Odpoczynek z dziećmi? Da się – i może być naprawdę wartościowy. Zwłaszcza jeśli dobrze go zaplanujemy i damy sobie przestrzeń na to, by naprawdę być razem. Jak to zrobić, żeby nie skończyło się na chaosie, przemęczeniu i frustracji? O tym najlepiej opowie Asia Gospodarczyk – Ekspertka HR, People & Culture Manager, założycielka projektu Mama z HR, a na co dzień także Head of People Partnering w Travelist.
Asia wspiera rodziców w łączeniu życia zawodowego z rodzicielstwem i pomaga pracodawcom budować miejsca pracy przyjazne rodzinom. Łączy wiedzę z prawa pracy, rekrutacji i employer brandingu z wrażliwością na potrzeby ludzi. Tym razem dzieli się swoim podejściem do rodzinnych podróży – jak planuje wyjazdy, by naprawdę odpocząć, co ułatwia jej logistykę i dlaczego Travelist jest w tym niezastąpiony.
Odpoczynek z dziećmi? To możliwe! Oto sprawdzone wskazówki od Mamy z HR
“Praca zawodowa, dom, dzieci, logistyka – codzienność bywa szara i przytłaczająca. Dlatego coraz bardziej doceniam dobrze zaplanowany wypoczynek. Taki, który naprawdę pozwala naładować baterie – zarówno dzieciom, jak i rodzicom. Lubię kilka razy w roku wyrwać się z domu, chociaż na przedłużony czy odwrócony weekend, żeby zmienić otoczenie i perspektywę. I choć czasem słyszę, że przecież “wakacje z dziećmi to nie są prawdziwe wakacje”, ja jednak uważam, że każdy wspólny wyjazd to bardzo wartościowy czas. Nie tylko dlatego, że z mojej listy zadań znika pranie, gotowanie i logistyka, ale także dlatego, że razem robimy coś nowego, dzieci poznają nowe miejsca i aktywności, a na dodatek ja mogę złapać oddech i zrelaksować się w pięknych okolicznościach przyrody lub architektury. „

Każda Mama zasługuje na taki odpoczynek! Dlatego pomyślałam, że warto podzielić się z Wami moimi sprawdzonymi sposobami na rodzinne podróże – jak je sobie ułatwiam, jak się do nich przygotowuję, jak pomaga mi w tym Travelist – mój niezastąpiony partner w planowaniu wypoczynku.
1. Podróż zaczyna się od “a może by tak…?”
Wiele rodzin ma swoje ulubione miejsca i co roku jeździ do tych samych obiektów. U mnie podróż zaczyna się od pragnienia odpoczynku i myśli “a może by tak gdzieś wyskoczyć…?”.
Szukając miejsca na rodzinny wyjazd, nie chcę przebijać się przez oferty „w ciemno”. Pamiętam, że gdy pierwszy raz pokazałam mojemu mężowi hotele dostępne na Travelist był bardzo zaskoczony, że można znaleźć w Polsce taki standard, w tak przystępnej cenie. Nic dziwnego – po wielu latach jeżdżenia do tych samych prywatnych kwater w górach czy nad morzem, zupełnie nie byliśmy świadomi na co możemy liczyć w ofercie hotelowej. Co więcej – wybierając ciągle te same miejsca w górach czy nad morzem, nie mieliśmy pojęcia, jakie perełki czekają na nas na Kaszubach czy Mazurach!
To, co najbardziej lubię planując wyjazd to, że nie muszę od razu wiedzieć dokąd chcę jechać. Na Travelist zaznaczam w filtrach konkretne udogodnienia – np. basen, sala zabaw, animacje dla dzieci, itp. Dzięki temu wiem, że miejsce będzie dostosowane do potrzeb najmłodszych i… że odpoczynek naprawdę będzie możliwy.
Potem przeglądam galerie interesujących mnie hoteli, sprawdzam opinie i od razu wiem, czego się spodziewać. Wszystko mam w jednym miejscu, co pozwala zaoszczędzić sporo czasu. Kiedy wybiorę ofertę, wszystkie dodatkowe opcje ustawiam przy zamówieniu i wiem, że po przyjeździe będę dobrze zaopiekowana.
2. Wyzwanie: pakowanie!
Zdarza się, że pakowanie przed wyjazdem bywa prawdziwą zmorą. Kiedy jedziemy w jakieś miejsce w Polsce, zawsze pociesza mnie wizja, że jak czegoś zapomnę to w najgorszym wypadku kupię to sobie na miejscu. To uwalnia mnie od potężnej presji i sprawia, że przygotowania do wyjazdu są po prostu mniej stresujące. Ale to nie jedyny sposób, jak ułatwiam sobie to zadanie.
