji, co szczególnie w tym sezonie, naznaczonym piętnem pandemii koronawirusa, ma niemałe znaczenie. Pierwsi z powodzeniem mogą wybrać Władysławowo, które od lat rywalizuje z Mielnem o miano najbardziej imprezowego kurortu nad polskim morzem i w sezonie przyjmuje nawet 300 tys. gości. Tutaj zawsze coś się dzieje, muzyka gra na full, a karuzela wiruje. Podobnie, choć nieco bardziej rodzinnie jest w Łebie, której populacja w miesiącach letnich wzrasta z ok. 4 do ponad 60 tys. osób. Na spragnione nieco bardziej wyrafinowanych wrażeń towarzystwo czeka natomiast Sopot – jedyny nadmorski kurort w kraju o prawdziwie światowym charakterze.

Sopockie kąpielisko jest nie tylko szykowne i oblegane, ale też czyste – w tym roku po raz kolejny zostało nagrodzone Błękitną Flagą. Podobnie zresztą jak plaże sąsiedniego Gdańska, z których aż 5 (w tym popularne Jelitkowo, a także Stogi czy Sobieszewo) otrzymało to prestiżowe wyróżnienie. To zresztą ewenement w naszym kraju – gdzie indziej można podziwiać bezcenne zabytki lub spacerować po galeriach handlowych, a 15 minut później oddawać się słonecznym i morskim kąpielom albo sączyć latte na molo. Zupełnie jak w Barcelonie! Ciekawe plaże są również w Gdyni. Szczególne wrażenie – choć głównie ze względu na widoki – robią okolice Orłowa i Kępy Redłowskiej. Tutejsze klify są naprawdę imponujące! Warto ponadto zajrzeć na popularne wśród bywalców Open’era Babie Doły po drugiej stronie portu, a jeśli ktoś szuka plażowych ciekawostek, koniecznie musi odwiedzić Rewę – tutejszy cypel to nic innego jak polska odpowiedź na słynny chorwacki Zlatni Rat.

Całkiem inny charakter mają plaże na dwóch malowniczych mierzejach – Helskiej i Wiślanej. To przede wszystkim gratka dla tych, którzy cenią sobie naturę w czystej postaci. A czasem, jak w rozsławionych przez Zbigniewa Wodeckiego Chałupach, również naturyzm. Plaże Helu od strony otwartego morza są szerokie, rozległe i ocienione pięknymi, sosnowymi lasami. Nawet jeśli w niektórych punktach półwyspu zagęszczenie turystów nieco rośnie – jak choćby w ekskluzywnej Juracie czy chętnie wybieranej przez rodziny Jastarni – zwykle nie ma problemu ze znalezieniem przestrzeni tylko dla siebie. Podobnie na Mierzei Wiślanej, gdzie plażowiczów przyciąga głównie najbardziej nasłoneczniony kurort nad polskim morzem, czyli Krynica Morska, ale już takie Piaski z jednej strony czy Mikoszewo z drugiej kuszą zdecydowanie bardziej spokojnym klimatem. A jeśli ktoś szuka naprawdę dzikich plaż, powinien zapuścić się w rzadko zaludnione rejony na zachód od coraz bardziej popularnych Dębek. Lubiatowo, Kopalino, a przede wszystkim Stilo to najbardziej dziewicze rejony bałtyckiego wybrzeża. Wokół tylko lasy i wydmy, a na plaży w okolicach wioski Osetnik i latarni morskiej już 5 osób to tłum. Nie przypadkiem ktoś kiedyś na tabliczce z nazwą miejscowości napisał sprayem „Koniec świata”.

