Znajdziemy je w górach, nad morzem, ale też w innych regionach kraju. Słyną z dobroczynnego mikroklimatu, bogactw naturalnych, pięknej architektury i spokojnej, nieco nostalgicznej atmosfery. A jednak każde z nich ma swój własny, niepowtarzalny charakter. W Polsce znajduje się 45 uzdrowisk. Należą one do najlepszych w naszej części Europy – sprawdź, do których miejscowości uzdrowiskowych pojechać, aby podreperować swoje zdrowie!
- Świeradów-Zdrój
- Szczawno-Zdrój
- Duszniki-Zdrój
- Ciechocinek
- Lądek-Zdrój
- Nałęczów
- Busko-Zdrój
- Kołobrzeg
- Szczawnica
- Krynica-Zdrój
Lecznicze uzdrowiska w Polsce – mapa
![](/wp-content/uploads/2022/11/Magazyn-Travelist-mapa-uzdrowisk-1024x1024.jpg)
Choć nie należą do najwyższych i nie oferują zbyt wielu ekstremalnych doznań, Góry Izerskie kuszą wieloma innymi atrakcjami. Tutejszy unikalny mikroklimat w połączeniu ze źródłami wód mineralnych pozwala ponoć na długo zachować młodzieńczy wygląd. Porośnięte lasami wzgórza i doliny wciąż zachowały aurę pierwotnej tajemniczości. Nic dziwnego, że już Prasłowianie uważali malownicze okolice Świeradowa za swoje święte miejsce. Pierwsze naukowe wzmianki o właściwościach leczniczych tutejszych wód pojawiły się natomiast już w XVI w. Później odkryto jeszcze cenne złoża borowiny…
![](https://i0.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0002_14511.jpg?ssl=1)
![](https://i1.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0004_Smrk-Jizera-Mountains-Swieradow-Zdroj-1142064455.jpg?ssl=1)
![](/wp-content/uploads/2019/11/0003_14510.jpg?ssl=1)
Dziś w tym spokojnym, malowniczym miasteczku leczy się przede wszystkim choroby reumatologiczne, dolegliwości narządów ruchu (tj. osteoporoza), układu krążenia oraz choroby ginekologiczne, a także choroby nerek i dróg moczowych. Kuracjusze mają do dyspozycji piękną zabytkową pijalnię z najdłuższą na Dolnym Śląsku halą spacerową, Park Zdrojowy z tarasami i egzotyczną roślinnością oraz profesjonalne sanatoria uzdrowiskowe i kompleksy Medical Spa. Ale nie tylko poszukiwacze pradawnych sekretów i wiecznej młodości znajdą tu coś dla siebie. Ośrodek narciarski z koleją gondolową na Stogu Izerskim należy do najnowocześniejszych w Polsce. System tras rowerowych typu singltrek przyciąga fanów kolarstwa górskiego z całej Europy.
Winston Churchill, Joseph Conrad, cesarz Wilhelm II, Zygmunt Krasiński, Henryk Wieniawski – to zaledwie garstka słynnych osób, które kurowały się przed laty w Szczawnie-Zdroju. Dziś to jedno z najstarszych polskich uzdrowisk (pierwsze wzmianki o leczniczych wodach mineralnych pochodzą z końca XVI w.) kusi piękną architekturą, licznymi parkami, bliskością malowniczych gór oraz bogatą ofertą medyczną i rehabilitacyjną. Spacerując obsadzonym kwiatami deptakiem lub parkowymi alejkami, aż trudno uwierzyć, że tuż obok znajdują się także liczne szare blokowiska i opuszczone kopalnie Wałbrzycha, którego Szczawno w gruncie rzeczy jest częścią. Tutaj króluje uzdrowiskowy splendor w najlepszym wydaniu. Zabytkowa pijalnia wód mineralnych wraz z drewnianą halą spacerową wciąż wygląda tak, jak w czasach dżentelmenów w cylindrach i dam w krynolinach.
