Kulinarna podróz po Polsce

Z pasją podróżowania może konkurować jedynie miłość do jedzenia. Każdy region Polski może się pochwalić specjałami, które zaskakują niepowtarzalnym aromatem, sposobem podania czy choćby nazwą – a ich odkrywanie może być zdecydowanie najprzyjemniejszym elementem podróży, zwłaszcza tej jesiennej. Podpowiadamy jak podróżować ze smakiem po kraju, którego kuchnia jest nie mniej zróżnicowana co krajobraz. Pakujcie walizki, ostrzcie sztućce i wyruszajcie w Polskę po kulinarne specjały, a konkretnie po…

Zaplanuj kulinarną podróż po Polsce nawet 70% taniej »

…wino

Kulinarna podróż po Polsce - winnice

Przeszło 150 winnic o powierzchni ponad 200 ha, 1 milion butelek wina produkowanych rocznie i 850 lat historii winobrania. Jesienne miesiąca w kraju nad Wisłą spokojnie konkurować mogą z dionizyjskimi obchodami w starożytnej Grecji. Aby się o tym przekonać, wystarczy wyprawa szlakiem rodzinnych winnic na terenie Małopolski, woj. Lubuskiego, Dolnego Śląska czy Podkarpacia, albo też podróż do polskiej stolicy wina – Zielonej Góry. To właśnie tam  przed wiekami wyprodukowano pierwsze niemieckie wino musujące, a dziś – pod okiem etnologów – organizowana jest tygodniowa impreza na cześć winobrania.

W wybraną sobotę września piecze nad kluczami do lubuskiej stolicy przejmuje z rąk prezydenta miasta Bachus, a zielonogórskie ulice zamieniają się wielki jarmark. Winnice otwierają swoje  podwoje przed zwiedzającymi, a po okolicznych rzekach organizowane są winobraniowe rejsy galerami. Na tych, którzy wolą pozostać na ladzie czekają koncerty, spektakle, liczne wystawy oraz turnieje i wydarzenia sportowe. Jest gwarno, wesoło i wysokoprocentowo, a wszystko za sprawą słodkich owoców winnej latorośli.

Odkrywaj winnice Ziemi Lubuskiej nawet 40% taniej »

…wegekąski

Kulinarna podróż po Polsce - Warszawa

Niedawno najsłynniejszy wegeserwis internetowy na świecie umieścili Warszawę na podium najlepszych wegestolic na naszym globie. W corocznym rankingu serwisu Happy Cow Warszawa stanęła na 3. miejscu, zaraz po Berlinie i Los Angeles, zostawiając daleko w tyle Nowy Jork czy Londyn! Ale trudno się temu dziwić, patrząc na statystyki dowodzące, iż warszawska metropolia… to prawdziwy raj dla roślinożerców.

W całym mieście jest niemal 40 restauracji wegańskich (a do tego całą galeria wegetariańskich), a  także sklepy z żywnością wegańską i organiczną i certyfikowane winiarnie. Łącznie niemal 120 miejsc! Podczas lunchu w gwarnej stolicy roślinożercy skosztować mogą nie tylko hummusów z warzywami, kanapki z tofu czy jędrnego falafela , ale i  soczystych burgerów (Krowarzywa), wegańskiego sushi (Youmiko Vegan Sushi przy Hożej), włoskiej pizzy (Leonardo Verde przy ul. Poznańskiej ), a nawet gołąbów, pierogów i schabowego serwowanych m.in. w lokalach Vege Miasto, Jaskółka czy Vegan Bistro. A na deser udać się na coś słodkiego do jednej z wegańskich cukierni – np. na ciastko z fasoli do Think Love Juices na Saskiej Kępie, na lody do Vegestacji przy Poznańskiej lub lodziarni N’ice Cream przy Chmielnej.

Odkrywaj wegeoblicze stolicy nawet 75% taniej »

…oscypki i inne góralskie frykasy

Kulinarna podróż po Polsce - Tatry

Nie sposób wyobrazić sobie wizyty w Tatrach, Pieninach czy Beskidach bez skosztowania tradycyjnego oscypka. Mało kto jednak wie, że najpopularniejszy specjał wytwarzany przez polskich górali musi spełniać bardzo rygorystyczne wymogi. Innymi słowy nie każdy wędzony ser z owczego mleka o charakterystycznym kształcie wrzeciona można nazwać oscypkiem. Te „prawdziwe” wyrabia się zawsze ręcznie, w pasterskiej bacówce, wyłącznie w okresie od maja do września – i sprzedaje najpóźniej do końca października.

Domieszka mleka krowiego nie może przekraczać 40%, proces produkcji od wieków nie zmienił się ani na jotę, a do wędzenia służy zimny dym z ogniska. „Młodszą siostrą” oscypka (i bardzo często z nim myloną) jest natomiast redykołka. To niewielki serek robiony z resztek pozostałych po wyrobie oscypków i przybierający zwykle najróżniejsze kształty – nie tylko tradycyjnych wrzecion, ale również parzenic, serduszek czy zwierzątek. Będzie doskonałym pomysłem na prezent dla bliskich. Musimy tylko pamiętać, żeby zawsze dawać po 2 sztuki. Tak bowiem nakazuje odwieczna góralska tradycja.