Choć Trójmiasto to tętniąca życiem metropolia, zaskakująco blisko gwarnego centrum Gdańska czy Gdyni można znaleźć prawdziwe skarby świata natury. Wystarczy wybrać się na spacer na gdyńską Kępę Redłowską albo do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Prawdziwym rajem dla miłośników przyrody jest rezerwat Ptasi Raj – położony na Wyspie Sobieszewskiej, na peryferiach miasta. W tutejszych szuwarach i na jeziorach gniazduje 45 gatunków ptaków, zaś przelotem bywa blisko 300, w tym m.in. żurawie, kormorany, ostrygojady, ohary czy endredony. Goście mają do dyspozycji ścieżki przyrodnicze i wieże obserwacyjne, największe wrażenie robi jednak spacer szeroką zaledwie na 2 m (i długą na kilkaset) kamienną groblą oddzielającą jedno z jezior od koryta Wisły Śmiałej. Podobny charakter ma rezerwat Mechelińskie Łąki koło Rewy, prawdziwym zaskoczeniem może zaś być drewniana kładka poprowadzona przez podmokłe Słone Łąki nad Zatoką Pucką – nigdy byście nie pomyśleli, że ta oaza zieleni mieści się zaledwie… 15 minut spacerem od centrum Władysławowa.

Wbrew pozorom okolice „Władka” obfitują w więcej podobnych miejsc. Wystarczy wspomnieć wchodzące w skład Nadmorskiego Parku Krajobrazowego malownicze klify w Chłapowie, ścieżkę przyrodniczą „Przez wąwozy i klify Rozewia” czy górującą nad klifowym wybrzeżem w Jastrzębiej Górze Gwiazdę Północy – najdalej wysunięty na północ punkt naszego kraju. Obowiązkowym punktem wizyty w tej ostatniej miejscowości jest również spacer Lisim Jarem, czyli głębokim nawet na 50 m wąwozem, schodzącym wprost do morza. Przyrodniczych atrakcji nie brakuje również dalej na zachód. Wydmy Lubiatowskie to ciekawa (i spokojniejsza) alternatywa dla Słowińskiego Parku Narodowego, a okolice latarni morskiej Stilo będą idealnym miejscem dla poszukiwaczy samotności i wyciszenia.

Prawdziwymi perłami tej części Wybrzeża są jednak półwyspy, które same w sobie są uznanymi na całym świecie cudami natury. Licząca 34 km długości Mierzeja Helska jeszcze w XVII w. była małym archipelagiem, a dziś w najwęższym miejscu ma zaledwie 150 m szerokości. Z kolei 96-kilometrowa Mierzeja Wiślana (z czego ok. jedna trzecia leży na terytorium Obwodu Kaliningradzkiego) na pierwszy rzut oka nie prezentuje się może tak spektakularnie, ale za to jest dużo mniej zatłoczona – i kusi takimi osobliwościami, jak choćby Wielbłądzi Grzbiet, czyli najwyższa stała wydma w Europie.

Okolice Trójmiasta to raj dla miłośników historii – od średniowiecza po najnowsze dzieje naszego kraju – a zwiedzanie tutejszych zabytków i kolekcjonowanie historycznych ciekawostek może być fantastycznym uzupełnieniem wylegiwania się na plaży oraz podziwiania cudów natury. Trzy wyjątkowe miasta to potrójna dawka emocji. W Gdańsku koniecznie trzeba wybrać się na Główne Miasto, uznawane za jeden z najpiękniejszych zabytkowych zespołów miejskich w naszej części Europy. Spacer Długim Targiem, pamiątkowe zdjęcie z Neptunem z fontanny oraz Panienką z Okienka, wizyta w Dworze Artusa i Domu Uphagena, rzut oka na Ratusz, chwila zadumy w Kościele Mariackim (największej średniowiecznej świątyni ceglanej na świecie) oraz leniwa przechadzka Długim Pobrzeżem nad Motławą w cieniu słynnego Żurawia to tylko część obowiązkowych punktów programu.

