Tatry, Beskidy, Bieszczady, Karkonosze, Pieniny – choć polskie góry nie są może najwyższe w Europie, zachwycają ogromną różnorodnością krajobrazów, mnóstwem malowniczych zakątków, doskonałymi warunkami dla wędrowców i narciarzy oraz zapierającymi dech w piersiach widokami. Od czego zacząć ich poznawanie? Oto lista miejsc, które każdy miłośnik górskich pejzaży musi odwiedzić w pierwszej kolejności – są tego warte!

Morskie Oko

Choć woda jest lodowata, a pływanie może się skończyć mandatem, najsłynniejsze tatrzańskie jezioro cieszy się większą popularnością wśród turystów niż całe Mazury razem wzięte. Wystarczy jednak tylko jedno spojrzenie na spektakularną panoramę okolicy, by zrozumieć dlaczego. I trudno się dziwić redaktorom amerykańskiego dziennika „The Wall Street Journal”, że umieścili niedawno Morskie Oko wśród 5 najpiękniejszych jezior świata. Jest też jednym z najbardziej tajemniczych. Przez wieki wierzono, że w ogóle nie ma dna i jest połączone podziemnymi korytarzami z Adriatykiem. Miała o tym ponoć świadczyć wyłowiona z wód jeziora butelka pochodząca ze statku zatopionego u wybrzeży Włoch. Mało kto również wie, że gdyby nie łut szczęścia, Morskie Oko leżałoby dziś poza granicami Polski. Spór o przynależność państwową okolicznych terenów trwał kilkadziesiąt lat – i dopiero w 1902 r. został rozstrzygnięty na korzyść polskiej Galicji.

Przełom Dunajca

Spieniona toń rzeki, zakręty sięgające nawet 180 stopni, a po obu stronach strome skalne ściany wznoszące się 300 m ponad lustro wody – przełom Dunajca w Pieninach to jeden z najbardziej malowniczych górskich wąwozów w Europie. I koniecznie trzeba go podziwiać z samego dołu, czyli z pokładu drewnianej tratwy zwinnie pokonującej zdradliwe meandry i wiraże. W trakcie liczącego sobie ok. 15 km i trwającego nieco ponad 2 godziny rejsu spod szczytu Trzech Koron do przystani w Szczawnicy trudno będzie powstrzymać okrzyki zachwytu na widok zmieniających się pejzaży i przytłaczającej potęgi natury. A przy okazji można posłuchać ciekawych anegdot opowiadanych przez flisaków. Nikt inny nie wie o tej okolicy więcej. Ale trudno się dziwić, skoro aby przywdziać flisacki kapelusz i wziąć w dłoń długą „spryskę”, trzeba pochodzić z jednej z pięciu wybranych miejscowości – Sromowiec Niżnych, Sromowiec Wyżnych, Szczawnicy, Krościenka lub Czorsztyna.

Szczeliniec Wielki

Małpolud, wielbłąd, kura, słoń, a nawet mamut – to tylko część zwierzaków, jakie zobaczymy na szczycie najbardziej baśniowej polskiej góry. Niestety, jak to w bajkach bywa, wszystkie zostały zamienione w kamień… Ale i tak robią wrażenie. Podobnie jak dziesiątki innych fantazyjnych form skalnych, które otaczają nas tu ze wszystkich stron. W niezwykłym labiryncie o wymiarach 600 x 300 m można się zgubić na długie godziny. Zaś nieziemska atmosfera pozwoli poczuć się niczym na planie jakiejś superprodukcji z gatunku fantasy. Kiedy zaś uda nam się już wydostać z plątaniny wąskich przejść, kamiennych załomów i zaskakujących konstrukcji, czekają nas zapierające dech w piersiach widoki. Najwyższy szczyt Gór Stołowych wygląda jak filmowa dekoracja – i będzie w tym całkiem sporo prawdy. Przecież to właśnie tutaj kręcono niektóre sceny do filmowej wersji „Opowieści z Narnii”.