Zasmakuj góralskich specjałów w hotelach u stóp Tatr – nawet 60% taniej »

…po warmińsko-mazurski cymes

Kulinarna podróż po Polsce - Warmia i Mazury

Jeśli sycący specjał na jesiennym stole w scenerii polskich jezior, to tylko Dzyndzałki z hreczką i skrzeczkami. Dzyndzałki to pierożki, hreczka to kasza gryczana, a skrzeczki to skwarki – gdy już rozszyfrujemy tajemniczą nazwę, to charakterystyczne danie kuchni warmińsko-mazurskiej jawi się całkiem zwyczajnie. No, prawie. Farsz z kaszy gryczanej jest bowiem zwykle wzbogacony o pokrojone jajko na twardo, wędzony boczek i cebulkę, prawdziwe skrzeczki natomiast zawierają dodatkowo czosnek i majeranek. Dzyndzałki tradycyjnie podaje się z gęstą śmietaną i są nie tylko wyjątkowo smaczne, ale również pożywne. Będą więc wspaniałym uwieńczeniem aktywnego dnia spędzonego nad jeziorem.

Relaksujący urlop na Warmii i Mazurach nawet 60% taniej – sprawdź! »

…po podlaskie delikatesy

Kulinarna podróż po Polsce - woj. podlaskie

Malownicze podlaskie wioski Kruszyniany i Bohoniki to jedne z najbardziej egzotycznych miejsc w naszym kraju. Wszystko za sprawą zamieszkującej te tereny mniejszości tatarskiej, która wciąż kultywuje nie tylko dawne obyczaje, ale również własne tradycje kulinarne. A popisowym daniem jest tu właśnie pierekaczewnik, wpisany w 2009 r. na unijną listę chronionych produktów tradycyjnych. Aby go przyrządzić, trzeba mieć nie lada wprawę – i anielską cierpliwość. Składa się bowiem z 6 dokładnie rozwałkowanych warstw ciasta makaronowego, które muszą być tak cienkie, że wręcz przezroczyste. Następnie smaruje się je masłem lub gęsim tłuszczem i przekłada nadzieniem. To ostatnie może być mięsno-warzywne albo słodkie, na bazie białego sera. Tak przygotowany „pieróg” zawija się w rulon i skręca w spiralę przypominającą skorupę ślimaka. Po upieczeniu całość osiąga średnicę blisko 30 cm i może ważyć nawet 3 kg – głodomory będą wniebowzięte.

Już dziś zacznij odkrywać egzotyczne smaki Podlasia nawet 35% taniej »

…po śląskie kołacze

Kulinarna podróż po Polsce - Śląsk

Śląskie tradycje kulinarne to dużo więcej niż rolada, kluski i modra kapusta. Słodkim uzupełnieniem tej popularnej triady jest drożdżowy placek ze złocistą posypką (nie mylić z kruszonką) i wybranym nadzieniem – serowym, makowym lub jabłkowym. W niemieckiej książce kucharskiej sprzed I wojny światowej można było przeczytać, że „dobry kołocz śląski to ulubione ciasto naszego cesarza”. Dziś nie może się bez niego obejść żadne tradycyjne wesele czy inna uroczystość rodzinna. Badacze obyczajów podkreślają, że współczesny kołocz jest bezpośrednim regionalnym spadkobiercą dawnego staropolskiego kołacza (tego, którego nie ma bez pracy). Co prawda obecnie – wbrew nazwie – nie jest już okrągły lecz prostokątny, jednak receptura oraz rola, jaką odgrywa w lokalnej społeczności, wciąż pozostają takie jak dawniej. No i jest to wypiek prawnie chroniony. Kupimy go tylko w województwie opolskim oraz w wybranych miastach województwa śląskiego.

Delektuj się wszystkimi smakami Śląska nawet do 65% taniej »

…po małopolskiego burgera

Kulinarna podróż po Polsce - Kraków

Myślicie że burgery to wynalazek zza oceanu? Nic podobnego. Mamy również jak najbardziej polską – a ściślej krakowską – wersję kotleta w bułce, znaną właśnie jako maczanka. Od klasycznego hamburgera odróżnia ją kilka drobnych, ale istotnych szczegółów. Przede wszystkim zamiast  mielonego wykorzystuje się mięso upieczone i pokrojone w plastry. Najlepiej schab albo karkówkę. Drugim niezbędnym elementem jest sos. Dużo sosu. Prawdziwa maczanka to tak naprawdę kajzerka przełożona mięsem, posypana serem żółtym i dosłownie wykąpana w sosie gulaszowym. Do tego obowiązkowo ogóreczki małosolne i kufel piwa. Receptura pochodzi z czasów, gdy po sutych mieszczańskich bankietach zostawało sporo jedzenia i zawiesistych sosów. Wystarczyło tylko połączyć wszystkie dostępne składniki – i gotowe. Narodziny fast foodu made in Poland? Coś jest na rzeczy.