A przecież jest jeszcze nieodłącznie związana z powstaniem „Solidarności” Stocznia Gdańska, Muzeum II wojny światowej, Westerplatte ze słynnym pomnikiem i zespołem umocnień z 1939 r. czy potężna Twierdza Wisłoujście. Jest romantyczny Park Oliwski z baśniową Aleją Lipową i katedrą kryjącą w sobie najsłynniejsze organy w Polsce. Dalej Sopot, który kusi nie tylko najdłuższym drewnianym molo w Europie, ale też niepowtarzalną atmosferą ekskluzywnego nadmorskiego kurortu sprzed lat. Wreszcie Gdynia, czyli miasto wzniesione w zasadzie od zera w okresie dwudziestolecia międzywojennego i zachwycające oryginalną, modernistyczną architekturą (polecamy spacer ulicami 10 Lutego i Świętojańską) – a także dwoma pływającymi muzeami przy Skwerze Kościuszki. Mowa oczywiście o legendarnym żaglowcu Dar Pomorza oraz niszczycielu ORP Błyskawica.

Ale w okolicy również nie brakuje fascynujących miejsc z przeszłości, jak choćby XVII-wieczna Kalwaria Wejherowska – trzecia najsłynniejsza i najstarsza w Polsce po Zebrzydowskiej i Pakoskiej, złożona z 26 kapliczek rozsianych po okolicznych wzgórzach. Warto również odwiedzić 300-letni szachulcowy kościół w Stegnie, opactwo benedyktynek w Żarnowcu (podobno to właśnie tutaj narodził się kaszubski haft) oraz sanktuarium w Swarzewie z cudowną figurą Matki Boskiej Królowej Morza – najważniejszą świątynię polskich rybaków. Z kolei Półwysep Helski (a Hel w szczególności) to mekka wszystkich zafascynowanych historią militarną. Tutejsze bunkry i umocnienia należą do najciekawszych w całej północnej Polsce, a Muzeum Obrony Wybrzeża z gigantyczną baterią Schleswig-Holstein – największym nadbrzeżnym stanowiskiem artyleryjskim na świecie – warto odwiedzić nawet jeśli nie potrafimy odróżnić moździerza od haubicy.

Sanktuarium w Swarzewie. Fot. Yarl, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/

Wschodnia część Wybrzeża to królestwo kultury kaszubskiej – o czym można przekonać się, trafiając choćby na dwujęzyczne tablice na ulicach miejscowości – oraz tradycji rybackich. Kolorowe kutry na plażach to jeden z najbardziej charakterystycznych elementów lokalnego pejzażu, a wizyta w Chacie Rybackiej w Jastarni (zbudowanej niemal w całości z drewna pochodzącego z rozbitych statków) czy w Muzeum Rybołówstwa w Helu pozwoli zapoznać się bliżej z życiem i działalnością ludzi morza. Szczególnie ta ostatnia placówka robi wrażenie – nowoczesna ekspozycja mieści się w murach dawnego kościoła z XV w., z którego wieży rozpościera się jeden z najlepszych widoków w okolicy. A jeśli ktoś chciałby zobaczyć rybaków w szczególnie efektownej odsłonie, koniecznie musi wybrać się do Pucka, gdzie co roku 29 czerwca odbywa się Morska Pielgrzymka Rybacka i z Kuźnicy przypływa do tutejszej przystani uroczysty orszak bogato przystrojonych kutrów.

Kolejny nieodłączny element krajobrazu Pomorza Gdańskiego – oczywiście również ściśle związany morzem i lokalną kulturą – to latarnie morskie. Najsłynniejszą znajdziemy na przylądku Rozewie, najpiękniejsza to bez wątpienia Stilo, ale oprócz nich mamy jeszcze latarnie w Helu (nawet dwie), w Jastarni czy w Krynicy Morskiej. Za każdym razem widoki będą niezapomniane. Nieco inne wrażenia czekają natomiast w samym Trójmieście. Tutejsze instytucje kulturalne – jak choćby Gdański Teatr Szekspirowski czy sopocka Opera Leśna – znane są również poza granicami naszego kraju, a supernowoczesne muzea robią oszałamiające wrażenie na zwiedzających. Wśród tych ostatnich szczególnie warto wymienić Europejskie Centrum Solidarności na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej, a także Muzeum Emigracji na terenie portu w Gdyni. A jeśli szukacie kontaktu z żywą tradycją miejską i lubicie atmosferę niekończącej się fiesty, koniecznie wpadnijcie do Gdańska na przełomie lipca i sierpnia na doroczny Jarmark Dominikański. Organizowana od 750 lat impreza pod względem rozmachu ustępuje tylko monachijskiemu Oktoberfest.