Ogromny, neobarokowy Dom Zdrojowy to jedno z najbardziej okazałych sanatoriów w Polsce. Jego charakterystyczna bryła była inspiracją dla budowniczych sopockiego Grand Hotelu. Z kolei otwarty pod koniec XIX w. Teatr Zdrojowy zachwyca rokokowymi zdobieniami – i z pewnością znajduje się w ścisłej czołówce najpiękniejszych scen w kraju. Jeśli dodamy do tego dobroczynne działanie tutejszych wód, wśród których prym wiodą „Mieszko” i „Dąbrówka”, a także bliskość takich atrakcji jak choćby Zamek Książ, wizyta u stóp Gór Wałbrzyskich przyniesie same korzyści dla ciała i duszy.
Nieodłącznym elementem uzdrowiskowej atmosfery jest muzyka klasyczna – i nigdzie nie poczujemy tego lepiej niż w tym stylowym, zabytkowym kurorcie u stóp Gór Stołowych. W 1826 r. przebywał tu wraz z matką i siostrami sam Fryderyk Chopin, którego wątłe zdrowie wymagało fachowego wsparcia. Szesnastoletni podówczas wirtuoz nie tylko jednak raczył się wodami mineralnymi i wdychał czyste sudeckie powietrze, ale też koncertował. I właśnie na pamiątkę tych występów w Dusznikach co roku na początku sierpnia odbywa się Międzynarodowy Festiwal Chopinowski. Przyciąga on do Teatru Zdrojowego czołowych pianistów z całego świata.
![](/wp-content/uploads/2019/11/0000_DJI_0697-Duszniki-Zdroj-Uzdrowisko-1.jpg?ssl=1)
![](https://i1.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0001_DJI_0688-Duszniki-Zdroj-Uzdrowisko.jpg?ssl=1)
Polonezy, mazurki i nokturny wielkiego kompozytora stanowią doskonałą ścieżkę dźwiękową dla leniwych przechadzek po Parku Zdrojowym czy posiadówek przy szklaneczce „Pieniawy Chopina” albo „Jana Kazimierza” w XIX-wiecznej pijalni. Uzdrowisko w górach słynie jednak nie tylko z wód mineralnych, ale również kąpieli i okładów borowinowych oraz unikalnych w skali kraju kąpieli igliwiowych na bazie świeżych gałęzi sosen i świerków. Coś dla siebie znajdą tu wreszcie ci, dla których zdrowie nieodłącznie wiąże się z aktywnością – jedną z dzielnic Dusznik jest bowiem Zieleniec, czyli jedyne miejsce w Polsce, w którym panują typowo alpejskie warunki klimatyczne. Zimą funkcjonuje tam największy w polskich Sudetach ośrodek narciarski, latem zaś tłumnie zjeżdżają amatorzy kolarstwa górskiego.
Większość z nas na hasło „uzdrowisko” odpowiada bez zastanowienia – Ciechocinek. Nazwa położonego zaledwie 25 km od Torunia miasta stała się wręcz synonimem klasycznego kurortu. Można tu zarówno podreperować zdrowie (uzdrowisko słynie z leczenia chorób ortopedyczno-urazowych, chorób układu nerwowego, naczyń obwodowych, cukrzycy, chorób kobiecych i wielu innych), jak i pospacerować wśród zieleni czy dobrze się zabawić. To tutaj znajdziemy najsłynniejszy park zdrojowy, najpiękniejsze dywany kwiatowe, najbardziej oblegany deptak, na którym na niewinne kuracjuszki czai się legendarny Maxi Kaz – oraz oczywiście najbardziej szałowe dancingi, bez których trudno wyobrazić sobie prawdziwy wyjazd „do wód”.
