Są piękne, ale i groźne. Fascynujące, ale i wymagające. Gdy ktoś raz je pokocha, zwykle jest im wierny przez całe życie. To właśnie Tatry. Odwiedziliśmy je w ramach akcji „Poznaj Polskę z Travelist” i dziś podpowiadamy, jakie miejsca trzeba koniecznie zobaczyć podczas wizyty w najwyższych z polskich gór

Już 6 lat temu amerykańska telewizja CNN umieściła Tatrzański Park Narodowy w elitarnym gronie 30 najlepszych parków narodowych świata (poza USA). Sukces naszych najwyższych gór jest tym bardziej spektakularny, że na listę trafiły zaledwie 4 miejsca z Europy. Chwilę później dziennikarze z „The Wall Street Journal” zaliczyli Morskie Oko do pierwszej piątki najbardziej spektakularnych jezior na naszym globie. A to nie koniec wyróżnień na światową skalę. Zakopane znalazło się wśród 7 najlepszych ośrodków narciarskich w Europie Wschodniej według prestiżowego brytyjskiego dziennika „The Guardian”, docenione za „najlepszą kulturę” oraz… dobrą wódkę.

Ale i bez międzynarodowych nagród na koncie, tatrzańskie pasmo górskie i to, co znajduje się u podnóża Tatr robi ogromne wrażenie i każdy znajdzie tam coś stworzonego dla siebie. Zarówno doświadczeni alpiniści, którzy mozolnie wspinają się na złowrogiego Mnicha albo legendarną Kazalnicę, jak i rodziny z dziećmi spacerujące dnem Doliny Strążyskiej czy Drogą pod Reglami. Fioletowe dywany krokusów zakwitających w Dolinie Chochołowskiej i na Kalatówkach to nie tylko niezaprzeczalny argument dla górali, że wiosna już w kraju zawitała, ale też prawdziwa gratka dla amatorów malowniczych pejzaży. A jeśli jeszcze uda się przy okazji dostrzec kozicę lub świstaka (czyli zwierzęta występujące w naturze tylko w granicach TPN), wyjazd będzie można uznać za w pełni udany.

Największe atrakcje

Poznaj najlepsze hotele w Tatrach

Tatry: na szczycie 

Tatrzański Park Narodowy to jedyny w naszym kraju park narodowy obejmujący obszary o charakterze wysokogórskim. Jest również tym najchętniej odwiedzanym. Turystów nie odstraszają strome podejścia, głębokie przepaście ani kaprysy pogody i rocznie przybywa tu ponad 3 mln osób, liczących na piękne widoki oraz wyjątkowe przeżycia. To akurat mają jak w banku. Wystarczy, że wjadą na któryś z tatrzańskich szczytów.   

Kasprowy Wierch kolejka do kolejki 

Złośliwi mówią, że na ten najchętniej odwiedzany spośród górskich szczytów w całych polskich Tatrach (w sezonie bywają tu tłumy turystów – nawet 4 tys. osób dziennie) prowadzą aż dwie kolejki – jedna linowa, a druga do kasy. Gdy już jednak odstoimy swoje i z upragnionymi biletami wsiądziemy do nowoczesnego wagonika, czekają nas nie tylko zapierające dech w piersiach widoki, ale też prawdziwie wysokogórskie emocje. Łatwy dostęp sprawia, że na Kasprowym Wierchu każdy – bez względu na wiek, stan zdrowia czy kondycję fizyczną – może przez chwilę poczuć się jak taternik i spojrzeć na okolicę z wysokości blisko 2 tys. m n.p.m. Centralne usytuowanie szczytu sprawia, że widać stąd w całej okazałości zarówno Tatry Wysokie i malowniczą Dolinę Gąsienicową, jak i Tatry Zachodnie z pasmem Czerwonych Wierchów oraz leżące w dole Zakopane.

Amatorzy ciekawostek z pewnością chętnie obejrzą najwyżej położony budynek w naszym kraju, czyli Obserwatorium Meteorologiczne IMGW. Miłośnicy zdrowego ruchu mogą stąd zejść na Halę Gąsienicową lub wyruszyć w wyższe partie gór. Narciarze mają do dyspozycji dwie kolejki krzesełkowe i spektakularne trasy (w tym najdłuższą nartostradę w Polsce, liczącą sobie ponad 9 km). Poszukiwaczy bliższego kontaktu z górską naturą z pewnością ucieszy, że szlaki prowadzące z Zakopanego na Kasprowy są jednymi z najmniej uczęszczanych w Tatrach. Nie musimy chyba tłumaczyć dlaczego.

Szlak górski Orla Perć dla zawodowców

O ile dostanie się na szczyt Kasprowego jest dziecinnie proste, o tyle zdobycie Orlej Perci to już propozycja dla doświadczonych górołazów. Poszarpane skały, kilkusetmetrowe przepaście, łańcuchy, klamry, a nawet pionowa ściana o wysokości 4 pięter, na którą można się dostać tylko wąską drabinką. Najsłynniejszy i najbardziej niebezpieczny tatrzański szlak to nie miejsce na popołudniową przechadzkę. Jeśli jednak jesteśmy świadomi wyzwań – a także odpowiednio przygotowani oraz zaopatrzeni w dobre buty i coś na wypadek zmian pogody – możemy tu wszystkimi zmysłami poczuć prawdziwą wysokogórską magię. A od wspaniałych widoków niejednemu zakręci się w głowie. Orla Perć prowadzi 5-kilometrową granią Tatr Wysokich, biegnącą na wysokości ok. 2100 m n.p.m. od przełęczy Zawrat do przełęczy Krzyżne, skąd możemy bezpiecznie zejść na Halę Gąsienicową. Po drodze mamy do pokonania m.in. Kozią Przełęcz, Kozi Wierch, Granaty oraz Buczynowe Turnie. Tutaj nie ma żartów – taternicki chrzest mamy jak w banku.

