„Toruń porusza” – głosi hasło reklamujące to zabytkowe miasto nad Wisłą. I rzeczywiście, trudno pozostać obojętnym wobec wyczuwalnej na każdym kroku wielkiej historii, średniowiecznych skarbów architektury czy najpiękniejszej staromiejskiej panoramy w całym kraju. Ale Toruń porusza również wyobraźnię, kreatywność oraz… kubki smakowe. Wspólnie z Pauliną i Tomkiem Torresami sprawdziliśmy, które z toruńskich atrakcji szczególnie warto poznać podczas 3-dniowej wizyty. Oto nasz weekendowy przewodnik po mieście gotyku, pierników i Mikołaja Kopernika

Toruń to idealne miasto na weekend. Nie za duże – więc większość głównych atrakcji mamy w zasięgu spaceru i nie wyjedziemy stąd z poczuciem, że nic nie widzieliśmy. Nie za małe – więc na pewno nie będziemy się nudzić. Na pogodę – bo zabytki i pomniki Starego Miasta najokazalej prezentują się w słońcu, lody od Lenkiewicza smakują najlepiej pod gołym niebem, a spacery nadwiślańskimi bulwarami czy wizyta w Parku Miejskim to jedne z najprzyjemniejszych elementów pobytu. Ale też na niepogodę – bo jest tu tyle fascynujących muzeów i klimatycznych knajpek, że można spędzić większą część weekendu, nie wyściubiając nawet nosa na ulicę. Dla podróżujących we dwoje – bo Stare Miasto pełne jest romantycznych zaułków, no i trudno o lepszą pamiątkę niż własnoręcznie wykonany piernik w kształcie serca. Ale również dla rodzin z dziećmi, na które czekają interaktywne ekspozycje, fantastyczne Planetarium czy jeden z najciekawszych bajkowych teatrów w Polsce.

Kompaktowy, zadbany, otwarty, przyjazny turystom w każdym wieku, ale też pełen niespodzianek i urokliwych drobiazgów, dzięki którym zwiedzanie staje się jeszcze przyjemniejsze – taki wydał nam się Toruń podczas naszej wizyty. Oczywiście najwięcej czasu spędziliśmy na Starym Mieście, od 1997 r. wpisanym na listę UNESCO i uznanym przez polską redakcję „National Geographic” za jedno z 30 najpiękniejszych miejsc na świecie. Jego wyjątkowość w skali kraju polega m.in. na tym, że z II wojny światowej wyszło niemal bez szwanku. Ale w ciągu 3 dni zajrzeliśmy też do licznych miejskich muzeów, odwiedziliśmy unikalną „wioskę w mieście”, badaliśmy tajemnice natury i kosmosu w Planetarium oraz w Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy, piekliśmy pierniki, gotowaliśmy z szefem kuchni jednej z najlepszych toruńskich restauracji oraz oczywiście spróbowaliśmy lokalnego piwa piernikowego. A teraz podpowiadamy, jak zaplanować idealny weekend w Toruniu.

Toruń: hotel na weekend

Większość toruńskich atrakcji znajduje się na Starym Mieście lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie – warto więc na swoją bazę wybrać hotel zlokalizowany właśnie w tej okolicy. My podczas naszej podróży zdecydowaliśmy się na nowoczesny Copernicus Toruń Hotel ****.

To idealny wybór w zasadzie pod każdym względem. Po pierwsze – lokalizacja. Bezpośrednio przy zielonych nadwiślańskich błoniach, z pięknym widokiem na rzekę, a zarazem kilka kroków od parku Dolina Marzeń i tylko 10 minut spacerem od Rynku Staromiejskiego. Po drugie – komfort. Pokoje są przestronne, wygodne i bogato wyposażone, dodatkowo część z nich posiada balkon. Po trzecie – relaks i rozrywka. Hotel dysponuje dwoma basenami, w tym krytym basenem rekreacyjno-sportowym o długości 25 m oraz imponującym basenem zewnętrznym. Do tego dochodzi strefa wellness, 14 gabinetów SPA, kręgielnia, korty tenisowe, a także popularny w mieście klub nocny Stars Club & Lounge. Nie brak również atrakcji przeznaczonych dla najmłodszych gości. Na koniec jedzenie w restauracji Salt – naprawdę wyśmienite. Ale czy może być inaczej, skoro Szef Kuchni jest m.in. zwycięzcą Kulinarnego Pucharu Polski?

Zobacz inne hotele w Toruniu

Hotel Bulwar ****

Klimatyczny hotel 4* przy bulwarze wiślanym, z widokiem na zabytki i rzekę – śniadania, herbata lub kawa na powitanie oraz strefa saun w cenie

Hotel Gotyk ***

Stylowy, kameralny hotel w zabytkowej kamienicy mieszczańskiej z XIV w. tuż obok Domu Kopernika i ok. 100 m od rynku – śniadania w cenie

Atrakcje Torunia: DZIEŃ 1

Jeśli Toruń, to oczywiście pierniki! Tradycja ich wypieku sięga czasów średniowiecza, a dziś mieści się tu największa fabryka piernikarska w Europie – „Kopernik” S.A. Dlatego zaraz po przyjeździe do miasta zostawiamy bagaże w hotelu i szybko przemykamy przez Stare Miasto i ulicę Szeroką prosto do najsłodszej miejscowej atrakcji, czyli…

Muzeum Toruńskiego Piernika

W pięknie odrestaurowanym zabytkowym gmachu dawnej fabryki Gustava Weesego przy ul. Strumykowej na zwiedzających czekają zarówno ciekawe, interaktywne ekspozycje na temat dziejów toruńskiego piernikarstwa od najdawniejszych czasów po współczesność, jak i liczne atrakcje dodatkowe – w tym specjalne warsztaty, w ramach których można zakasać rękawy, chwycić w dłoń kawałek ciasta dostarczonego przez fabrykę „Kopernik” i własnoręcznie stworzyć słodką pamiątkę. Zabawa jest przednia, wybór kształtów i form ogromny, aromaty oszałamiające, a efekt końcowy będzie doskonałym upominkiem dla bliskich – choć raczej nie polecamy go zjadać.