![](https://i1.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0000_ciechocinek-3971188_1920.jpg?ssl=1)
![](/wp-content/uploads/2019/11/0001_ciechocinek-3819153_1920.jpg?ssl=1)
![](/wp-content/uploads/2019/11/0002_ciechocinek-3596874_1920.jpg?ssl=1)
W Ciechocinku praktycznie nie ma przemysłu, ruch samochodowy jest minimalny, a specyficzny mikroklimat doczekał się nawet oficjalnej prawnej ochrony. Największym naturalnym bogactwem tego miejsca są jednak wspomniane wody, znane powszechnie jako ciechocińskie solanki. Mają one temperaturę od 8 do nawet 37 stopni i zasolenie od 0,19 do 6,4%. Można się w nich kąpać, popijać je w zabytkowej pijalni, wdychać unoszący się w powietrzu aerozol pod słynnym „grzybkiem”. Na pamiątkę zaś zabrać do domu parę butelek popularnej „Krystynki”. Nie sposób wreszcie być w Ciechocinku i nie wybrać się pod zabytkowe tężnie solankowe z połowy XIX w. To największy tego typu obiekt w Europie, a nasycone solami mineralnymi powietrze w Parku Tężniowym ma zbawienny wpływ na układ oddechowy.
Czy basen może być dziełem sztuki? Jeśli ktoś ma wątpliwości, powinien czym prędzej udać się do najbardziej stylowego – a prawdopodobnie również najstarszego – z sudeckich uzdrowisk. W barokowym gmachu z 1680 r. dziś mieści się zakład przyrodoleczniczy „Wojciech”. Można tu zażywać odprężających kąpieli termalnych w okrągłej niecce otoczonej pięknymi zdobieniami, całość zaś nakryta jest imponującą kopułą. Do tego przed laty pluskali się tam m.in. Johann Wolfgang Goethe, caryca Katarzyna czy prezydent USA John Quincy Adams.
![](https://i1.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0001_IMG_8244-Ladek-Zdroj-Rynek.jpg?ssl=1)
![](https://i0.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0004_DJI_0948-Ladek-Zdroj-Zdroj-Wojciech.jpg?ssl=1)
![](https://i1.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0002_IMG_8179-Ladek-Zdroj-Zdroj-Wojciech.jpg?ssl=1)
Uzdrowiskowe tradycje Lądka sięgają jednak o wiele głębiej w przeszłość. Podobno tutejsze wody termalne odkrył pewien średniowieczny pastuszek, który chciał po prostu napić się ze źródełka, a już w połowie XIII w. istniały tu udokumentowane łaźnie lecznicze (zniszczone podówczas przez Mongołów powracających z pola bitwy pod Legnicą). Dziś kąpielami w radoczynnych wodach siarczkowych i fluorkowych raczą się przede wszystkim kuracjusze poszukujący ulgi w dolegliwościach reumatycznych, ortopedyczno-urazowych i neurologicznych oraz cierpiący na bezpłodność. Ale nie ma wątpliwości, że wizyta w „Wojciechu” czy również słynnym „Jerzym” (którego historia sięga 1498 r.) poprawi nastrój każdemu bez wyjątku.
Mówi się, że to najbardziej romantyczne z polskich uzdrowisk. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że leczy się tu niemal wyłącznie dolegliwości sercowe – od nadciśnienia tętniczego po nerwice. Unikalny mikroklimat charakteryzujący się wysoką jonizacją powietrza samoczynnie obniża ciśnienie krwi. Spokojna atmosfera oraz wyjątkowo malownicza, pełna lasów i wąwozów okolica skutecznie łagodzą stres i doskonale wpływają na samopoczucie. Oczywiście w Nałęczowie nie brak również leczniczych wód mineralnych – nie zapominajmy, że to właśnie stąd pochodzą „Nałęczowianka” i „Cisowianka”.