Czerwone Wierchy najlepiej jesienią 

Na tych, którzy nie chcą ryzykować emocji rodem z Orlej Perci, pozostają Czerwone Wierchy. Popularna trasa wiodąca przez najciekawsze miejsca i najsłynniejsze szczyty Tatr Zachodnich to jakby Orla Perć dla początkujących – również maszeruje się granią, na prawo i lewo rozciągają się równie zachwycające panoramy, a jednocześnie nie trzeba walczyć z lękiem wysokości i testować wytrzymałości przymocowanych do litej skały łańcuchów. No i można rozpocząć wyprawę od relaksującego wjazdu kolejką linową na Kasprowy Wierch.

Kiedy już wyskoczymy z wagonika i pstrykniemy kilka landszaftów – ruszamy na zachód. Po jakimś czasie docieramy do Kopy Kondrackiej i to właśnie tutaj zaczyna się najpiękniejsza część trasy. Dostojne szczyty Kopy, Małołączniaka, Krzesanicy i Ciemniaka porośnięte są ogromnymi połaciami rośliny zwanej sit skucina, która wraz z nadejściem jesieni nabiera intensywnie czerwonego koloru – aż się chce wyciągnąć sztalugi i zostać tu na dłużej. Jeśli jednak musimy wracać, możemy zejść z Ciemniaka wprost do Doliny Kościeliskiej. Najbardziej ambitni mogą zaś z Kopy Kondrackiej udać się prosto na Giewont.

Giewont u śpiącego rycerza 

„Z każdej prawie chaty Giewonta widać, toteż słusznie mu się należy tytuł króla zakopiańskiego” – pisał w XIX w. autor jednego z pierwszych polskich przewodników po tych okolicach. Nie sposób być w Zakopanem i nie zauważyć charakterystycznej sylwetki „śpiącego rycerza” górującej nad miastem. Nic dziwnego, że z tym najwyższym – i z pewnością najbardziej oddziałującym na wyobraźnię – szczytem polskich Tatr Zachodnich wiążą się liczne legendy, a on sam jest celem nawet nie wycieczek, ale wręcz pielgrzymek. Każdy, kto odwiedza tatrzańską stolicę, za punkt honoru stawia sobie wejście na skalisty wierzchołek. Pstryknięcie fotki ze słynnym stalowym krzyżem to niemal obowiązek!

Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że choć od strony południowej Giewont prezentuje się dużo bardziej przyjaźnie, wspinaczka – do wyboru mamy trasę przez Kalatówki i Dolinę Kondratową lub przez Dolinę Strążyską i Grzybowiec – jest trudna, wymagająca i zajmie co najmniej 3 godziny w jedną stronę. A w sezonie trzeba jeszcze do tego doliczyć obowiązkowe czekanie w kolejce pod szczytem. Na górze zmieści się zaledwie kilkanaście osób. Wśród górali krąży mnóstwo zabawnych opowieści o turystach, którzy chcieli dostać się tam w klapkach albo nie mogli uwierzyć, że nie dojeżdża tam żaden autobus. Tym ostatnim zdecydowanie bardziej polecamy spacer Doliną Strążyską. Widoki z bliska na potężną górę sprawią, że aż klapki spadną im z nóg.

Rysy wyżej się nie da

Perłą w górskiej koronie Tatr są oczywiście Rysy – najwyższy szczyt nie tylko polskiej części Tatr, ale również całego kraju. Choć wspinaczka na wysokość 2499 m n.p.m. może być męcząca (różnica wysokości od poziomu Morskiego Oka wynosi ponad 1100 m, a średnie nachylenie szlaku to 30°), widoki z wierzchołka z pewnością wynagrodzą nam wszystkie trudy. Ktoś kiedyś policzył, że można stąd dostrzec aż 80 szczytów tatrzańskich. Ale nie tylko! Także 50 różnych gór należących do innych pasm, 13 jezior, a przy dobrej widoczności nawet wieże oddalonego o ponad 90 km Krakowa. Na miejscu również nie brak atrakcji – obowiązkowym punktem wycieczki musi być zdjęcie z tablicą upamiętniającą pobyt Włodzimierza Lenina oraz z… drewnianym wychodkiem nad przepaścią przy Chacie pod Rysami po słowackiej stronie – przez sam szczyt przebiega bowiem granica między państwami.

Morskie Oko – najpiękniejsze i najbardziej tajemnicze 

W jaki sposób w ciągu jednego dnia zobaczyć wszystkie najpiękniejsze jeziora w Tatrach, a przy okazji zahaczyć o najwyższy wodospad w Polsce? Nic prostszego – wystarczy przejść od Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Pod warunkiem, że uda się opuścić boks startowy – bo ten jest hipnotyzujący.

Wystarczy tylko jedno spojrzenie na spektakularną panoramę okolicy znad tafli Morskiego Oka, by zrozumieć, dlaczego. Majestatyczne szczyty Tatr Wysokich odbijające się w krystalicznie czystej wodzie to widok, którego szybko się nie zapomina. Choć woda jest lodowata, pływanie może się skończyć mandatem, a dojście od najbliższego parkingu zajmuje co najmniej 2 godziny, najsłynniejsze tatrzańskie jezioro cieszy się większą popularnością wśród turystów niż całe Mazury razem wzięte. 