Skoro jesteśmy nad morzem, nie może zabraknąć sportów wodnych. I choć surfing nie jest może naszym narodowym sportem, z przedrostkiem „wind…” lub „kite…” staje się coraz bardziej popularny – a trudno w Polsce o lepsze miejsce do jego uprawiania niż wody Zatoki Puckiej. Regularne wiatry zapewniają odpowiedni napęd, a rozległe płycizny gwarantują bezpieczną i skuteczną naukę. Nieoficjalną stolicą kitesurferów są Chałupy, a obydwa sporty można również z powodzeniem uprawiać na Mierzei Wiślanej. W okolicy coś dla siebie znajdą również amatorzy głębszych przyjemności. Prawdziwym nurkowym eldorado są wody Zatoki Gdańskiej i okolice Helu. Można tu odwiedzić m.in. zatopiony ok. 2 km od Jastarni ścigacz ORP „Groźny”, doskonale zachowany trałowiec ORP „Delfin” albo pozostałości legendarnego niszczyciela ORP „Wicher” w pobliżu helskiego portu. A na ciekawskich czeka nawet XVIII-wieczny żaglowiec spoczywający na głębokości blisko 40 m na północ od Łeby.

Jeśli natomiast nie mamy w planach moczenia się, warto wskoczyć na rower – i skorzystać z rozbudowanej i świetnie przygotowanej sieci tras dla fanów dwóch kółek. Najciekawsza z nich prowadzi z Gdyni wzdłuż brzegów Zatoki Puckiej aż na Hel. Szczególnie ostatnie odcinki, poprowadzone drewnianymi kładkami przez nadmorskie wydmy, robią ogromne wrażenie. Ale i w samym Trójmieście będzie gdzie pojeździć, a szczególną popularnością cieszy się trasa nadmorska, prowadząca wzdłuż plaży od Falochronu Zachodniego w Gdańsku aż do centrum Gdyni. Atrakcyjne leśne trakty znajdziemy natomiast w okolicach Sasina, Kopalina i Lubiatowa. A gdyby ktoś chciał spróbować swoich sił w dyscyplinie, której próżno szukać gdziekolwiek indziej na świecie, powinien wziąć udział w Marszu Śledzia. Co roku pod koniec sierpnia uczestnicy imprezy maszerują przez… środek Zatoki Puckiej. A ściślej przez płyciznę zwaną Rewą Mew.

Brodzenie w morzu i budowanie zamków z piasku to nie wszystko. Na Pomorzu Gdańskim również po zejściu z plaży możemy przebierać w pomysłach na ciekawe i niebanalne spędzenie czasu w rodzinnym gronie. Nie można być w tej okolicy i nie odwiedzić choćby helskiego fokarium, którego sympatyczni lokatorzy codziennie w porze karmienia przyciągają setki obserwatorów, nie tylko tych najmłodszych. Foki są również jedną z głównych atrakcji parku rozrywki SeaPark w Sarbsku, 8 km od Łeby – pierwszego w naszym kraju w całości poświęconego tematyce mórz i oceanów. Największą atrakcją sarbskiego kompleksu jest jednak prehistoryczne oceanarium 3D. Mamy tu okazję stanąć oko w oko ze stworami zamieszkującymi morskie odmęty wiele milionów lat temu. A spotkanie z ogromnym żarłaczem, który niespodziewanie atakuje iluzoryczną szklaną ścianę przyprawi o dreszcz grozy nawet największego twardziela. Imponujące wodne stworzenia znajdziemy również w popularnym Akwarium Gdyńskim MIR na Molo Południowym oraz… w Aquaparku Reda. To jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na wodną zabawę w naszej części Europy. Choćby dlatego, że podczas 60-metrowego zjazdu podświetlonym tunelem lądujemy w samym środku rajskiego akwarium, w którym pływają rekiny sprowadzone prosto ze Sri Lanki.