Z własnym piernikiem w kieszeni ruszamy w podróż w czasie. Na kolejnych piętrach możemy sprawdzić, jak dawniej działały piernikarskie piece, powąchać wszystkie składniki służące do wyrobu ciasta czy podziwiać oryginalne drewniane formy sprzed ponad 300 lat – ale też zasiąść w gabinecie XIX-wiecznego fabrykanta, zajrzeć do sklepu cukierniczego z czasów PRL-u czy wskoczyć do szoferki dostawczego żuka, który rozwoził wówczas toruńskie smakołyki. Przygotowano też wirtualną przebieralnię z dawnymi strojami, a na najmłodszych gości czeka piernikowy plac zabaw oraz multimedialna sala baśni i legend, gdzie dowiedzą się m.in. skąd wzięła się nazwa „katarzynki”.

Warto wiedzieć! W poniedziałki muzeum jest nieczynne. Na ekspozycje muzealne i warsztaty wypieku piernika obowiązują osobne bilety (można je również kupić łącznie). Warsztaty odbywają się o godz. 12, 13:30, 15 i 16:30miejsca na konkretne terminy warto rezerwować online. W środy wstęp na ekspozycje muzealne jest bezpłatny.

Niewidzialny Dom

Dokładnie naprzeciwko Muzeum Toruńskiego Piernika znajdziemy inną niezwykłą atrakcję. Można tam zobaczyć… no właśnie nie można zobaczyć absolutnie nic. Bo toruński Niewidzialny Dom to jedno z zaledwie 5 miejsc na świecie, w których zwiedzający doświadczają świata z wyłączeniem zmysłu wzroku. Trzeba zatem przygotować się na wyjątkowe, dla wielu zapewne niepokojące doznania. Bo jak przez godzinę poruszać się w całkowitej ciemności? Wchodzi się tam w niewielkich grupach, zawsze pod opieką przewodnika, który sam jest osobą niewidomą lub niedowidzącą – potrafi więc doskonale „pokazać” świat, którego nie sposób zobaczyć. Nie możemy zdradzić, jakie dokładnie atrakcje czekają we wnętrzu Niewidzialnego Domu – to jedna z reguł tego miejsca, by kolejni goście nie wiedzieli, czego dokładnie się spodziewać. Ale możemy zapewnić, że długo tej wizyty nie zapomnicie – a po wyjściu zupełnie inaczej spojrzycie na otaczający was świat.

Piwo piernikowe: Jan Olbracht Browar Staromiejski

Pozostajemy w piernikowym klimacie – i na kolację wybieramy miejsce, w którym można doświadczyć słynnego toruńskiego specjału w nieco innej formie. Jan Olbracht to wyjątkowo klimatyczna restauracja z własnym browarem, zlokalizowana w XV-wiecznej kamienicy przy ul. Szczytnej, w samym sercu Starego Miasta. W przestronnym wnętrzu od razu przyciągają wzrok piwne tanki – ale też ciekawie zaaranżowane loże, stylizowane na wnętrze starych beczek. Warzone na miejscu według autorskiej receptury piwo piernikowe – ciemne, pachnące kardamonem, goździkami i cynamonem – to oczywiście najbardziej charakterystyczny element tutejszego menu. I obowiązkowy punkt na smakowej mapie Torunia. Ale warto skosztować również doskonałego, wielokrotnie nagradzanego na różnych festiwalach piwa pszenicznego, znanego jako „Śmietanka Toruńska”. Można ponadto zamówić piwny zestaw degustacyjny oraz zakupić piwo na wynos. A szeroki wybór tradycyjnych dań kuchni polskiej oraz specjałów w klimacie bawarskim sprawi, że raczej nikt nie wyjdzie stąd głodny.

Krzywa Wieża

Nie, to nie efekt zbyt dużej ilości piwa piernikowego – jedna z baszt, którą mijamy w drodze do mostu im. Józefa Piłsudskiego naprawdę jest krzywa. W cieniu odchylonej od pionu aż o 146 cm wieży poczuć się można jak przed obliczem jej słynniejszej, młodszej siostry w Pizie.  Z tą różnicą, że tylko przed tą toruńską przeprowadzić można… test prawości. Wiąże się to z legendą o zakochanym w córce bogatego kupca toruńskim krzyżaku, który z miłości do wybranki serca złamał ślub czystości. Karą za przekroczenie surowej reguły zakonu miało być wzniesienie pochyłej wieży – jako symbolu odstępstwa od zasad.

Choć w rzeczywistości pochylenie baszty to efekt stopniowego osuwania się podłoża, a sama konstrukcja została wzniesiona pod koniec XIII w. jako jeden z wielu podobnych elementów ówczesnego systemu fortyfikacji – i była jak najbardziej pionowa. W kolejnych wiekach służyła m.in. jako więzienie dla kobiet, kuźnia, siedziba instytucji kulturalnych, a nawet budynek mieszkalny. Ale do dziś spotkać można turystów próbujących utrzymać równowagę przy opieraniu się o ścianę wieży – a według legendy sztuka ta powieść się może tylko osobom wolnym od ciężaru przewinień wspomnianego krzyżaka.

Panorama Starego Miasta z drugiej strony Wisły

Trudno o lepsze miejsce na udane zakończenie pierwszego dnia naszej wizyty w Grodzie Kopernika. We wrześniu 2005 Toruńska Panorama ogłoszona została drugim Cudem Polski, ustępując miejsca w plebiscycie organizowanym przez dziennik „Rzeczypospolita” jedynie Kopalni Soli w Wieliczce.  Z otoczonej zielenią platformy widokowej rozpościera się imponujący widok na całe Stare Miasto – od monumentalnych budynków kościołów, katedry czy Ratusza przez pozostałości fortyfikacji (bramy i baszty, bastiony i mury obronne, ruiny zamku krzyżackiego) po zespół gotyckich i barokowych spichlerzy oraz schodkowe nabrzeże bulwarów.