Jezioro Solińskie

Górskie szczyty otaczające błękitną taflę, wodne języki wcinające się głęboko w urokliwe dolinki… Jeśli jakieś miejsce w Polsce przywodzi na myśl majestatyczny krajobraz norweskich fiordów, to jest to z pewnością położone w Bieszczadach Jezioro Solińskie. Trolli w tym rejonie co prawda jeszcze nie zauważono, jednak nawet bez nich widoki są prawdziwie baśniowe. Można za to spotkać Zakapiora – zapytajcie miejscowych, kto zacz, a odpowiedź może was zaskoczyć. Ale największy sztuczny zbiornik w kraju warto poznać nie tylko ze względu na piękną okolicę i ciekawy folklor. Nie mniejsze wrażenie robi wizyta na gigantycznej betonowej zaporze, która liczy sobie aż 82 m wysokości i ponad 660 m długości. Ktoś kiedyś policzył, że z materiału wykorzystanego do jej budowy można by było skonstruować mur wysoki na 1 m, opasujący całą polską granicę. To się nazywa rozmach!

Śnieżka

Polskie góry? Nie możemy pominąć Śnieżki! Turyści zdobywali ją już w XVI wieku, schronisko na szczycie mogłoby z powodzeniem zagrać w filmie science-fiction klasy B, a przy dobrej pogodzie panorama rozciąga się ponoć aż na 200 km. Śnieżka (1602 m n.p.m.) to nie tylko najwyższy szczyt Sudetów, ale też miejsce jakby żywcem wyjęte z innego świata. Można tu oczywiście wjechać kolejką linową od czeskiej strony – tylko po co? Szlak prowadzący z Karpacza na sam szczyt jest bowiem jednym z najpiękniejszych w całych polskich górach. Jeszcze nie zdążymy na dobre zacząć maszerować, a już trafiamy do niezwykłego kościółka Wang, w całości przeniesionego z Norwegii. Potem mijamy jeszcze urokliwy Mały Staw, kultowe schroniska Samotnia i Strzecha Akademicka, a na Przełęczy pod Śnieżką możemy nie tylko zajrzeć za grań do sąsiadów, ale też napić się czeskiego piwa.

Zamek w Niedzicy

Średniowieczny zamek znany również jako Dunajec to najbardziej imponująca budowla obronna w polskich górach. Jego położenie na stromej skale górującej nad Jeziorem Czorsztyńskim trudno określić inaczej jak „spektakularne”. W dodatku pienińska warownia może się pochwalić absolutnie niesamowitą historią. Zaraz po drugiej wojnie odnaleziono tu tajemniczy dokument zapisany starożytnym pismem węzełkowym „kipu”, stosowanym przez peruwiańskich Inków. Miał on ponoć wskazywać miejsce ukrycia kosztowności, przywiezionych tu pod koniec XVIII w. przez potomków inkaskiego władcy Tupaca Amaru II. Dlaczego Indianie spod Machu Picchu zdecydowali się zapuścić aż tutaj? Otóż bratanek Tupaca – i jedyny prawowity dziedzic andyjskiego imperium – ożenił się z córką węgierskiego arystokraty, którego rodzina była podówczas w posiadaniu niedzickiej twierdzy. Ta zaś okazała się dogodną kryjówką przed hiszpańskimi prześladowcami… Skarbu co prawda do dziś nie odnaleziono, ale i tak zamek sam w sobie jest prawdziwą perełką.

Dolina Kościeliska

Po Krupówkach i Morskim Oku to bodaj najpopularniejsze miejsce w okolicach Zakopanego i w sezonie tłok bywa nie do wytrzymania. Ale trudno się dziwić – dotrzeć tu łatwo, trasa biegnąca dnem doliny jest wygodna, przyjemna i doskonale nadaje się dla rodzin z dziećmi, a nagromadzenie atrakcji oraz spektakularnych widoków zdecydowanie przewyższa średnią. Natrafimy tu m.in. na wąskie skalne bramy (Kantaka, Kraszewskiego i Raptawicką), strome wapienne turnie, rozległe polany o uroczych nazwach (Cudakowa, Pisana), niezwykłe Lodowe Źródło czy jedyny zbiornik wodny w polskich Tatrach Zachodnich – Smreczyński Staw. Amatorzy mocniejszych wrażeń nie mogą zaś przegapić kościeliskich jaskiń, z których aż 4 udostępniono do zwiedzania. Skok adrenaliny gwarantowany. Na szczęście w pobliżu, na zamykającej Dolinę Kościeliską hali Ornak, czeka popularne schronisko, gdzie możemy ochłonąć przy filiżance herbaty lub kuflu piwa.