Morskie Oko jest nie tylko jednym z najpiękniejszych, ale też najbardziej tajemniczych akwenów w kraju. Przez wieki wierzono, że w ogóle nie ma dna i jest połączone podziemnymi korytarzami z Adriatykiem. Miała o tym ponoć świadczyć wyłowiona z wód jeziora butelka pochodząca ze statku zatopionego u wybrzeży Włoch. Mało kto również wie, że gdyby nie łut szczęścia, Morskie Oko leżałoby dziś poza granicami Polski. Spór o przynależność państwową okolicznych terenów trwał kilkadziesiąt lat – i dopiero w 1902 r. został rozstrzygnięty na korzyść polskiej Galicji. Przed wyruszeniem w trasę do Morskiego Oka prostą asfaltową drogą wiodącą od parkingu na polanie Palenica Białczańska, warto trochę zboczyć, by zajrzeć na Rusinową Polanę. Zdaniem wielu osób to właśnie stąd rozpościera się najpiękniejsza panorama Tatr, jaką znajdziemy po polskiej stronie granicy.

Suchą nogą przez Tatrzańskie Pojezierze

Trasa od Morskiego Oka przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów Polskich to prawdopodobnie najłatwiejszy z wysokogórskich szlaków w naszym kraju (tylko w kilku miejscach trzeba wspomóc się łańcuchami), a widoków na leżące w dole oczka wodne mogliby nam pozazdrościć nawet mieszkańcy krajów alpejskich. W rzeczywistości w słynnej dolinie położonej na wysokości 1625-1900 m n.p.m. stawów jest sześć (oprócz Wielkiego, Przedniego, Małego, Czarnego i Zadniego również malutkie Wole Oko), jednak ta drobna niekonsekwencja szybko idzie w zapomnienie w zestawieniu z nieprzeciętnym urokiem „tatrzańskiego pojezierza”.

Po krótkim popasie w schronisku nad Przednim Stawem kierujemy się z powrotem w stronę Palenicy Białczańskiej urokliwą Doliną Roztoki. Szybko zapewne zwrócimy uwagę na odgłos spadającej wody, który słychać podobno nawet z położonej 1200 m wyżej Orlej Perci. To Wielka Siklawa – liczy sobie blisko 70 m wysokości i najbardziej imponująco prezentuje się w słoneczny dzień po obfitych deszczach. Podobno odgłos spadającej wody słychać nawet z położonej 1200 m wyżej Orlej Perci – Wielka Siklawa naprawdę budzi respekt. Jednak nie zapominajmy, że duże, wygładzone kamienie (nazywane tu „danielkami”) bywają śliskie i zdradliwe.

Dolina Kościeliska – piękne jaskinie i niezwykłe widoki

Dolina Kościeliska to zaraz po Krupówkach i Morskim Oku bodaj najpopularniejsze miejsce w okolicach Zakopanego i w sezonie tłok bywa nie do wytrzymania. Ale trudno się dziwić, czemu przyciąga turystów – dotrzeć tu łatwo, trasa biegnąca dnem doliny jest wygodna i przyjemna, a nagromadzenie atrakcji oraz spektakularnych widoków zdecydowanie przewyższa średnią. Natrafimy tu m.in. na wąskie skalne bramy (Kantaka, Kraszewskiego i Raptawicką), strome wapienne turnie, rozległe polany o uroczych nazwach (Cudakowa, Pisana), niezwykłe Lodowe Źródło czy jedyny zbiornik wodny w polskich Tatrach Zachodnich – Smreczyński Staw. 

Walory położonego u wylotu Doliny Pyszniańskiej i Hali Smreczyny jeziora opisywali w swych utworach m.in. Stefan Żeromski i Seweryn Goszczyński. Choć wg pomiarów jego maksymalna głębokość to 5,3 m, to jednak miejscowi górale wierzą, iż to jezioro bez dna. To też jedno z nielicznych tatrzańskich akwenów, które położone jest nie na dnie polodowcowego kotła, a na równinie w lesie, na obszarze ochrony ścisłej. Bagniste brzegi jeziora porastają bujnie hygrofity, a mętne wody zamieszkują licznie przedstawiciele płazów. I choć Smreczyński Staw związany jest z tajemniczą legendą, wg której dziwny głos z głębin groźbą powstrzymał działania gazdy usiłującego wykopać rów odwadniający, by spuścić wodę z jeziora, w samym zbiorniku nigdy nie stwierdzono istnienia podwodnych potworów czy ukrytych skarbów. Są za to traszki górskie, glony bruzdnice i spektakularne widoki. Ponad taflą jeziora podziwiać można tatrzańskie szczyty – Smreczyński Wierch, Kamienistą, Błyszcz oraz majestatyczne zbocza Starorobociańskiego Wierchu.

Amatorzy mocniejszych wrażeń nie mogą zaś przegapić kościeliskich jaskiń, z których aż 4 udostępniono do zwiedzania. Najsłynniejsza z nich – Jaskinia Mroźna, w której przez okrągły rok panuje stała temperatura 6 st. Celsjusza – została wyposażona w oświetlenie elektryczne i przystosowana nawet dla mniej doświadczonych turystów. Pozostałe, czyli Mylna, Raptawicka i Smocza Jama, wymagają już odpowiedniego ekwipunku, a przynajmniej dobrej latarki. Penetrowanie na własną rękę tajemniczych korytarzy gwarantuje solidny skok adrenaliny. Na szczęście w pobliżu, na zamykającej Dolinę Kościeliską hali Ornak, czeka popularne kamienno-drewniane schronisko. Możemy tu ochłonąć przy filiżance herbaty lub kuflu piwa, rozkoszując się widokami na najwyższy szczyt Tatr Zachodnich (Bystra) i podłużny grzbiet Ornaku. 