Ze ścisłego centrum można tu dotrzeć samochodem, taksówką, rowerem…. albo słynną Katarzynką, czyli łódką, która od końca lat 60. przewozi turystów z Bulwaru Filadelfijskiego na platformę widokową. Ale można również wybrać się na dłuższy spacer zabytkowym mostem im. Józefa Piłsudskiego, który jest równie charakterystycznym elementem toruńskiego pejzażu, co Stare Miasto. Przy okazji warto nieco zboczyć z trasy i obejrzeć ruiny mniej znanej toruńskiej warowni, czyli wzniesionego w XV w. przez Władysława Jagiełłę Zamku Dybów. Jedno jest pewne – jeśli już decydujemy się na przeprawę na drugą stronę Wisły, to koniecznie tuż przed zachodem słońca. Bo widok na imponującą zabudowę w blasku wieczornej iluminacji to coś, czego się nie zapomina.

Atrakcje Torunia: DZIEŃ 2

O ile tylko pogoda pozwoli, warto o poranku podelektować się hotelowym śniadaniem na tarasie z widokiem na Wisłę. Zaraz potem ruszamy w tym samym kierunku i spacerem wzdłuż rzeki docieramy na…

Bulwar Filadelfijski

Ciągnący się na długości ok. 2 km wzdłuż dawnych murów obronnych deptak nad brzegiem Wisły to dziś ulubione miejsce spacerów zarówno turystów, jak i samych mieszkańców Torunia. Od średniowiecza aż do końca lat 60. XX w. działał tutaj port handlowy – dziś cumują tylko statki wycieczkowe, w tym słynna Katarzynka. A ściślej Katarzynka II, gdyż oryginalna łódka w 2002 r. została zastąpiona nową, a sama stanęła na bulwarze w charakterze atrakcji turystycznej. Podczas spaceru nabrzeżem natkniemy się również drewnianą platformę w miejscu dawnego mostu na Wiśle, zabytkowy drewniany limnigraf – czyli urządzenie służące do rejestrowania poziomu wody – a także… mural z cytatami z filmu „Rejs”. Bo to właśnie w tym miejscu bohaterowie kultowego obrazu Marka Piwowskiego wchodzili „służbowo na statek”.

Katedra Świętych Janów

Z Bulwaru Filadelfijskiego przez Bramę Żeglarską wchodzimy na Stare Miasto. I po chwili stajemy pod najpotężniejszą gotycką budowlą w mieście. To katedra św. Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty – prawdziwe bijące serce Torunia. Dosłownie, bo na jej wieży znajduje się słynny dzwon Tuba Dei (Trąba Boża), który rozbrzmiewa na całe miasto od 1500 r. To największy dzwon gotycki w Polsce, waży aż 7238 kg i mierzy 2 m (razem z koroną). Obecnie jest wprawiany w ruch zaledwie kilka razy w roku, tylko z okazji najważniejszych uroczystości. A sama wieża sprawdza się również jako znakomity punkt widokowy.

Gdy już pokonamy w górę i w dół 200 schodów prowadzących na szczyt, warto poświęcić chwilę uwagi również katedralnym wnętrzom. Niegdysiejsza fara toruńskiego Starego Miasta powstawała od II połowy XIII w. w kilku etapach i dziś jest jedną z największych gotyckich świątyń w Polsce. W średniowieczu służyła za miejsce wyboru władz miasta i pochówku możnowładców, to w niej goszczono przybywających z wizytą niemal wszystkich królów polskich i ochrzczono Mikołaja Kopernika. W jedną z jej kolumn wmurowano nawet serce króla Jana Olbrachta. Może też poszczycić się cennymi zabytkami sztuki. Znakomicie zachowane kaplice, renesansowe i barokowe epitafia, drewniane rzeźby oraz malowidła ścienne zachwycają po dziś dzień.

Dom Mikołaja Kopernika

Choć faktyczne miejsce narodzin twórcy teorii heliocentrycznej pozostaje kwestią sporną, większość historyków wskazuje właśnie dom przy dawnej ulicy św. Anny (dziś oczywiście Kopernika), który w owym czasie był własnością rodziny przyszłego astronoma. Budynek przeszedł gruntowne prace renowacyjne w latach 1972-1973, to właśnie wtedy na fasadzie ponownie pojawiły się charakterystyczne dla średniowiecznego Torunia dwubarwne wzory. Dziś jest jednym z najdoskonalszych przykładów gotyckiego budownictwa świeckiego w Polsce.

Wewnątrz na zwiedzających czekają zarówno pieczołowicie odtworzone średniowieczne wnętrza oraz sprzęty z epoki, jak i supernowoczesne, multimedialne ekspozycje. Dzięki zastosowaniu takich technik, jak m.in. projekcje wizualne, hologramy, kino 4D czy rozszerzona rzeczywistość można niemal poczuć na własnej skórze, jak wyglądało życie codzienne w dawnym Toruniu – ze wszystkimi jego urokami, ale też ciemniejszymi stronami. A zarazem poczuć wszystkimi zmysłami klimat miejsca, w którym Mikołaj Kopernik pierwszy raz skierował swe oczy ku gwiazdom.

Warto wiedzieć! W poniedziałki Dom Kopernika jest nieczynny. Wejście do muzeum odbywa się co 20 minut, w grupach liczących ok. 40 osób, a bilety sprzedawane są tylko na konkretną godzinę – warto więc zarezerwować je online. W środy wstęp na ekspozycje muzealne jest bezpłatny.

Rynek Staromiejski

Co prawda pierwszy rynek w Toruniu znajdował się w miejscu, które obecnie zajmuje katedra – to jednak wielki plac o wymiarach 105 na 109 m w centralnym punkcie Starego Miasta już od połowy XIII w. jest najważniejszym miejscem w mieście. A pod względem urody i związanych z nim ciekawostek nie ustępuje bynajmniej rynkom Krakowa czy Wrocławia. Tutaj odbywały się (i wciąż odbywają) najważniejsze wydarzenia, tutaj krzyżują się główne trasy turystyczne, tutaj też znajdziemy kilka najpopularniejszych toruńskich restauracji i klubów – oraz skosztujemy najsłynniejszych lodów w cukierni Lenkiewicza we wschodniej pierzei.