Fokarium na Helu. Fot. Mateusz Włodarczyk, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/

Efektowny park wodny czeka również w Sopocie, a w samym Trójmieście atrakcji dla najmłodszych wystarczy na cały kilkudniowy pobyt. Dzieciaki nie mogą przegapić pasjonujących interaktywnych ekspozycji w gdańskim Centrum Hevelianum oraz gdyńskim Centrum Nauki Experyment. Emocji dostarczy również wizyta w najrozleglejszym w kraju ZOO w Oliwie oraz w Ośrodku Kultury Morskiej „Ludzie-Statki-Porty”, gdzie można m.in. samodzielnie wywołać falę tsunami, przeżyć ewakuację z rozbitego statku albo wyruszyć na wirtualną wycieczkę batyskafem. Obowiązkowym punktem pobytu musi być również rejs statkiem – tradycyjnym lub stylizowanym na piracki galeon. Na koniec zaś nie można przegapić ogromnego koła widokowego AmberSky, działającego w sezonie letnim na Wyspie Spichrzów i zwanego żartobliwie „Gdańsk Eye”. A gdy już opuścimy nadmorską metropolię, koniecznie musimy zajrzeć do niewielkiego Gniewina nad Jeziorem Żarnowieckim, by spojrzeć na świat z nowoczesnej wieży widokowej znanej jako Kaszubskie Oko oraz spotkać się z legendarnymi olbrzymami znanymi jako stolemy. Jeśli za bardzo nas przestraszą, zawsze można schować się w labiryncie. Tym bardziej, że ten, który czeka na turystów w Łebie, jest największą konstrukcją tego typu w Polsce.

Statek „Pirat” w Gdyni. Fot. Marcin Sochacki, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/

Osobliwości, ukryte perełki, atrakcje poza utartym szlakiem – takich miejsc również na Pomorzu Gdańskim nie brakuje. Słyszeliście o nieistniejącej od pół wieku osadzie Beka między Rewą a Rzucewem na wybrzeżu Zatoki Puckiej, nazywanej czasem Kaszubską Atlantydą? Jej historia sięga XV w., ale postępujące przez wieki wody dosłownie zmyły ją z powierzchni Ziemi. Dziś przypomina o niej tylko krzyż, który ktoś regularnie przenosi, w miarę jak zaczynają podmywać go fale. Całkiem blisko mieści się również niewielka wioska Mechowo, która słynie z… dziury. A konkretnie z jedynej w naszej części Europy jaskini nizinnej. Groty Mechowskie nie imponują może rozmiarami, ale za to kamienne filary do złudzenia przypominają fantazyjne konstrukcje Antonia Gaudiego z Parku Guell w Barcelonie, a jedna z form skalnych ma kształt małego niedźwiadka. Miłośników niewyjaśnionych zjawisk zainteresuje zapewne fakt, że przy jednym z wejść prąd powietrza natychmiast gasi wszystkie świeczki. Według legendy to sprawka diabła, który cały czas przesiaduje gdzieś w czeluściach jaskini.

Groty Mechowskie. Fot. 1bumer, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/

Niebanalnych miejsc nie brakuje również w Trójmieście. W Gdańsku oprócz klasycznego zwiedzania Głównego Miasta warto wybrać się choćby do starej części Wrzeszcza – w okolice ulicy Wajdeloty i ronda im. Güntera Grassa. Miejsce to urzeka zabytkowymi kamieniczkami, niepowtarzalnym klimatem z przełomu XIX i XX w., ale też coraz większą liczbą modnych kawiarni i knajpek. A co byście powiedzieli na spacer szlakiem kolorowych murali w Gdyni, która powoli staje się jedną ze stolic polskiego street artu? Jest ich już tutaj ponad 50, a ciągle pojawiają się nowe. Najwięcej w okolicach Placu Kaszubskiego i ul. Portowej. Gdynia może się również pochwalić tajemniczą konstrukcją, która od lat fascynuje miłośników nieszablonowej architektury – to wystająca ponad taflę Bałtyku i widoczna choćby z plaży na Babich Dołach torpedownia, czyli niemiecki ośrodek badawczy z czasów II wojny światowej. Najbardziej niesamowitym obiektem postindustrialnym w regionie jest jednak gigantyczna bryła pierwszej w Polsce, nigdy nie ukończonej elektrowni jądrowej nad Jeziorem Żarnowieckim. Choć aby się tam dostać, trzeba się postarać o pozwolenie, nawet z oddali wygląda fascynująco.