Dolina Chochołowska owce, szałasy i krokusy

Jan Paweł II uważał ją za jedno z najpiękniejszych miejsc w Tatrach. Jerzy Hoffman kręcił tu „Potop”, W szałasach kryli się partyzanci, na szkolenia przyjeżdżali komandosi, na zawody ratownicy tatrzańscy, a w dodatku wypasa się tu najwięcej owiec w okolicy. Najdłuższa i najrozleglejsza z tatrzańskich dolin – Dolina Chochołowska – przyciąga nie tylko widokami i atmosferą, ale również bogatą historią. Aby przejść ją w całości, trzeba pokonać ponad 10 km w jedną stronę. Dlatego też nie lada ułatwieniem będzie możliwość jazdy rowerem, kursuje tu także specjalna kolejka turystyczna.

Po drodze mijamy 2 skaliste przewężenia (Niżnią i Wyżnią Bramę Chochołowską), dużo więcej napotkamy jednak rozległych polan i hal, wesoło rozbrzmiewających owczymi dzwonkami – to właśnie one w głównej mierze decydują o niepowtarzalnym charakterze tego miejsca. Najsłynniejszą z hal jest oczywiście ogromna Polana Chochołowska, która szczególnie pięknie prezentuje się wiosną, gdy tysiące krokusów pokrywają ją fioletowym dywanem. Z pewnością jednak warto ją odwiedzić bez względu na porę roku. Choćby po to, by zobaczyć bodaj najpiękniejsze w polskich górach zabytkowe bacówki i szałasy. Albo zajrzeć do wielkiego, kamiennego schroniska, gdzie możemy nabrać sił na długą podróż powrotną.

Dolina Gąsienicowa zachwycające widoki murowane 

Narciarze zjeżdżają tu z Kasprowego, górscy twardziele wyruszają stąd na Orlą Perć, a tłumy zwykłych turystów siadają przy stoliku w popularnym „Murowańcu”. Zachwycają się wtedy jedną z najpiękniejszych panoram w polskiej części Tatr Wysokich. W dodatku z zakopiańskich Kuźnic (z zabytkowym spichlerzem i wozownią z kolekcja prac Antoniego Kocyana) można tu dotrzeć w nieco ponad półtorej godziny, a dwie ciekawe trasy do wyboru – przez Jaworzynkę lub Boczań – sprawiają, że taki spacer z pewnością nie będzie nudny. Położona na wysokości ok. 1500 m n.p.m. Hala Gąsienicowa stanowi najbardziej znaną część bardziej rozległej Doliny Gąsienicowej, której zwiedzanie również dostarczy wielu wrażeń. Poza pięknymi widokami na Kasprowy Wierch, Świnicę, Kozi Wierch, Granaty i inne wyniosłe szczyty Hala Gąsienicowa słynie z tego, iż to właśnie tutaj zlokalizowany jest największy węzeł szlaków w polskich górach.

Zakopane: w stolicy Tatr najciekawsze atrakcje

Choć narzekamy, że głośno i tłoczno, nie wyobrażamy sobie wyprawy w Tatry bez choćby krótkiego spaceru po Krupówkach. Zakopane oferuje tyle atrakcji i odbierających mowę widoków, że nie sposób go pominąć przy tworzeniu listy obowiązkowych miejsc do odwiedzenia w najwyższych górach w Polsce.

Krupówki

Główny deptak miasta wypełniony jest po brzegi góralskimi bryczkami, sklepami z pamiątkami, regionalnymi karczmami i stoiskami z grillowanymi oscypkami (albo raczej scypkami – bo z tymi zrobionymi z mleka krowiego podróbkami oscypka spotkamy się znacznie częściej, nawet o tym nie wiedząc, zwłaszcza zimą). O wysokiej randze i popularności tego góralskiego serka niech zaświadczy fakt, że „Oscypkiem” do Zakopanego nawet dojedziemy. A konkretniej pociągiem IC Oscypek kursującym na trasie Warszawa–Zakopane. 

Dworzec Tatrzański

W stolicy Tatr znajdziemy również słynny Dworzec Tatrzański, który de facto prawdziwym dworcem nigdy nie był. W tym nieco dziś zapomnianym budynku mieścił się dawniej pierwszy zakopiański dom kultury, w którym występowali ci najwięksi – m.in. Ignacy Jan Paderewski i Helena Modrzejewska. 

Zakopiańskie muzea

A gdy panujący na Krupówkach gwar nas zmęczy, możemy odbić w boczne uliczki, by podziwiać zabytkowe drewniane wille w stylu zakopiańskim. Najsłynniejsze z nich to Atma (w której działa Muzeum Karola Szymanowskiego), Pod Jedlami i Koliba. W tej ostatniej mieści się Muzeum Stylu Zakopiańskiego. Jest ono oddziałem nazywanego „skarbnicą Tatr i Podhala” Muzeum Tatrzańskiego im. Tytusa Chałubińskiego.

Kaplica na Jaszczurówce

Kolejny ważny przystanek na naszej trasie to przepiękna kaplica na Jaszczurówce, przy drodze nad Morskie Oko. Uroczą świątynię zaprojektował uchodzący za ojca stylu zakopiańskiego Stanisław Witkiewicz. Jej sercem jest ołtarz wyrzeźbiony z jaworowego i jesionowego drewna na podobieństwo frontowej części góralskiej chaty. Kaplica jest bogato zdobiona, m.in. witkiewiczowskimi witrażami. To idealne miejsce na chwilę refleksji i złapanie oddechu od turystycznego zgiełku. 