Kraków bez tajemnic – rezerwuj hotele w sercu miasta do -55% »

…po kaszubskie słodkości

Kulinarna podróż po Polsce - Kaszuby

Pod jedną z najbardziej intrygujących nazw w całej polskiej kuchni kryją się… słodkie racuszki z ciasta chlebowego lub drożdżowego, często z dodatkiem jabłek i cukru pudru, popularne przed laty na Kociewiu i Kaszubach. Dlaczego ruchanki? Ano dlatego, iż ciasto służące do ich wypieku musiało być uprzednio dobrze „wyruchane”, czyli po prostu wyrobione i wyrośnięte. Początkowo głównym składnikiem były resztki ciasta używanego po wypieku chleba – w myśl zasady, że w dobrym gospodarstwie nic nie ma prawa się zmarnować. Później jednak coraz częściej zaczęto robić również ruchanki drożdżowe, które z czasem stały się nieodłącznym elementem lokalnego menu na czas karnawału. Dziś można ich skosztować przede wszystkim na kaszubskich jarmarkach i targach produktów regionalnych.

Wypocznij wśród kaszubskich krajobrazów nawet 40% taniej »

…po poznańskie rogaliki

Kulinarna podróż po Polsce - Poznań

Gdy cała Polska świętuje odzyskanie niepodległości, Poznaniacy zajadają się rogalami. W dniu 11 listopada przypada bowiem uroczystość św. Marcina – patrona najsmaczniejszego poznańskiego wkładu w rodzimą tradycję kulinarną. I koniecznie trzeba to uczcić. Tylko tego jednego dnia miejskie cukiernie sprzedają ponad 250 ton słodkiego specjału. Co nie zmienia faktu, że chroniony unijnym prawem rogal świętomarciński równie wyśmienicie smakuje przez cały rok. Na czym polega sekret jego sukcesu? Przede wszystkim chodzi o recepturę. Unikalne połączenie ciasta półfrancuskiego, nadzienia z białego maku, okruchów i bakalii oraz aromatu migdałowego dosłownie rozpływa się w ustach. Jednak nie mniejsze znaczenie ma również ekskluzywność. Rogale mogą być bowiem wytwarzane tylko w Poznaniu i okolicach oraz jedynie przez wybranych cukierników, posiadających certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego.

Zamieszkaj w sercu Poznania nawet 60% taniej »

…po papieskie kremówki

Kulinarna podróż po Polsce- małopolska

Podobno któregoś razu młody Karol Wojtyła założył się z kolegami z rodzinnych Wadowic, kto zje za jednym razem najwięcej kremówek. Źródła nie są zgodne co do rezultatu osiągniętego przez przyszłego papieża, ale liczby i tak są imponujące – wahają się od 12 do 18. Miłość Jana Pawła II do słynnych wadowickich ciastek stała się już częścią polskiej tradycji i nie sposób opuścić tego małopolskiego miasteczka, nie zanurzywszy choć raz zębów w słodkim nadzieniu. Czym dokładnie jest „papieska” kremówka? To nic innego jak jedna z odmian popularnej napoleonki, złożona z dwóch płatów ciasta francuskiego, wypełniona kremem (koniecznie budyniowym) i posypana z wierzchu cukrem pudrem. Niektórzy cukiernicy dodają do swoich wypieków również alkohol, jednak taka wyskokowa wersja nie każdemu przypadnie do gustu. No i pewnie niełatwo byłoby zjeść ich aż 18.

Sprawdź najlepsze oferty hoteli w okolicy nawet 60% taniej »

...po ślepe ryby z myrdyrdą 

Kulinarna podróż po Polsce - Wielkopolska

Ślepe ryby z myrdyrdą to legendarna potrawa Wielkoposki, ale wbrew nazwie żadnych ryb tu nie uświadczymy – a tym bardziej mających problemy ze wzrokiem. Pod tą intrygującą nazwą kryje się bowiem tradycyjna wielkopolska zupa postna przyrządzana na bazie… rozgotowanych ziemniaków. Stąd również używana zamiennie nazwa „rzadkie pyrki”. Ziemniaki przeciera się przez sito i miesza z wywarem warzywnym, a następnie zaprawia myrdyrdą, czyli zasmażką powstałą ze zrumienionej na maśle mąki pszennej. Cechą charakterystyczną jest brak jakiegokolwiek wkładu mięsnego. A skoro nie ma mięsa, to nie uświadczymy również ok tłuszczu pływających po powierzchni – dlatego właśnie „ryby” są ślepe. Logiczne? Jak najbardziej. Na koniec całość należy porządnie „zamyrdać” (czyli zamieszać) i gotowe.

 Odkryj najlepsze hotele w Wielkopolsce ze zniżką do -65% »