Przede wszystkim mam już swoją stałą checklistę, do której wracam za każdym razem, żeby niczego nie zapomnieć i staram się ją aktualizować, zgodnie z tym, co się u nas zmienia (np. dwa lata temu wykreśliłam ukochany kocyk mojego syna, bo przestał być nam niezbędny).
Dzieciaki też mają swoje zadania. Przy pakowaniu ubrań, każde z nich dostaje ode mnie informację ile jakich części garderoby mają przygotować – dzięki temu zmniejszamy ryzyko awantur, że “nie lubię tej bluzki” (choć oczywiście nigdy nie można być w 100% pewnym!). Poza tym każde z nich pakuje swój mały plecak z rzeczami, bez których nie wyobraża sobie wyjazdu. My obowiązkowo zabieramy wszędzie:
- zabawki do piasku i wody (bo moje dzieci kochają plażowanie i kąpiele),
- gry planszowe – idealne na wieczory i deszczowe dni,
- ulubione książki do wspólnego czytania przed snem.
Dzięki temu mamy poczucie rytmu i domowej atmosfery nawet na wyjeździe.
A do tego obowiązkowo apteczka, która działa trochę jak zaklęcie ochronne. Kto doświadczył klątwy schowanego inhalatora ten wie, co mam na myśli.
3. Lokalizacja i sposoby na spokojną podróż
Dla mnie liczy się nie tylko to, gdzie pojedziemy, ale też jak szybko i bezboleśnie można tam dotrzeć. Szukam miejsc maksymalnie 3-4 godziny jazdy samochodem, najlepiej z atrakcjami w okolicy – parkami, ścieżkami spacerowymi, miejscami, które zainteresują dzieciaki. Krótszy dojazd = mniej „daleko jeszcze?”
Ze względu na różnicę 3 lat między moimi dziećmi muszę kreatywnie podchodzić do tego, jak zająć ich uwagę w trakcie podróży. O ile mojej trzylatce zdarza się jeszcze zasnąć podczas jazdy i mamy wtedy względnie godzinę – półtorej spokoju, o tyle starszak już potrzebuje mieć bardziej zorganizowany czas. Nie zrozum mnie źle – jestem fanką nudy i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak ona pobudza kreatywność, dlatego w domu standardowo nie moderuję dzieciom zabaw czy aktywności. W podróży wygląda to już często inaczej.
Zwykle zaczynamy od podróżnego bingo – dzieci losują karty z obrazkami, a potem wszyscy uważnie wyglądamy przez szyby w poszukiwaniu wybranego obiektu. Może to być konkretny znak drogowy, auto w określonym kolorze czy inne pojazdy, jakie spotykamy na drogach.
Potem wjeżdżają książeczki z zadaniami, zagadkami, labiryntami czy naklejkami. W przypadku młodszej nadal sprawdzają się też wodne kolorowanki, a dla starszaka bierzemy gazetki i komiksy z jego ulubionych serii.
W ostatniej fazie, kiedy podróż się strasznie dłuży wjeżdża też tablet – najpierw z grami logicznymi typu puzzle lub układanki, a w ostateczności z bajkami. Nie demonizuję ekranów, ale jak mam możliwość zająć dzieciaki innymi aktywnościami, to chętnie z tego korzystam.
4. Mama też człowiek – chwila dla siebie jako obowiązkowy punkt każdego wyjazdu
Podczas rodzinnych wyjazdów oboje z mężem tak się organizujemy, żeby każde z nas miało chwilę dla siebie. Każdego dnia choćby 30 minut na masaż, wieczorną saunę albo spokojną herbatę z książką. Często kiedy dzieci bawią się z animatorem lub szaleją na sali zabaw udaje się nam nawet spędzić jakościowy czas tylko we dwójkę. Z ostatniego wyjazdu na Kaszuby w majówkę najbardziej relaksująco pamiętam właśnie spokojne chwile z książką na hamaku. Wróciłam cudownie zrelaksowana i z nową energią. Najlepszy prezent, jaki mogłam sama sobie zrobić.
Rodzinne wyjazdy to dla mnie inwestycja w nasze relacje, cudowne wspomnienia i swój dobrostan. Travelist bardzo ułatwia mi planowanie takich wypadów i znalezienie takich miejsc, gdzie wszyscy dobrze się bawimy.
Dlatego jeśli czujesz, że czas trochę odetchnąć – daj sobie (i swojej rodzinie) szansę na wspólny reset. Nawet krótki wyjazd może zrobić ogromną różnicę i pomóc naładować baterie.