Cmentarz na Pęksowym Brzysku

W atmosferze wyciszenia zwiedzimy też „zakopiańskie Powązki”, czyli Cmentarz na Pęksowym Brzyzku. Malutka nekropolia z unikatowymi, artystycznymi nagrobkami tuż obok drewnianego kościółka pw. Matki Bożej Częstochowskiej (najstarszego w Zakopanem) oraz zabytkowej Kaplicy Gąsieniców. Spoczywają tu wybitnie zasłużeni dla Tatr i Zakopanego – Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Jan Krzeptowski-Sabała, Tytus Chałubiński, pierwszy proboszcz Zakopanego ks. Józef Stolarczyk, pierwszy góral z wyższym wykształceniem dr Andrzej Chramiec i wielu innych. Przy wejściu znajduje się także symboliczny grób Witkacego.

Teatr i Kina

A wieczorem? Koniecznie spektakl w Teatrze Witkacego na Chramcówkach. To jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych scen w kraju, na której możemy oglądać porywające adaptacje dzieł zarówno patrona teatru, jak i Gombrowicza czy Dostojewskiego. Warto też zajrzeć do jednego z urokliwych, mikroskopijnych kin w starym stylu. A te w Zakopanem są dwa – Giewont i Sokół.

Atrakcje turystyczne w Tatrach dla aktywnych

Narty

Jeśli wybieramy się na na narty lub snowboard, Tatry wydają się oczywistym wyborem – ostatecznie to jedyny region w Polsce o prawdziwie wysokogórskim charakterze i eldorado dla sportów zimowych. Co roku blisko 12 milionów narciarzy uskutecznia szusowanie na licznych tatrzańskich trasach. Początkującym spodoba się np. ośrodek szkoleniowy Nosal z 5 krótkimi trasami (najdłuższa liczy 250 m), Murzasichle z 5 trasami (najdłuższa 450 m) oraz Polana Szymoszkowa z 2 trasami (najdłuższa 1291 m) i 2 wyciągami krzesełkowymi. Jednak nie ma wątpliwości, że Tatry to raj w szczególności dla bardziej doświadczonych fanów dwóch desek. Dla nich przeznaczone są takie ośrodki jak m.in. Harenda z 1 wyciągiem krzesełkowym, 4 orczykowymi i 1 taśmowym (najdłuższa trasa z homologacją FIS ma 650 m), Suche (najdłuższa trasa 950 m) czy Jurgów-SKI z 7 trasami, spośród których najdłuższa (czarna) liczy 950 m. 

Perłą w narciarskiej koronie Tatr jest jednak PKL Kasprowy Wierch. Najwyżej położony ośrodek w Polsce, często nazywany „dzikim”, ponieważ stoki nie oferują naśnieżania ani oświetlenia. To propozycja zdecydowanie dla najbardziej zaawansowanych. Do dyspozycji są słynna kolejka linowa, dwie koleje krzesełkowe – nowoczesną od strony Doliny Gąsienicowej oraz tradycyjną z Doliny Goryczkowej – i aż 14 km bardzo wymagających tras, w tym najdłuższą nartostradę w kraju. Zjazd ze szczytu aż do Kuźnic liczy sobie ponad 9 km, a różnica poziomów to więcej niż 1000 m.

Wspinaczka

W Tatrach ruch wspinaczkowy jest ściśle ograniczony, co nie znaczy, że tras jest mało. Pod kątem wspinaczki warte uwagi są 3 doliny – łączna długość wszystkich tras na ich terenie to około 24 km. Pierwsza z propozycji to Dolina Rybiego Potoku, w obrębie grani i leżących poniżej ścian na obszarze od Przełęczy Białczańskiej poprzez Rysy, Mięguszowieckie Szczyty i Cubrynę do Wrót Chałubińskiego, wraz z boczną granią Mnicha. To tutaj znajdziemy legendarną Kazalnicę, czyli potężne 500-metrowe urwisko, którego zdobycie jest bodaj największą chlubą każdego prawdziwego taternika.

Kolejny popularny obszar to Dolina Pięciu Stawów wraz z Dolinką Buczynową – od szczytu Świnicy do Przełęczy Zawrat, pomiędzy granią a czerwono znakowanym szlakiem turystycznym oraz w obrębie grani i leżących niżej ścian od Zawratu po Małą Buczynową Przełączkę. Ostatnim węzłem tras wspinaczkowych jest natomiast Hala Gąsienicowa. W obrębie grani i leżących poniżej ścian od Żółtej Przełęczy przez Granaty, Kozi Wierch, Zawratową Turnię, Świnicę do Świnickiej Przełęczy, wraz z boczną granią Kościelców po Karb. Wspinaczka w polskich Tatrach nie wymaga specjalnego pozwolenia. Nie jest również wymagane członkostwo w Polskim Związku Alpinizmu ani w innych organizacjach czy stowarzyszeniach górskich. Jedynym obowiązkiem przed wyprawą jest wpisanie się do Księgi Wyjść Taternickich lub dokonanie rejestracji wyjścia na specjalnej stronie internetowej Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Rowery 

Tak, to nie pomyłka. Pewnie mało kto rozważa najwyższe polskie góry jako miejsce na rowerowe eskapady. Jednak łączna długość tras rowerowych oplatających Tatry to około 93 km, czyli połowę mniej niż drogi przeznaczone dla samochodów. Imponujące, prawda? Co najważniejsze, jeżdżenie w Tatrach rowerem nie jest związane jedynie z morderczym podjeżdżaniem pod strome zbocza gór. Kto nie wyobrażał sobie wjeżdżania pod Giewont – ręka do góry. Większość tras posiada kilka stopni trudności, podobnie jak klasyczne trasy trekkingowe. Do tego po drodze nie sposób się nie zatrzymać. Zmęczenie to jedno, ale wyjątkowe górskie pejzaże oraz historyczne i kulturowe smaczki na trasie to całkiem co innego. 