Przechadzając się po Rynku, warto zwrócić uwagę na kilka charakterystycznych obiektów. Jak choćby neorenesansowy Dwór Artusa, w którego pięknych, bogato zdobionych wnętrzach mieści się obecnie centrum kultury – a przed wejściem można przespacerować się Piernikową Aleją Gwiazd. Albo najpiękniejsza toruńska kamienica „Pod Gwiazdą”, której barokowa fasada kryje ciekawe Muzeum Sztuki Dalekiego Wschodu. Albo dawny Zajazd Pod Trzema Koronami, czyli najstarszy hotel w mieście, założony jeszcze w XV w. Albo kamienica pod numerem 4, gdzie od 1389 aż do 2011 r. mieściła się najstarsza w Europie nieprzerwanie działająca apteka. Są tu też dwa kościoły – ogromna gotycka świątynia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny oraz nietypowy dla tego gotyckiego miasta, barokowy kościół Ducha Świętego. Najważniejszym budynkiem na Rynku Staromiejskim jest jednak bez wątpienia…

Ratusz Staromiejski

Imponujący rozmiarami i architektonicznym rozmachem gotycki gmach jest jednym z najbardziej okazałych przykładów dawnego budownictwa miejskiego w Europie. Powstał na przełomie XIII i XIV w. i przez kolejne stulecia był świadkiem najdonioślejszych wydarzeń w historii miasta.

Dziś mieści się tu główna siedziba Muzeum Okręgowego w Toruniu. Warto zajrzeć do środka, by zobaczyć historyczne wnętrza – jak choćby Sala Wielka czy Sala Królewska – ale też bogate zbiory sztuki średniowiecznej, historyczne formy do pierników oraz… oryginał najsłynniejszego portretu Mikołaja Kopernika.

Dla wielu osób główną atrakcją toruńskiego ratusza jest jednak 40-metrowa, czworokątna wieża, na której szczycie mieści się prawdopodobnie najlepszy punkt widokowy w mieście. Prowadzi tam 175 schodów (windy nie przewidziano), ale piękna panorama zarówno Starego Miasta, jak i Wisły oraz nowszych dzielnic, wynagradza wszelkie trudy.

Staromiejskie pomniki i rzeźby

Spacerując po toruńskim Starym Mieście, warto mieć oczy szeroko otwarte, by nie przegapić żadnego z licznych pomników – niektóre z nich są bowiem niewielkie i nie zawsze widoczne na pierwszy rzut oka. Najbardziej znany z miejskich monumentów to oczywiście ustawiony pod wieżą ratusza pomnik Mikołaja Kopernika. Stoi w tym miejscu od połowy XIX w. i jest jednym z symboli miasta – oraz jego najczęściej fotografowaną atrakcją turystyczną. Aby załapać się na dobry kadr, trzeba zwykle odstać swoje w kolejce. Z pomnikiem Kopernika wiążą się też liczne lokalne tradycje. Tutaj prezydent miasta co roku spotyka się z najlepszymi uczniami toruńskich szkół, podczas juwenaliów studencki przebierają astronoma w zabawne kostiumy, a w grudniu pan Mikołaj w czerwonej czapie na głowie staje się swoim świętym odpowiednikiem.

Po przeciwnej stronie ulicy czeka kolejna rzeźba – złocisty osiołek. Choć wygląda sympatycznie, w rzeczywistości symbolizuje coś zdecydowanie mniej przyjemnego. Wystarczy bowiem spojrzeć na jego ostry grzbiet i uświadomić sobie, że stojąca w tym miejscu przed wiekami figura osiołka była… rodzajem pręgierza służącego do karania nieposłusznych żołnierzy. Skazany musiał godzinami siedzieć na oślim grzbiecie z przyczepionymi do nóg ciężarkami, co nie tylko wystawiało go na publiczne pośmiewisko, ale też stanowiło bolesną niedogodność dla tylnej części ciała.

Niedaleko, po zachodniej stronie ratusza, trafimy z kolei na pomnik flisaka grającego na skrzypcach – i otoczonego przez tryskające wodą żaby. To kolejny z symboli miasta, mający podkreślać wielowiekowe związki Torunia z Wisłą. Ale też nawiązanie do dawnej legendy o młodym flisaku imieniem Iwo, który swoją grą na skrzypcach uwolnił miasto od plagi żab. Zgodnie z tradycją trzeba dziś pogłaskać po grzbiecie któregoś z płazów i pomyśleć życzenie – być może żaba zmieni się niespodziewanie w pięknego i bogatego księcia… A gdy już jesteśmy pod pomnikiem flisaka, warto również spojrzeć w górę na dach jednej z kamieniczek w sąsiedztwie Dworu Artusa. Czai się tam blaszany kot, który ponoć tak długo wypatrywał swojego pana, gdy ten wyruszył na wojnę, że aż został na tym dachu na zawsze.

Obchodzimy dalej ratusz i w północno-wschodnim rogu Rynku trafiamy tym razem na pieska. Jest malutki, w zębach trzyma melonik i pilnuje opartego o pobliską latarnię parasola. Kto w dawnych czasach czytywał „Przekrój”, na pewno od razu go rozpozna. Jest to bowiem Filuś, czworonożny towarzysz niejakiego profesora Filutka, bohatera zabawnych historyjek rysunkowych Zbigniewa Lengrena, publikowanych w popularnym magazynie przez kilkadziesiąt lat. Mówi się, że toruński Filuś może nas wspomóc w trzech kluczowych sferach naszego życia. By dodać sobie rozumu i roztropności, należy pogłaskać go prawą ręką po głowie. Pogłaskanie lewą ręką po ogonku zapewni nam szczęście w miłości, a chwycenie za parasol – dużo pieniędzy. Trzeba tylko uważać, by nie chwytać za mocno, bo wyjdziemy na chciwych i z bogactwa nici.

Inne popularne rzeźby na toruńskiej starówce to urocza piernikarka przy ul. Królowej Jadwigi, którą tarmosi za sukienkę mały piesek. Albo przyklejony do ściany na skrzyżowaniu Szerokiej i Mostowej… but Sławomira Mrożka. Ma również Toruń swojego smoka – kryje się za niewielką barierką przy wejściu w ul. Przedzamcze i w porównaniu ze swym krakowskim kuzynem wygląda dość niewinnie. Ale podobno w 1746 r. miał się tu pojawić naprawdę. Według archiwalnych dokumentów widziało go kilka różnych osób. Warto wreszcie podczas spacerów staromiejskimi uliczkami rozejrzeć się od czasu do czasu na boki w poszukiwaniu niewielkich ceramicznych figurek mieszczan, rycerzy czy aniołów, które kryją się w otworach okiennych albo załomach starych murów. Jest ich już kilkadziesiąt i dodają miastu prawdziwie baśniowego klimatu.