A to nie koniec osobliwości na Wybrzeżu. Wiosna 2024, na plaży w Piaskach na Mierzei Wiślanej, morze odsłoniło tajemniczy wrak statku. Według niektórych z ekspertyz drewno użyte do budowy jednostki pochodzić może z pierwszej połowy XX wieku. Znalezisko wywołało sensację wśród lokalnych mieszkańców i plażowiczów. Urząd Morski w Gdyni sugeruje, że może to być jeden z kutrów, które zatonęły w tym rejonie. Alternatywne teorie wskazują na związek z „Operacją Hannibal” z 1945 roku.

Świeże ryby prosto z kutra – ale nie tylko. Tradycyjne smakołyki kuchni kaszubskiej (w tym słynne ruchanki), niemieckie tradycje Gdańska, ale też kreatywne pomysły współczesnych szefów kuchni składają się na oryginalną panoramę kulinarną Pomorza Gdańskiego, która zadowoli nawet najbardziej wymagających smakoszy. Oczywiście pod warunkiem, że lubią te ryby.

Bistro Kwadrans

Prawdziwa instytucja na turystycznej mapie Gdyni. Mieści się przy samym Skwerze Kościuszki i serwuje dania może nie do końca wyszukane, ale na pewno smaczne i niedrogie – w dodatku w bardzo obfitych ilościach. Nic dziwnego, że lokal zwykle jest pełny, a w kolejce po zamówienie można spędzić więcej niż kwadrans.

Cafe Strych

Najbardziej niezwykły z gdyńskich lokali, zlokalizowany w najstarszym domu w mieście – rybackiej chacie z końca XIX w., ukrytej na jednym z podwórek przy Placu Kaszubskim. Wnętrze wygląda jak z innej epoki, a menu w założeniu ma przypominać strych, czyli można tam znaleźć wszystko. Najlepiej wpaść tu na kawę albo jeden z autorskich koktajli.

Tawerna Orłowska

Bardzo popularne miejsce, które bije konkurencje na głowę fenomenalną lokalizacją – w gdyńskim Orłowie, u stóp klifu, bezpośrednio przy plaży i molo. W menu znajdziemy zarówno świeże ryby z własnych połowów, jak i bardziej uniwersalne dania kuchni śródziemnomorskiej. A najlepszą przyprawą do każdego z dań jest oczywiście widok na morze.

Bar Turystyczny

Dziennikarze „The Guardian” nazwali go kiedyś największą atrakcją Gdańska. Istniejący od ponad 60 lat bar mleczny w sercu Głównego Miasta przyciąga gości z całego świata tradycyjną domową kuchnią i cenami na każdą kieszeń. Zdaniem bywalców wszystkie wyróżnienia – a lokal ma ich niemało – są w pełni zasłużone. Dodatkowym argumentem przemawiającym za wybór baru na miejsce na obiad jest zniżka dla użytkowników Travelist dla pobytów do 31.08.2020 – wystarczy okazać potwierdzenie rezerwacji w jednym z trójmiejskich hoteli dostępnych na stronie Travelist.

Gdański Bowke

Znakomita lokalizacja przy Długim Pobrzeżu nad Motławą, klimat portowej knajpy sprzed 200 lat, w menu sporo regionalnych smakołyków, a przede wszystkim lokalne gdańskie trunki, jak tradycyjna wódka Machandel czy warzone na miejscu piwo. Choć słowem „bowke” określało się dawniej portowego łapserdaka i rzezimieszka, dziś to miejsce raczej dla osób z bardziej zasobnym portfelem.