Wyróżniające się i najważniejsze trasy to: Brzeziny – Dolina Suchej Wody – Hala Gąsienicowa; Kuźnice – Kalatówki; Droga Pod Reglami od Murowanicy do Suchej Polany oraz Sucha Polana – Dolina Chochołowska – Polana Chochołowska. Wybierając się na tatrzańskie trasy rowerowe należy pamiętać o odpowiednim rowerze górskim z amortyzatorem (trasa nie zawsze jest asfaltowa). Ważne jest także, by poruszać się po odpowiednio wyznaczonych szlakach. Uwaga! Na wszystkich trasach obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 km/h.

Tatry – atrakcje dla dzieci

Doliny i dolinki

Kto nie ma jeszcze sił lub umiejętności, aby zdobywać góry, może się wybrać w doliny. W najbliższej okolicy Zakopanego nie brak popularnych, a przy tym pięknych dolin, które będą idealnym celem wypraw z małymi taternikami. Najbardziej znana z nich jest oczywiście Dolina Kościeliska, z malowniczym skalnym wąwozem, którego charakterystycznym elementem są tzw. bramy.

Tayry: Szlak w TPN

Drugą słynną doliną – a przy tym najdłuższą w Tatrach (10 km) – jest Dolina Chochołowska. Większość trasy została tu wyłożona asfaltem, przez co spacer po niej będzie dla najmłodszych przyjemnością. Dotarcie do słynnego schroniska na Polanie Chochołowskiej można umilić sobie przejażdżką stylizowaną ciuchcią, jadąc od Siwej Polany do Polany Huciska. Równie ciekawe, a mniej znane tatrzańskie doliny to Dolina Małej Łąki z urwiskiem Wielkiej Turni, Dolina Strążyska z Polaną Strążyską, Dolina Białego z niepowtarzalnym widokiem na Giewont, a także uroczo nazwana Dolina Ku Dziurze, zakończona właśnie… dziurą, czyli niewielką jaskinią, w której ponoć przed wiekami kryli się zbójnicy. Wszystkie doliny łączy Droga pod Reglami, która sama w sobie jest równie świetną atrakcją. 

Gubałówka

Kolejka linowo-szynowa na Gubałówkę, zwana często „atrakcją dla leniwych”, to jeden z głównych symboli, a przy tym najpopularniejszych punktów na mapie Zakopanego – w tym roku świętuje swoje 82 urodziny! Wjazd około 299 m pod górę zwieńczony zostaje charakterystyczną panoramą Zakopanego i okolicznych Tatr, który większość z nas kojarzy z pocztówek. Na miejscu czeka nie tylko piękny widok, ale też masa atrakcji dla młodszych i starszych – od straganów z rękodziełem po przejażdżki quadem.

Tayry: Gubałówka

Znaleźć tu można także parki linowe, dmuchane place zabaw, przedszkole narciarskie oraz bryczki i osiodłane konie. Co najważniejsze, kolej jest całoroczna, więc w zależności od panującej pory roku, atrakcje będą inne. Na koniec warto skosztować lokalnych przysmaków i odpocząć chwilę na najwyżej położonej piaszczystej plaży w Polsce. Takiego widoku nie da się zapomnieć.

Aqua Park Zakopane

Nic nie daje takiej frajdy, jak baseny termalne i kąpiel z widokiem na góry w samym sercu Tatr. Całoroczny basen zewnętrzny z prozdrowotną wodą termalną o temperaturze 32*C funduje liczne atrakcje. Na amatorów wodnej zabawy czekają kaskady, bicze wodne, hydromasaż oraz gejzery – z taką artylerią trudno o nudę. Najmłodsi z pewnością nie odmówią wizyty w części rekreacyjnej z Dziką Rzeką i 5 zjeżdżalniami, z których najdłuższa mierzy ok. 170 metrów.

Tatry: Aquapark Zakopane
Tatry: Aquapark Zakopane

Dla różnorodności Aqua Park Zakopane oferuje jednak nie tylko zabawę w wodzie. W obiekcie mieści się rozbudowane centrum rozrywkowe. Na najmłodszych czeka m.in. domek na drzewie ze zjeżdżalnią do suchego basenu z kulkami, panele dotykowe z 38 grami, ściana tablicowa, klocki magnetyczne, pluszaki. Z pewnością ukoronowaniem wizyty będzie skosztowanie jednego z lokalnych przysmaków w rozbudowanej strefie gastronomicznej. 

Śnieżny labirynt

Ten imponujący labirynt w sąsiedztwie Wielkiej Krokwi po raz pierwszy powstał na przełomie lat 2015/16 i od tamtej pory stał się kluczowym elementem na zimowej mapie Zakopanego. Stanowi sensację nie tylko na skalę kraju, ale i całego świata. Wygląda jak żywcem wyjęty z Opowieści z Narni, a liczne korytarze i zakamarki pozwalają na długie godziny zabawy. Co roku powstaje z około 60,000 kawałków lodu. Budowa zajmuje miesiąc i bierze w niej udział 50 artystów z Polski i Słowacji. Całość zwieńczona zostaje budowlą 16-metrowego zamku, wypełnionego lodowymi rzeźbami oraz różnorodnymi atrakcjami dla najmłodszych. Warto odwiedzić wieżę widokową, aby w pełni dotrzeć piękno bajkowego labiryntu. Można go zwiedzać zazwyczaj w okresie w ferii zimowych, także będąc w okolicy warto go odwiedzić –  żeby nie czekać na zabawę kolejny rok!

www.facebook.com/ŚnieżnyLabirynt – materiały promocyjne

Budowa zajmuje miesiąc i bierze w niej udział 50 artystów z Polski i Słowacji. Całość zwieńczona zostaje budowlą 16-metrowego zamku, wypełnionego lodowymi rzeźbami oraz różnorodnymi atrakcjami dla najmłodszych. Warto odwiedzić wieżę widokową, aby w pełni dotrzeć piękno bajkowego labiryntu. Można go zwiedzać zazwyczaj w okresie w ferii zimowych, także będąc w okolicy warto go odwiedzić –  żeby nie czekać na zabawę kolejny rok!