Uniwersytet Mikołaja Kopernika

Ta jedna z największych uczelni w kraju – pod względem liczby studentów oraz oferowanych kierunków studiów – 2 lata temu otrzymała tytuł uczelni badawczej w konkursie „Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza”, a my, badając wzrokiem fasadę budynków Collegium Maximum oraz Collegium Maius, nie możemy nadziwić się ich doskonałości architektonicznej . Oba gmachy stanowią część zespołu staromiejskiego – pierwszy znajduje się w jego zachodniej części , drugi w północno-zachodnim narożu.

Co ciekawe, okazały budynek Collegium Maximum nieprzerwanie do roku 2003 pełnił funkcje bankowe. Monumentalna bryła w stylu manieryzmu niderlandzkiego w zamierzeniu architektów sprawiać miałą wrażenie stabilności i bezpieczeństwa instytucji bankowej. Ciekawe, czy dziś przekłada się to na odczucia egzaminowanych studentów. Z kolei gmach Collegium Maius wzniesiony w latach 1905–1907 na miejscu średniowiecznych fortyfikacji miejskich Torunia to przykład neogotyku. Nawet jeśli nie posiadamy legitymacji studenckiej , warto zajrzeć do doświetlony oknami z maswerkami wnętrz. Szczególne wrażenie pozostawia wsparta na masywnych kamiennych kolumnach klatka schodowa.

Ulica Szeroka

Każde miasto ma swoją reprezentacyjną arterię, która tętni życiem o każdej porze dnia (a często i nocy). W Toruniu takim miejscem jest ul. Szeroka, czyli okazały, obudowany zabytkowymi kamienicami deptak prowadzący od Rynku Staromiejskiego w kierunku Nowego Miasta. Już w czasach średniowiecznych mieściły się tu najważniejsze w mieście sklepy oraz zakłady rzemieślnicze – i pod tym względem niewiele się zmieniło. Dziś na Szerokiej można kupić niemal wszystko, od zwykłej bułki po ręcznie robione cukierki albo designerskie pierniki od Idy Sarzyńskiej. Ciekawostką są wmurowane w bruk herby miast hanzeatyckich.

Rynek Nowomiejski

Drugi z toruńskich rynków jest nieco mniejszy i nie tak okazały jak jego staromiejski odpowiednik – dawniej pełnił głównie funkcje targowe, czego symbolem jest pomnik przekupki. Mieściły się tu również warsztaty i karczmy, w tym istniejąca od 1489 r. Gospoda pod Modrym Fartuchem, w której swego czasu gościł ponoć sam Napoleon Bonaparte. Na samym środku Rynku Nowomiejskiego dawniej stał gotycki ratusz, którego miejsce w XIX w. zajął kościół ewangelicki projektu słynnego niemieckiego architekta Karola Fryderyka Schinkla – obecnie siedziba jednej z toruńskich fundacji kulturalnych.

Najbardziej okazałą budowlą jest tu jednak bez wątpienia stojący w południowo-wschodnim rogu placu kościół św. Jakuba. To zdaniem wielu osób najpiękniejsza z gotyckich świątyń nie tylko w mieście, ale w całym regionie. Z daleka wyróżnia się charakterystyczną „podwójną” wieżą, ale warto przyjrzeć mu się bliżej, zwracając uwagę na subtelne detale architektoniczne oraz niezwykle cenne wyposażenie wnętrza – z licznymi średniowiecznymi freskami, XIV-wiecznym krucyfiksem czy późnogotycką Pasją Toruńską. Bezpośrednio pod kościołem rozpoczyna się jeden z odcinków polskiej Drogi św. Jakuba.

Teatr Baj Pomorski

Wiemy już, że Toruń jest miastem bajkowym. Nic więc dziwnego, że kilka minut od Rynku Nowomiejskiego w kierunku Wisły trafiamy na… ogromną szafę pełną magicznych postaci. To nic innego jak fasada nowego gmachu Teatru Baj Pomorski – jednej z najsłynniejszych scen lalkowych w Polsce. Nawet jeśli nie planujemy wybierać się tam na spektakl (a warto!), samo oglądanie budynku z zewnątrz może dostarczyć wielu wrażeń. Szczególnie imponująco wygląda po zmierzchu, gdy „szafa” jest tajemniczo oświetlona.

Ruiny zamku krzyżackiego

Od Teatru Baj Pomorski idziemy klimatyczną ścieżką obok najbardziej niezwykłego boiska piłkarskiego w mieście – zlokalizowanego w dawnym Stawie Komtura (części zamkowej fosy) i ze wszystkich stron otoczonego średniowiecznymi murami – po czym docieramy do tego, co pozostało z dawnej toruńskiej warowni. Jest ona o tyle niezwykła, że była pierwszym zamkiem wzniesionym przez krzyżaków na terenach darowanych zakonowi w XIII w. przez księcia Konrada Mazowieckiego. Jego budowę rozpoczęto ok. 1250 r.  i ukończono niemal 100 lat później – a już w 1454 został zniszczony przez mieszkańców miasta i od tamtej pory pozostaje w ruinie.

Z nietypowej, bo wzniesionej na planie elipsy twierdzy zachowały się fragmenty murów i wież, piwnice oraz tzw. gdanisko, czyli… zamkowa toaleta. W zaadaptowanych do zwiedzania pomieszczeniach można oglądać m.in. elementy dawnego uzbrojenia i narzędzia tortur, a w piwnicach są miejsca, gdzie porządnie się wystraszymy. Ponadto na zamkowych terenach organizowane są wydarzenia kulturalne, koncerty oraz widowiska z cyklu „światło i dźwięk”.

Lunch: Karczma Spichrz

Spod zamku ulicą Ciasną – jedną z najbardziej urokliwych uliczek Starego Torunia – dochodzimy do ul. Mostowej, gdzie siadamy w klimatycznych, urządzonych w staropolskim stylu wnętrzach Karczmy Spichrz. To popularna restauracja zlokalizowana w budynku dawnego spichlerza, kilka kroków od Wisły Przy akompaniamencie wody spływającej na prawdziwe młyńskie koło można tu skosztować tradycyjnych dań, w tym wielu rodzajów pierogów.

Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy

Po południu opuszczamy Stare Miasto i wyruszamy w świat nauki – oczywiście poprzez zabawę. Położony ok. 2 km od ścisłego centrum Młyn Wiedzy to nowoczesna przestrzeń, w której wszyscy ciekawi świata mogą spędzić długie godziny na eksperymentowaniu i poznawaniu prawideł rządzących otaczającą nas rzeczywistością. Nie tylko tych fizycznych, chemicznych czy mechanicznych. Już od wejścia zwiedzających wita symbol tego miejsca – ogromne Wahadło Foucaulta, czyli przyrząd, który pozwala zaobserwować obrót Ziemi wokół własnej osi. Ważąca 35 kg kula kołysze się na liczącej ponad 30 m linie i jest widoczna z każdej kondygnacji budynku.

Na kolejnych piętrach znajdziemy m.in. kosmiczną wystawę poświęconą idei ruchu obrotowego i różnych obracających się układów, wielką interaktywną makietę rzeki wzbogaconą o symulacje różnych wodnych zjawisk (oraz plac zabaw w formie statku pirackiego), ekspozycję poświęconą najbardziej rewolucyjnym ideom i wynalazkom w dziejach ludzkości, specjalną strefę łamigłówek, a także osobną sekcję przeznaczoną specjalnie dla najmłodszych odkrywców – m.in. z domkiem na drzewie, stawem wędkarskim czy wyrzutnią chusteczek żonglerskich. Ponadto w osobnym budynku można oglądać fascynującą wystawę na temat emocji, zmian zachodzących w naszym ciele oraz relacji międzyludzkich, zatytułowaną „Ścieżki dorastania” i przeznaczoną głównie dla starszych dzieci oraz nastolatków.

Plan na wieczór: warsztaty kulinarne w Akademii Studio A

Wieczorem w Toruniu nie sposób się nudzić, a opcji na jego spędzenie jest wiele – szczególnie w weekend. My podczas naszej podróży postanowiliśmy spróbować swoich sił w sztuce kulinarnej i zdecydowaliśmy się na warsztaty w Studiu A. Naszym przewodnikiem po niełatwej sztuce kreowania smaków był pochodzący z Buenos Aires Ariel Gomez Carusso – na co dzień Szef Kuchni jednej z najlepszych toruńskich restauracji 4 Pory Roku – który zdradzał tajniki swojej rodzimej kuchni argentyńskiej. W doborowym towarzystwie i z lampką wina w dłoni udało nam się przyrządzić m.in. sałatkę z kalmarem, tradycyjne pierożki empanadas oraz słodki flan. I wszystko smakowało wybornie. Akademia regularnie organizuje spotkania i warsztaty z prawdziwymi mistrzami patelni z Torunia i całej Polski, warto więc przed przyjazdem do miasta sprawdzić grafik i zarezerwować sobie miejsce.

Atrakcje Torunia: DZIEŃ 3

Kolejny dzień rozpoczynamy oczywiście od pysznego śniadania w hotelu, a zaraz potem znów ruszamy w kierunku Starego Miasta. Tym razem będziemy poznawać atrakcje jego północnej części. Po drodze jednak przechodzimy przez reprezentacyjny plac Rapackiego i dochodzimy do skweru Broniewicza, gdzie mieści się słynna…

Fontanna Cosmopolis

Popularna wśród turystów wodna atrakcja ma być w założeniu hołdem dla najsłynniejszego Torunianina – Mikołaja Kopernika.  Dysze fontanny (których łącznie jest 113) ułożone są w kręgi symbolizujące Układ Słoneczny. Wieczorami odbywają się tu pokazy multimedialne, a podświetlone na różne kolory strumienie wodne tańczą w rytm skomponowanego specjalnie do tego celu utworu Krzesimira Dębskiego „Cosmopolis”.

Planetarium im. W. Dziewulskiego

Jak na rodzinne miasto słynnego astronoma przystało, Toruń może się pochwalić fantastycznym Centrum Popularyzacji Kosmosu, znanym powszechnie jako Planetarium. Nie opuszczając okazałego gmachu dawnej gazowni przy ul. Franciszkańskiej, można tu oderwać się na chwilę od Ziemi i poszybować ku gwiazdom. Podczas multimedialnych seansów, dzięki specjalnej aparaturze, poczujemy się niemal jak podczas dryfowania w przestrzeni kosmicznej. Na przestrzenne obrazy składają się animacje oraz slajdy wyświetlane w dwóch systemach: panoram 360 stopni oraz all-sky.

Jednak spoglądanie w górę to zaledwie część wrażeń. Pokazy w sali projekcyjnej rozszerzono bowiem o dwie fascynujące interaktywne wystawy – Baza MARS#17 oraz Geodium. Wchodząc na tę pierwszą, trafiamy wprost do wnętrza bazy kosmicznej, gdzie – jak na prawdziwych eksploratorów dalekich planet przystało – mamy do wykonania określone zadania. Możemy badać okolicę za pomocą zdalnie sterowanego łazika, pobierać próbki gruntu, usuwać drobne awarie, ale też dowiedzieć się nieco więcej choćby o jedzeniu w przestrzeni międzygwiezdnej. Z kolei w sali Geodium znajduje się wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Ziemi. Centralne miejsce zajmuje ogromny podświetlany model naszej planety, a przy kolejnych stanowiskach można m.in. wywołać erupcję wulkanu, przyjrzeć się trzęsieniu ziemi, włączyć zorzę polarną albo sprawdzić, ile będziemy ważyć na innych planetach. Kosmiczne doznania gwarantowane!

Warto wiedzieć! Wejście zarówno na seanse, jak i na wystawy, odbywa się tylko o określonych godzinach, które można sprawdzić na stronie internetowej Planetarium. Ponadto na każdą z atrakcji obowiązuje osobny bilet, warto więc zaplanować sobie wizytę wcześniej i zarezerwować wejściówki na dogodną porę.

Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika

Wiemy, że Tony Halik był wszędzie. A że urodził się w Toruniu i że to właśnie tutaj można oglądać najcenniejsze suweniry z jego niezliczonych wypraw, przekazane miastu przez jego partnerkę Elżbietę Dzikowską? W urokliwej zielonej kamienicy kilka kroków od gmachu Planetarium wystawiono ponad 500 eksponatów zgromadzonych przez parę słynnych podróżników i pochodzących ze wszystkich kontynentów z wyjątkiem Antarktydy. Od egzotycznych nakryć głowy przez bajecznie kolorowe tradycyjne stroje z Ameryki Łacińskiej i Azji, ceramikę,  biżuterię, broń i przedmioty codziennego użytku aż po osobiste pamiątki po twórcy „Pieprzu i wanilii” – jak choćby imponująca kolekcja… kluczy hotelowych.

Warto wiedzieć! W poniedziałki muzeum jest nieczynne. W środy wstęp jest bezpłatny.

Wieś w sercu miasta – Muzeum Etnograficzne i skansen

Choć Toruń jest miastem gotyku, można w nim podziwiać nie tylko budowle imponujące rozmachem, wielkością, strzelistością, lecz także chaty kryte strzechą, młyn wodny, a nawet zabytkowy wiatrak. I to nie więcej niż 10 minut spacerem od Rynku Staromiejskiego. Wystarczy odwiedzić Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej wraz z Parkiem Etnograficznym – skansenem. To jedyny tego typu park w Europie zlokalizowany w ścisłym centrum miasta!

Plenerowa ekspozycja ukazuje obraz wsi z Pomorza i Kujaw z przełomu XIX i XX w. Na niemal 2 ha powierzchni znajdziemy tu 3 całkowicie urządzone zagrody wiejskie – kujawską, tucholską i kaszubską, kilkanaście pojedynczych obiektów małej architektury, kurną chata z połowy XIX w., wiatrak koźlak, kuźnię, remizę, a nawet zabytkowy „houseboat”, czyli dom na barce. Są też kapliczki przydrożne i przydomowe oraz piec chlebowy. Warto wspomnieć, że skansen ma swoją filię na Kaszczorku – obrzeżnej dzielnicy Torunia nad Drwęcą – oraz w Wielkiej Nieszawce k. Torunia.

Lunch: Manekin Wysoka

To właśnie tutaj – w bocznej uliczce kilka kroków od Muzeum Etnograficznego – mieści się oryginalna siedziba słynnej naleśnikarni, która w ostatnim czasie szturmem podbiła również inne polskie miasta. Toruński Manekin słynie nie tylko z ogromnego wyboru naleśników wytrawnych i słodkich oraz zaskakująco przystępnych cen, ale przede wszystkim z niepowtarzalnego, lekko surrealistycznego wystroju. Baldachim z parasolek, lampy w kształcie meloników, bicykle, zegary, secesyjne dekoracje – warto tu zajrzeć również dla doznań estetycznych. Tylko trzeba pamiętać, że Manekin nigdy nie przyjmuje rezerwacji, więc przed wejściem zwykle stoi kolejka oczekujących na wolne miejsce.

Nie tylko Stare Miasto: Bydgoskie Przedmieście i Park Miejski

Na zakończenie naszego pobytu w Toruniu opuszczamy po raz ostatni starówkę i kierujemy się na zachód, w kierunku zieleni i popularnych terenów spacerowych. Pierwsza na naszej trasie jest Dolina Marzeń, czyli niewielki, ale romantyczny park w samym sercu miasta, otoczony od południa XIX-wiecznymi fortyfikacjami przy Bulwarze Filadelfijskim. Znajdziemy tam m.in. wyjątkowy zegar słoneczny wykonany z okazji obchodów Roku Kopernikańskiego w 1973 roku. Warto również wybrać się na spacer wzdłuż Strugi Toruńskiej drogą, która doprowadzi do niewielkiego oczka wodnego, zamieszkanego przez różnej maści ptactwo. W parku można też podziwiać ogród różany, w którym wiosną kwitnie ponad 1600 krzewów.

Idziemy dalej i wchodzimy na Bydgoskie Przedmieście. To jedna z najciekawszych toruńskich dzielnic, pozostająca nieco w cieniu Starego Miasta – a szkoda, bo tutejsze zabytkowe wille, secesyjne kamienice i charakterystyczne budynki z muru pruskiego robią naprawdę spore wrażenie. A zarazem pokazują, że Toruń to dużo więcej niż gotyk. Przed laty była to najbardziej ekskluzywna część miasta (co widać po przepychu niektórych budynków), pomieszkiwali tu również artyści, jak choćby Stanisław Przybyszewski czy Witkacy. Niestety po 1945 r. większość rezydencji trafiła w przypadkowe ręce i uległa większej lub mniejszej dewastacji. Obecnie trwa proces odbudowy i w niektórych miejscach ponownie można dostrzec blask dawnej świetności.

Bydgoskie Przedmieście. Fot. Aneta Pawska, Wikimedia Commons, licencja https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en

Obszar między Bydgoskim Przedmieściem a Wisłą to „zielone płuca” Torunia. Mieści się tu m.in. najstarszy ogród botaniczny w Polsce, założony w 1797 r. – dziś wzbogacony również o część zoologiczną i znany jako Ogród Zoobotaniczny. Kawałek dalej wchodzimy natomiast do dużego Parku Miejskiego, który również jest jednym z najstarszych publicznych obiektów tego typu w naszym kraju, bo istnieje od 1816 r. Ma charakter dzikiego parku angielskiego, a jedną z jego atrakcji jest dawne koryto Martwej Wisły, zwane tu pieszczotliwie „Martówką”. Na zakochanych czeka tam romantyczny mostek, a na wszystkich miłośników spędzania czasu na łonie natury – rozległe tereny piknikowe.

Spacerem wśród miejskiej zieleni i chwilą wytchnienia od gwaru Starego Miasta kończymy naszą przygodę z Toruniem. Wiemy, że nie zobaczyliśmy wszystkiego – są jeszcze choćby rozsiane po całym mieście, doskonale zachowane umocnienia Twierdzy Toruń – ale dzięki temu będzie po co tu wracać. Bo to jedno z tych miejsc, które można odwiedzać wciąż na nowo. Dla samej przyjemności przebywania w jednym z najpiękniejszych miast naszej części Europy.