![](/wp-content/uploads/2019/11/0000_naeczow-4762971.jpg?ssl=1)
A jeśli ktoś lubi łączyć dobroczynne działanie minerałów z odrobiną aktywności, z pewnością ucieszy go nowoczesny kompleks wodny Atrium. Po kąpielach, zabiegach i wizytach w pijalni będzie zaś z pewnością co zwiedzać. Założony w XVIII w. Park Zdrojowy kusi piękną architekturą i rzadko spotykanymi okazami egzotycznych roślin, chlubą miasteczka są również zabytkowe wille w stylu szwajcarskim, secesyjnym i zakopiańskim. W niektórych z nich bywali i tworzyli m.in. Zofia Nałkowska, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Przybyszewski, Stanisław Witkiewicz, Stefan Żeromski, Bolesław Prus oraz Ewa Szelburg-Zarembina. To dzięki nim Nałęczów (podobnie jak pobliski Kazimierz Dolny) po dziś dzień uważany jest za prawdziwą mekkę artystów.
Podobno słońce świeci tu przez 1600 godzin w roku – to absolutny rekord wśród polskich uzdrowisk. Średnia roczna temperatura również jest najwyższa. To zasługa położenia w osłoniętej niecce pomiędzy Górami Świętokrzyskimi a Jurą Krakowsko-Częstochowską. Jednak nie tylko ciepło przyciąga co roku do Buska tysiące kuracjuszy z całego kraju. Równie istotne są unikalne w skali całej Europy złoża leczniczych wód siarczkowych, które mają doskonałe działanie przeciwzapalne, odtruwające i regeneracyjne. Ponadto obniżają poziom cholesterolu i cukru we krwi oraz zmniejszają dolegliwości reumatyczne.
Buskie wody stosowane są zarówno do leczniczych kąpieli, jak i kuracji pitnych. Uzdrowisko słynie z leczenia chorób układu krążenia, reumatologicznych, ortopedyczno-urazowych czy układu trawienia oraz otyłości. Jeśli ktoś chciałby sobie dodatkowo w tym naturalnym eliksirze popływać, może udać się do pobliskiego Solca-Zdroju. Tu otwarto pierwszy w Polsce kompleks basenów mineralnych. Jak na kurort z tradycjami przystało, nie brak tu również ciekawych zabytków oraz dogodnych miejsc na spacery – z urokliwym Parkiem Zdrojowym na czele. Został zaprojektowany przez słynnego XIX-wiecznego architekta Henryka Marconiego. Jego nazwisko nosi również reprezentacyjny budynek dawnych łazienek, zainspirowany architekturą starożytnego Rzymu.
Mówi się, że moczenie łokci i stóp w podgrzanej kołobrzeskiej solance natychmiastowo zwalcza przeziębienie. Mająca aż 7 promili zasolenia woda doskonale nadaje się również do… wekowania ogórków. Czy tak jest naprawdę – nie wiadomo. Wiadomo jednak, że kąpiele i zabiegi solankowe przyciągają do nadbałtyckiego kurortu tysiące kuracjuszy z Polski i zagranicy. A to zaledwie część bogatej oferty zdrowotno-rehabilitacyjnej, którą tu znajdziemy.
![](https://i1.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0000_Pier-Kolobrzeg-iStock-638521998.jpg?ssl=1)
![](https://i1.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0001_kolobrzeg.jpg?ssl=1)
![](https://i0.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0003_Beach-Kolobrzeg-iStock-656121510.jpg?ssl=1)
![](https://i0.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0004_Beach-Kolobrzeg-iStock-463945919.jpg?ssl=1)
Okolice Kołobrzegu słyną również z obfitych złóż borowiny. Uzdrowiskowe tradycje grodu nad Parsętą sięgają XIX wieku, obecnie zaś tutejsza baza sanatoryjna liczy ponad 20 różnych obiektów, w większości zlokalizowanych w zielonej, wschodniej części miasta. Leczy się w nich m.in. dolegliwości reumatyczne, choroby górnych i dolnych dróg oddechowych, choroby skóry oraz choroby kardiologiczne i nadciśnienie. A co najważniejsze – niewiele znajdziemy w naszym kraju innych miejscowości, w których można w równie efektywny (i przyjemny) sposób połączyć profesjonalną troskę o zdrowie z wypoczynkiem tuż przy pięknej plaży.