Kulinarne atrakcje Tatr gdzie zjeść

Jeśli chcielibyśmy wskazać najbardziej znaną w Polsce kuchnię regionalną, dania i produkty spod Tatr w rankingu rozpoznawalności znalazłyby się najpewniej na samym szczycie. Na tutejszych stołach – ale i na Krupówkach, pod Gubałówką oraz w knajpach – prym wiedzie nieśmiertelny oscypek w wielu konfiguracjach. Ten prawdziwy, niepodrabiany, wyrabia się z mleka owczego tylko przez kilka miesięcy w roku – od maja do września. Królową góralskich zup jest oczywiście kwaśnica, czyli zupa z kiszonej kapusty na baraninie, wędzonych żeberkach, golonce lub boczku, najlepiej z wkładką. Zakopanego i okolic nie wypada też opuścić, nie skosztowawszy moskoli – nazywanych góralskim chlebem, wypiekanych na blasze placków z ugotowanych ziemniaków i mąki. 

Kulinarne atrakcje Tatr – gdzie zjeść
Kulinarne atrakcje Tatr – gdzie zjeść

Czego jeszcze musimy koniecznie spróbować? Oczywiście hałusek (zwanych także gałuszkami) – kluseczek z tartych ziemniaków. Następnie kolejnych kluseczek o uroczej nazwie bombolki, ale tym razem drożdżowych, podawanych z roztopionym masłem i miodem, a także innych tradycyjnie wyrabianych tu serów – bundzu i bryndzy. Kuchnia góralska to także raj dla mięsożerców – ich wyostrzony wędrówkami po górach apetyt zaspokoją specjały na bazie baraniny i jagnięciny oraz golonka po góralsku. Tatrzańskie smakołyki – może nie lekkie i nie fit – wnet poprawiają nastrój i pozwalają nabrać energii na kolejne wyzwania na szlaku i stoku. Warto jechać pod samiuśkie Tatry i przekonać się osobiście, że wszystko dobre, co góralskie!

Restauracja Zakopiańska, Zakopane

To cudowne, klimatyczne miejsce mieści się w oddalonej nieco od Krupówek drewnianej, zabytkowej willi projektu samego Witkacego. W Zakopiańskiej głód przepędzimy nie byle czym. W menu nie brakuje pachnących tradycją przysmaków, ale z nowoczesnym twistem. Na przystawkę oscypek z grilla w międzynarodowym towarzystwie hiszpańskiego krokieta, rabarbarowej konfitury i ziołowej sałatki. Na rozgrzewkę – kwaśnica na baraninie z kiełbasą jagnięcą. A na drugie – gicz jagnięca lub pierś z kaczki z aksamitnym sosem z porto i kluskami paryskimi. Kubki smakowe nacieszymy tu też wybornymi pierogami wypełnionymi bryndzą, pstrągiem lub jagnięciną oraz autorskimi wegańskimi kompozycjami. Dla małych głodomorów przygotowano kartę dziecięcą i kolorowy kącik zabaw. Koniecznie zajrzyjcie – o dowolnej porze, zwłaszcza, że śniadania w Zakopiańskiej również mają swoich zagorzałych fanów!

Bąkowo Zohylina Wyźnio, Zakopane

Wpadnijcie do tej góralskiej chaty w drodze na Wielką Krokiew choćby na porcję kwaśnicy lub gulaszowej z kluseczkami (zwanej kociołkiem zbójnickim). Ale ostrzegamy – na zupach pewnie się nie skończy. Biesiadna atmosfera i serdeczność obsługi, których tu doświadczycie, mogą sprawić, że w dalszej kolejności w ruch pójdą noże i widelce. Na głodomorów czekają regionalne przysmaki. Np. tradycyjne moskole z masłem czosnkowym, szaszłyki baranie, schabowe na duży głód z dodatkami, szynki pieczone i baranie udźce. Porcje są spore, wystrój przytulny, zainspirowany tutejszym folklorem, zimą w palenisku wesoło skacze ogień, a wieczorami przygrywa góralska kapela – jest klimat! Warto dodać, że bliżej Krupówek znajduje się „siostra” tej góralskiej karczmy – Bąkowo Zohylina Niźnio, w której również dobrze karmią.

Gospoda Polska Kolibecka, Zakopane

Dla wielu, którzy przyjeżdżają w Tatry regularnie, biesiada w tej przytulnej gospodzie to od wielu lat obowiązkowy punkt programu. To także jedna z ulubionych knajpek TOPR-owców. Niewielka chatka znajduje się przy rondzie Jana Pawła II (zwanym Kuźnickim), w pobliżu kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Słynie z prawdziwie góralskiego jadła, pachnie drewnem i przyciąga urokliwym wystrojem pełnym klimatycznych detali. Zjemy tu kapitalny żurek, pyszny i sycący placek po zbójnicku, świeżego pstrąga źródlanego i chłopskie grule z kefirem. Na uwagę zasługuje także Jadło Gazdy, czyli szaszłyk wieprzowy przekładany boczkiem oraz pełna mięsa Misa Kolibecka. Warto też zapytać kelnera o dania spoza karty – są one ciekawym uzupełnieniem menu. I jeszcze jedna rada – nie szalejcie z zamówieniem, porcje są tak ogromne, że niektórymi daniami można się podzielić. 