Maszoperia

Ryby, ryby i jeszcze raz ryby. Do tego trochę owoców morza. Tutaj od razu wiadomo, po co się przychodzi. Nazwa tej bodaj najsłynniejszej helskiej restauracji oznacza po kaszubsku rybacką gospodę – i dokładnie ki jest charakter tego miejsca. Lokali istnieje już ponad 40 lat i mieści się w zabytkowej chacie z 1830 r. w samym centrum miejscowości.

Trzy Siostry

Niewielki lokal ukryty w ogrodzie, na tyłach jednego ze zwyczajnych domów w centrum Władysławowa. Siostry zaczynały od serwowania deserów i słodkości, potem można tam było zjeść również smaczne domowe obiady, a także wziąć udział w wieczorkach artystycznych w kaszubskim stylu. Ciekawa alternatywa dla masowego jedzenia we „Władku”. Choć w sezonie 2024 „Trzy Siostry” zawiesiły działalność, trzymamy kciuki za szybki powrót.

Nordowi Mól

Przydrożna gospoda parę kilometrów od Pucka regularnie trafia na prestiżową listę Poland 100 Best Restaurants – jak najbardziej zasłużenie. W klimatycznym szachulcowym budynku można spróbować oryginalnych dań kaszubskich (nazwa restauracji to po kaszubsku „miejsce na północy”), a także kuchni staropolskiej. Warto trochę zboczyć z trasy, by tutaj zajrzeć.

Primavera Jastrzębia Góra

Primavera to idealne miejsce na relaks i zabawę przez cały rok w spokojnej części Jastrzębiej Góry, zaledwie 100 m od plaży. Kompleks składa się z dwóch nowocześnie wyposażonych budynków, oferujących różnorodne pokoje i apartamenty, wszystkie z łazienką, telewizorem, lodówką i Wi-Fi, a większość z balkonem.

Na miejscu dostępne są liczne atrakcje, w tym baseny, spa, zajęcia sportowe, siłownia, kręgielnia, boisko, kawiarnia, grill oraz wypożyczalnia rowerów. Dla dzieci przygotowano brodziki, sale zabaw, animacje, place zabaw i liczne udogodnienia, co czyni Primaverę doskonałym miejscem na rodzinny wypoczynek.



Hotel Astor ⋆⋆⋆

Hotel Astor w Jastrzębiej Górze oferuje komfortowy wypoczynek w cichej i spokojnej lokalizacji nad morzem, w otoczeniu lasu, z dala od hałaśliwego centrum. Wszystkie 118 pokoi i apartamentów wyposażone są w duże balkony, łazienki, telewizory, lodówki i bezpłatne Wi-Fi.

Na miejscu goście mogą korzystać z krytego basenu, saun, dobrze wyposażonej siłowni, SPA, kortów tenisowych, kręgielni, wypożyczalni rowerów i kijków do nordic walkingu, lobby baru oraz restauracji Astoria, która serwuje dania kuchni kaszubskiej. Dla dzieci przygotowano nowoczesne strefy zabaw, animacje, basen z ciepłą wodą i liczne udogodnienia, a w restauracji dostępne jest dziecięce menu.

Hotel Continental Aqua & SPA ***

Elegancki obiekt znajdujący się w Krynicy Morskiej – najbardziej słonecznym mieście w Polsce, słynącym z wyjątkowego, morskiego mikroklimatu. 

Odległość, która dzieli go od plaży, to jedyne 80 m, zaś spokojna i cicha okolica wśród sosnowych lasów sprawia, że będzie to idealne miejsce na wypoczynek nad Bałtykiem. Wśród licznych atrakcji przygotowanych dla gości znalazły się m.in. aquapark czy bilard.

Hotel Grano SPA & Wellness ****

Designerski hotel klasy premium z wellness w samym sercu gdańskiej starówki – kilka minut spacerem od Zielonej Bramy. Zlokalizowany na Wyspie Spichrzów – dziś najmodniejszej części miasta.

Hotel mieści się w jednym z nowo wybudowanych obiektów (otwarcie wiosną 2020 r.), których spójna zabudowa stanowi istny mariaż nowoczesnego wzornictwa z duchem tradycyjnej formy gdańskiej architektury.