Dawka adrenaliny: Motoarena Toruń im. Mariana Rosego 

W Toruniu znajduje się też nie lada gratka dla miłośników „czarnego sportu” – Motoarena Toruń uchodząca za najnowocześniejszy i jeden z najpiękniejszych stadionów żużlowych na świecie. Kto jest czynnym fanem żużla, ten z pewnością zasiadł na ponad 15-tysięcznych trybunach i przekraczał kolejne poziomy decybeli z innymi entuzjastami sportów motorowych przynajmniej kilka razy.

Obiekt sportowy jest przeznaczony tylko do treningów i wyścigów żużlowych. Na co dzień użytkują go toruńskie anioły – miejscowa drużyna żużlowa – KS Toruń (niegdyś: Apator). Niezaprzeczalne walory stadionu dostrzegli organizatorzy cyklu Grand Prix i w latach 2010-2014 uczynili go areną zmagań turniejów o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na żużlu. Zawody Grand Prix odbywają się w Toruniu po dziś dzień. Motoarena jest też „gospodarzem” zawodów w driftingu oraz koncertów.

Toruń: informacje praktyczne

Jak dojechać ?

Toruń posiada szybkie i wygodne połączenia drogowe z większością dużych miast w Polsce. W pobliżu centrum przebiega autostrada A1, która łączy go z Trójmiastem na północy oraz Łodzią, Warszawą (przez A2), Śląskiem i Krakowem na południu. Co istotne, aktualnie tylko odcinek od Torunia do Pruszcza Gdańskiego jest płatny. Połączenie z Poznaniem i Wrocławiem zapewnia natomiast trasa S5. Z Warszawy dojedziemy tu w nieco ponad 2,5 godz., z Łodzi w 2 godz., podobnie z Poznania, a z Gdańska nawet szybciej. Jazda z Wrocławia zajmie nieco ponad 3,5 godz., a z Katowic o pół godziny dłużej.

Uwaga! Jeśli jedziemy autostradą A1 od południa, warto pamiętać, że najwygodniejszy zjazd do centrum (węzeł Lubicz Dolny) mieści się już za punktem poboru opłat. Jeśli więc nie chcemy wydawać ok. 2 zł (a przede wszystkim stać w korkach przed bramkami), należy wcześniej zjechać na trasę S10 w kierunku Bydgoszczy i wjechać do miasta od południowego zachodu albo zjechać z autostrady na wysokości Ciechocinka i dalej jechać drogą nr 91.

Do Torunia łatwo dojedziemy koleją z większości miast Polski. Na stacji Toruń Główny – zlokalizowanej po przeciwnej stronie Wisły niż Stare Miasto – zatrzymują się pociągi m.in. z Warszawy, Łodzi, Gdańska, Poznania, Wrocławia, Krakowa, Olsztyna, Lublina czy Szczecina. Bezpośredni przejazd ze stolicy trwa ok. 3 godz. i 15 minut, z Gdańska 2,5 godz., a z Poznania tylko 1,5 godz.

Jak się poruszać?

Większość głównych atrakcji Torunia znajduje się na Starym Mieście lub w odległości niedługiego spaceru – można więc spędzić tutaj cały weekend, nie korzystając z żadnych środków transportu poza własnymi nogami. Jeśli jednak chcemy wybrać się gdzieś dalej (np. do Młyna Wiedzy, na drugą stronę Wisły albo do Parku Miejskiego) wygodnym rozwiązaniem będzie sieć rowerów miejskich Torvelo. Oczywiście Toruń posiada również rozbudowany system komunikacji miejskiej, w skład którego wchodzi 5 linii tramwajowych oraz blisko 40 autobusowych. Bilet na jeden przejazd kosztuje 3,40 zł, bilet przesiadkowy do 90 minut 6 zł, a bilet dobowy – 12 zł.

Gdzie zjeść? Jeszcze więcej inspiracji

Restauracja Chleb i Wino Toruń

By poczuć smak południowych Włoch, nie trzeba odległych lotów do Italii. Wystarczy przejść się do pachnącego piernikami centrum Torunia, gdzie przy ul. przy ulicy Rynek Staromiejski 22 zlokalizowana jest elegancka, utrzymana w ciepłej gamie kolorystycznej restauracja Chleb i Wino.

Na co już sama nazwa lokalu wskazuje, sekret miejsca stanowią wypiekany według własnej receptury i tradycyjnego sposobu piekarniczego chleb oraz wachlarz dostępnych win, który zadowoli nawet najbardziej wymagających miłośników napoju bogów. W menu m.in. pożywne śniadania, sałatki, zupy, zestawy obiadowe, słodkie desery i aż 12 wariantów oryginalnego włoskiego krążka. Idealna propozycja zarówno na codzienne śniadania, jak i uroczysty obiad czy romantyczną kolację. 

Restauracja 4 Pory Roku 

Prawdopodobnie najbardziej ekofriendly punkt na kulinarnej mapie Torunia i propozycja dla tych, dla których wartości takie jak  sezonowość i lokalność w prowadzeniu lokalu gastronomicznego naprawdę mają znaczenie. Podstawą dzieł kulinarnych komponowanych w kuchni zlokalizowanej przy ul. Przedzamcze restauracji  są  ekologiczne produkty pochodzące od sprawdzonych, lokalnych dostawców. Menu tworzone jest w zależności od obfitości plonów, a funkcjonowanie lokalu opiera się na zasadach proekologicznych i filozofii zero waste. Karty menu drukowane są na papierze pochodzącym z recyklingu, opakowania jednorazowe produkowane są z biodegradowalnych materiałów, zaś wino na kieliszki pochodzi z KEG-ów, co znacząco ogranicza odpad butelek i korków, a przy tym pozwala zachować świeżość wina na dłużej.

Oczywiście najsmaczniejszym argumentem przemawiającym za wizytą jest smak serwowanych potraw, za których jakość odpowiada urodzony w Buenos Aires Szef Kuchni Ariel Gomez Carusso. Przyrządzony pod jego okiem flan z cukinii czy stek argentyński to niebo w gębie, a konkretnie – Argentyna na talerzu. Ciekawą propozycję w ofercie restauracji stanowią specjalne eventy, w tym m.in. kolacja z sommelierem czy gotowanie na cztery ręce z wyjątkowym gościem.