Gazdowo Kuźnia, Zakopane

Po całym dniu w górach warto zawitać na skrzyżowanie ul. Nowotarskiej i Krupówek. To właśnie tu, w jednym z najstarszych budynków w Zakopanem znajduje się Gazdowo Kuźnia. Karczma stanowi chlubny przykład na to, że na Krupówkach da się zjeść naprawdę smacznie. W 2017 roku otrzymała 3 gwiazdki w ramach „Małopolskiej Trasy Smakoszy”, co już jest dobrą rekomendacją. Gazdowo karta jest dosyć obszerna – króluje w niej jagnięcina i wieprzowina, ale nie brakuje również ryb, steków i regionalnych serów, na czele z oscypkiem. Spróbujemy tu zarówno najpopularniejszych dań góralskich – kwaśnicy na baraninie, hałusek z kapustą i spyrką, moskoli w kilku odsłonach – jak i dań, których możemy śmiało wypatrywać w menu restauracji poza regionem. Suty obiad popijemy winnym albo piwnym grzańcem, herbatą z prądem lub kompotem z domowych owoców. Barowa pogoda? W karczmie nie brak lokalnych i światowych trunków.

Leśniczówka u Zięby, Witów, Dolina Chochołowska

Miejsce z duszą, w klimacie starej leśniczówki. Można tu poucztować z dala od zakopiańskiego zgiełku, a za to w otoczeniu górskiej natury i z widokiem na Giewont. Knajpka mieści się w starej, drewnianej chacie w pobliżu szlaków na Dolinę Chochołowską. Gdy pogoda dopisuje, możemy usiąść przy stoliku w ogródku. W menu sporo lokalnych specjałów – kwaśnica na żeberkach wędzonych, oscypek na ciepło, sałatka z budzem, pstrąg. Znajdziemy w nim też dania kultowe, które krzepią strudzonych wędrowców od niemal 30 lat – rydze na maśle, góralską zupę na zsiadłym mleku, Baraninę z Cichego w aromatycznych warzywach, pierogi z borówkami, ale i schabowego, po polsku – z ziemniakami i kapustą. Na deser – szarlotka, bez której – choć jest ona dobrem narodowym – wielu nie wyobraża sobie wizyty pod Tatrami. Na tym jednak nie koniec. Na terenie posesji działa malutka pizzeria, w której zjemy znakomitą pizzę z pieca opalanego drewnem. Kulinarne niebo jest tu!

Hotele w Tatrach gdzie się zatrzymać 

Radisson Blu Hotel & Residences Zakopane****

Ekskluzywny hotel znanej światowej marki, otwarty w pierwszej połowie 2019 r. i położony zaledwie 10 minut spacerem od Krupówek i 15 minut od Aqua Parku Zakopane. Architektura oraz wystrój wnętrz łączą nowoczesny design i funkcjonalność z elementami regionalnymi, pokoje i apartamenty są komfortowe i bogato wyposażone, a dodatkowo część pomieszczeń posiada piękny widok na góry.

Goście mają do dyspozycji kryty basen, strefę wellness z saunami, jacuzzi i grotą solną, siłownię oraz szeroką ofertę zabiegów SPA, a także 2 restauracje i 3 bary, z których można korzystać również w opcji All Inclusive. Dla najmłodszych przygotowano brodzik przy basenie i pokój zabaw.

Hotel Belvedere Resort & Spa****

Lata 20. i 30. to czas największej świetności Zakopanego, które było wówczas wakacyjną stolicą polskich elit – i to właśnie do tego okresu nawiązuje ten stylowy hotel 4*, położony u wrót Doliny Białego. Można tu poczuć dystyngowaną atmosferę przedwojennego kurortu dla wyższych sfer, a inspirowany wzorcami sprzed 100 lat wystrój spotyka się z regionalnymi, góralskimi akcentami.

Niemałe wrażenie robi 20-metrowy basen stylizowany na górskie jezioro wśród skał. Znajdziemy tu również mniejszy basen ze zjeżdżalnią, centrum termalne, centrum SPA, siłownię, 2 korty do squasha, kręgielnię, a nawet wirtualne pole golfowe. 

Hotel Mercure Kasprowy Zakopane***

Prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny hotel w Tatrach i legendarna miejscówka w Tatrach. Otwarty w 1974 roku obiekt był niegdyś prawdziwą namiastką Zachodu – jednym z trzech najbardziej luksusowych hoteli w całym kraju i jedynym w górach. Zjeżdżała tu cała śmietanka towarzyska, począwszy od polityków, przez pisarzy, muzyków, biznesmenów i aktorów. Dziś, po ponad 40 latach i gruntownym remoncie, nadal zachwyca swoją elegancją, lokalizacją i atrakcjami.

Mieści się ok. 5 minut jazdy samochodem od centrum Zakopanego i kilka minut spacerem od wyciągów narciarskich oraz kąpieliska geotermalnego. Goście mają do dyspozycji oryginalnie urządzone pokoje – również z pięknym widokiem na góry – a także imponujące, nowo otwarte Centrum Spa & Wellness ze Strefą Aqua, Strefą SPA i Strefą Relaksu.

Hotel Aquarion Family & Friends****

Designerskie pokoje z góralskimi akcentami, efektowne widoki na Giewont, kameralna strefa relaksu, stylowa restauracja, a przede wszystkim… połączenie korytarzem z jedną z największych atrakcji Zakopanego – Aqua Parkiem Zakopane.

Ten nowoczesny hotel w samym centrum tatrzańskiej stolicy naprawdę ma się czym pochwalić i z pewnością przypadnie do gustu wszystkim amatorom wodnych szaleństw. Ale nie tylko, bo dogodna lokalizacja sprawia, że wszędzie jest blisko, a komfort oraz wysoka jakość usług zasłużenie zbierają najwyższe noty od gości.

Sprawdź hotele w Tatrach