Józefina, Stefan, Jan i Magdalena zwykle urzędują w centrum, Szymona można spotkać przy promenadzie nad Grajcarkiem, a Wanda ukryła się w Parku Dolnym – podczas pobytu w Szczawnicy koniecznie trzeba poznać całe towarzystwo. To nic innego jak nazwy wód mineralnych, które od ponad 200 lat ściągają kuracjuszy do urokliwego kurortu wciśniętego między Pieniny a Beskid Sądecki. Wodne kuracje pomagają leczyć dolegliwości układu pokarmowego i moczowego, a leczniczy mikroklimat korzystanie wpływa na schorzenia dróg oddechowych.
![](/wp-content/uploads/2019/11/0000_sacre-bleu-tt8SlCnXcf4-unsplash.jpg?ssl=1)
![](https://i0.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2019/11/0001_poland-401341.jpg?ssl=1)
Z kolei liczne ciekawe i niezbyt wymagające szlaki turystyczne pozwolą zadbać o dobrą kondycję całego ciała. Przy okazji zaś zapewnią niezapomniane przeżycia. To właśnie największy atut tego miejsca, decydujący o wyjątkowej pozycji Szczawnicy na mapie polskich uzdrowisk. Żaden inny kurort w naszych górach nie umożliwia równie atrakcyjnego połączenia troski o zdrowie z uprawianiem aktywnej turystyki. I to na najwyższym poziomie! Odkrywanie zakątków, które bez wątpienia należą do najpiękniejszych w kraju, to kolejna gratka. Kto choć raz spoglądał ze szczytu Sokolicy w dół na przełom Dunajca, doskonale wie, o czym mowa. A po powrocie do miasta nic lepiej nie ugasi pragnienia niż szklaneczka „Szymona” albo „Wandy”.
Choć w Polsce znajdziemy 45 miejscowości o statusie uzdrowiska – perła wśród nich jest tylko jedna. Tak właśnie określa się położone w sercu Beskidu Sądeckiego miasteczko, które oferuje gościom wszystko to, co szykowny górski kurort może mieć najlepszego. Od pięknego położenia, korzystnego mikroklimatu i znanych od co najmniej 200 lat walorów zdrowotnych, poprzez oryginalną architekturę, ciekawe muzea i bogatą ofertę kulturalną, aż po doskonałe warunki narciarskie. Nic zatem dziwnego, że w celu poprawy samopoczucia zjeżdżali tu najwybitniejsi artyści i mężowie stanu. Na liście kuracjuszy znajdziemy m.in. Józefa Piłsudskiego, Henryka Sienkiewicza, Jana Matejkę, Władysława Reymonta czy Jana Kiepurę, który pokochał krynicką atmosferę i wybudował tu willę za 3 mln dolarów.
![](https://i0.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2021/04/a34.jpeg?ssl=1)
![](https://i0.wp.com/magazyn.travelist.pl/wp-content/uploads/2021/04/krynica_02.jpeg?ssl=1)
![](/wp-content/uploads/2021/04/GettyImages-119412156-scaled.jpg?ssl=1)
Dziś również Krynica cieszy się ogromną popularnością, a w polskich górach pod względem liczby odwiedzających przegrywa tylko z Zakopanem. W mieście działa kilkadziesiąt sanatoriów i ośrodków lecznictwa uzdrowiskowego. Leczy się w nich przede wszystkim choroby układu trawiennego i moczowego, choroby krwi i układu krwiotwórczego oraz zaburzenia przemiany materii. Głównym naturalnym surowcem leczniczym są tu – bodaj najsłynniejsza w kraju – wody mineralne. Nie sposób być w Krynicy i nie wypić szklaneczki „Jana” czy „Józefa”. Na najodważniejszych czeka zaś legendarny „Zuber”… Co prawda nie pachnie najprzyjemniej, ale podobno skutecznie działa na dolegliwości związane z nadużyciem alkoholu poprzedniego wieczoru…